wtorek, 8 października 2013

Muzyczna ładowarka

Mamy godzinę 15:30, a ja niedawno wstałam, zupełny brak mocy. Nie wiem skąd biorą się takie dni, w których człowiek nie widzi sensu robienia czegokolwiek. Być może to dlatego, że wokół jest tyle zawistnych ludzi. Dosłownie gdzie się nie ruszyć tam ktoś czeka tylko na to, żeby coś nam nie wyszło. Ale bez względu na to ile się będę nad tym rozwodzić i tak trzeba wieczorem zebrać jakiekolwiek rezerwy sił i ruszyć do pracy.
Zacznijmy więc od dawki mocnych gitarowych dźwięków:


Nie mogę się dzisiaj powstrzymać od naprawdę mocnego rocka. Coś mi mówi, że tylko w ten sposób wrócę do w miarę normalnego stanu. W końcu musi być jakiś sposób by samemu naładować swoje baterie. No i w takich momentach żałuje, że człowiek nie ma głupiej wtyczki, żeby po prostu się podpiąć do źródła zasilania :)


Ładujemy się dalej i to z przeświadczeniem, że wszystko co złe można cofnąć. A gdybyśmy tak postanowili, że od dziś skupiamy się tylko na dobrych rzeczach? Myślicie, że to w ogóle możliwe? Bo mnie się wydaje, że dużo łatwiej przychodzi nam szukanie w ludziach złych cech. Podejmujemy wyzwanie?
Ja tam chętnie się pobawię i przez tydzień postaram się szukać w ludziach wyłącznie dobrych cech. Będę się na bieżąco dzieliła z Wami swoimi spostrzeżeniami, ale już teraz wiem, że łatwo nie będzie ;)


Powoli ładowanie dobiega końca, więc zostawiam Was z zespołem Skillet. To moje dzisiejsze odkrycie; dwie panie w zespole - jedna na perkusji, druga na gitarze... Warto posłuchać.
A ja już się z Wami żegnam i pamiętajcie o Naszym wyzwaniu na ten tydzień - szukamy w ludziach dobra ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz