wtorek, 1 grudnia 2015

Z filmową historią w tle

Ostatnio zaczęłam obserwować dość niepokojącą tendencję wśród otaczających mnie osób. Ludzie zaczynają zdawać sobie sprawę z wszechogarniającego ich zakłamania i próbują sami się w nie wpasować. Wiem, że brzmi to dość niejasno, ale pomyślcie przez chwilę sami. Telewizja kłamie, internet pełen jest niesprawdzonych, czasem wręcz śmieciowych informacji, które obok prawdy nawet nie stały. Gazety wypaczają rzeczywistość dostosowując ją do własnych potrzeb. A wśród tego wszystkiego MY - ludzie próbujący nie wpaść w to szambo po same uszy.
Jeśli miałabym ubrać te słowa w muzykę to byłby to przekaz mniej więcej tej treści:
https://www.youtube.com/watch?v=o_l4Ab5FRwM

( Informacja techniczna - w dzisiejszym wpisie nie uda się udostępnić żadnych teledysków, ze względu na zabezpieczenia You Tuba. Popracuje nad tym w najbliższym czasie, ale póki co udostępniam Wam linki do wybranych przeze mnie utworów.)

Nie macie czasem poczucia, że jesteście po "złej stronie nieba"? Każdy z nas miewa w życiu momenty kiedy wydaje mu się, że nie pasuje do tego świata. Ale moim zdaniem to całkiem dobrze o nas świadczy, kiedy nie płyniemy z prądem, a wręcz przeciwnie. Nie możemy ślepo wierzyć w to co mówią inni ani bezmyślnie chodzić po utartej przez innych ścieżce. Czasem trzeba stoczyć swoją własną małą wojnę.
https://www.youtube.com/watch?v=LyA1GL1touw

Nie ma też sensu przybierać masek które i tak nie obronią nas przed złem tego świata, a jedynie sprawią, że sami staniemy się chodzącym kłamstwem. Poza tym jeśli chcemy zmieniać świat na lepszy to proponuję zacząć od samych siebie.
https://www.youtube.com/watch?v=7G8QItjTSDA

Zespół, który zainspirował mnie do dzisiejszego wpisu to amerykański FIVE FINGER DEATH PUNCH. Zespół ten powstał w 2005 roku w Los Angeles i od tego czasu króluje na większości list przebojów. Płyty wydawane przez chłopaków pokrywają się złotem a utwory zespołu wykorzystano między innymi w w grach "Splatterhouse" i "Madden 13". Polska publiczność mogła przekonać się osobiście o wysokim poziomie jaki prezentuje zespół na koncercie w Łódzkiej Arenie, który odbył się 27 czerwca tego roku.
Mnie jednak najbardziej przypadł do gustu utwór, którym chciałabym podsumować dzisiejszy wpis.
https://www.youtube.com/watch?v=LyA1GL1touw

Mam nadzieje, że zmienioną strukturą dzisiejszego wpisu zachęciłam was do wsłuchania się w tekstu powyższych utworów. Bo nie ma co ukrywać - zespół Five Finger Death Punch włożył mnóstwo pracy w dopracowanie nie tylko muzyki ale przede wszystkim przekazu tekstowego.

Nie dajcie się zwariować temu pędzącemu donikąd światu.
Życzę Wam spokojnego wieczoru i jeśli tak jak ja jutro rano wyruszacie do pracy to miłej pracy :)

poniedziałek, 23 listopada 2015

Nowości, nowości, nowości

Mimo, że bardzo bym tego chciała czas nie stoi w miejscu, a nawet chyba coraz szybciej płynie.
Dlatego pocieszam się faktem, że człowiek podobno im starszy tym mądrzejszy ;) Więc może w końcu uda mi się zrozumieć to co dzieje się wokół nas... Ostatnie światowe wydarzenia wprawiają mnie w coraz większe osłupienie. Żeby ludzie wybijali się wzajemnie jak kaczki w imię "boga" ???? Dla mnie to pełna abstrakcja, którą mam nadzieję, komuś w końcu uda się zatrzymać.
Dobrze, że jest muzyka, dzięki której mogę choć na chwilę oddalić się od tego wszechobecnego już zła.
Dziś mam dla Was garść nowości z polskiej półki muzycznej.
Na początek przyjrzyjmy się co ma nam do zaoferowania zespół Lipali, w którym zauroczyłam się od pierwszego usłyszenia :)
Najnowsze dziecko zespołu to płyta "Fasady", która swoją premierę miała trzy dni temu, czyli 20 listopada. Jest to już piąty studyjny album tej grupy, ale pierwszy w czteroosobowym składzie. Niedawno do "starej załogi" dołączył Roman Bereźnicki, lider i wokalista zespołu Lecter. Jak brzmią utwory z nowej płyty zaaranżowane na dwie gitary? Posłuchajcie sami utworu "Kawy dwie":
https://www.youtube.com/watch?v=aRQkifjhWZo


Uwielbiam zespoły, którym zależy nie tylko na jakości muzyki, ale i tekstów. Chłopaki na swojej oficjalnej stronie internetowej napisali: "W „Fasadach” słychać jak muzyka dojrzewa z zespołem - jest miejsce na ogień i zabawę, ale też nie brakuje przestrzeni na miłość i refleksję. Poszukiwanie - siebie, szczęścia, wolności i sensu życia jest wyczuwalne w każdym dźwięku i słowie."
Czy rzeczywiście odnajdziemy to wszystko słuchając płyty "Fasady"? Jedno jest pewne w utworze "Ludzie 1.2" na pewno odnajdziecie kawałek mnie i pewnie siebie też ;)
https://www.youtube.com/watch?v=nuhfyKGij6I

Chyba już wiem jaki prezent zafunduje sobie w najbliższym czasie :) "Fasady" to płyta, która koniecznie musi się znaleźć w mojej kolekcji :)

Natomiast drugą nowością o której chciałam wam dziś wspomnieć jest płyta "Toń" zespołu Armia.
Na nowe dzieło tej żywej legendy polskiego rocka, trzeba było poczekać sześć lat. Może dlatego, że lider zespołu Tomasz Budzyński zajęty był tworzeniem pobocznych, eksperymentalnych projektów.
Ja jednak skupię się na płycie "Toń", bo odsłuchałam utwór "Puste okno" i wciągnęło mnie w całości, posłuchajcie:
https://www.youtube.com/watch?v=llDxr4WhY20

Nie jestem fanką zespołu Armia i chyba nie zostanę, ale ten kawałek naprawdę mi się podoba. Taka orzeźwiająca mieszanka rocka z punkowym zadziorem. Ocenę jak zwykle pozostawiam każdemu z osobna, bo muzyka albo porusza w nas tę strunę w serduchu, albo nie ;)
A skoro zaczęłam wpis od moich odczuć na temat tego co dzieje się teraz w Europie to zakończę utworem, który wprawdzie powstał w odniesieniu do innych wydarzeń, ale niech będzie i dla nas nadzieją na to, że "Jeszcze będzie przepięknie":
https://www.youtube.com/watch?v=dUcWiRwtUxw


Trzymajcie się ciepło i pamiętajcie, że w jednostkach jest siła :)

wtorek, 3 listopada 2015

Etniczne cudeńko

Szkoda, że nie wszyscy z Was mogą podziwiać niebo, które widać nad głowami po 5 rano ... To się nazywa prawdziwe piękno - miliony gwiazd na wyciągnięcie ręki. A później zapierający dech w piersi wschód słońca, który rozświetla niebo na czerwono. Warto czasem podnieść głowę, przystanąć i przestać ciągle pędzić - uwierzcie mi, pisze to wam człowiek, który wiecznie jest w biegu ;)
Dziś jednak, ze względu na zespół, który chcę Wam zaprezentować postanowiłam się wyciszyć i  zwolnić.
Od razu przyznaje, że będzie to zespół, którego muzyka zmusza do myślenia i długo nie pozwala o sobie zapomnieć. Wgryza się dosłownie w mózg i nie pozostawia wyboru - trzeba odtwarzać ponownie i ponownie i ponownie...
LION SHEPHERD to nowy projekt panów Kamila Haidara i Mateusza Owczarka, znanych ze współpracy z zespołem Maqama. Ciężko określić konkretny gatunek w którym chłopaki tworzą, ale jedno jest pewne - w ich muzyce każdy odnajdzie coś dla siebie.
Zacznę może utworem który koniecznie trzeba odsłuchać z zamkniętymi oczami, mimo iż teledysk jest naprawdę dobrze nakręcony. Prawdziwe oblicze ten utwór odsłania tylko i wyłącznie w wersji dźwiękowej. Spróbujcie sami ;) Utwór "Lights Out":
https://www.youtube.com/watch?v=KnB5k4ftYks


Jeśli zastanawiacie się skąd tyle etnicznych brzmień w twórczości zespołu to już spieszę z odpowiedzią. Główny powód to pochodzenie Kamila Haidara, który ma syryjskie korzenie i jak słychać, nie ma zamiaru się ich wyrzekać. Wprost przeciwnie patrząc na listę nazwisk osób które zaprosił do współpracy przy nagrywaniu pierwszej płyty można śmiało stwierdzić, że do tych właśnie korzeni powraca.
Żebyście nie myśleli, że muzyka Lion Shepherd jest tylko i wyłącznie liryczna proponuję utwór "Past in Mirror" - tu zagrają gitary :)
https://www.youtube.com/watch?v=-StQXJdb9QA


Jak już pewnie nie raz zauważyliście uwielbiam wprost wykonawców, których twórczość niesie za sobą jakiś przekaz. Zespół Lion Shepherd wpisuje się w pełni w moje muzyczne gusta i mam nadzieje, że do was też trafi. A kończąc ten wpis proponuję wam utwór "Wonder", który rozłożył mnie na łopatki - oczywiście w pozytywny sposób :)
https://www.youtube.com/watch?v=y3uG8hAw5ic


Im dłużej słucham tej płyty tym lepiej rozumiem słowa Grzegorza Bryka z portalu Gitarzysta, który po wysłuchaniu "Hiraeth" napisał "Ależ to jest dobre" - nic dodać, nic ująć.
Nie wiem jak wasze plany na wieczór, ale ja sięgam po książkę popijając kawę. Potem jeszcze zakupy późno wieczorne i relaksik :) Wszak jutro wymarsz do pracy dopiero po 7 rano :)
Trzymajcie się ciepło :)

środa, 28 października 2015

Piękni niszczyciele - Cochise

Witajcie :)
Zbierałam się od kilku dni do napisania tego postu, ale zmęczenie brało górę.
Jednak zobaczyłam dziś swój grafik na listopad a w nim dwa dni urlopu, więc od razu siły wróciły :) W związku z tym sięgam po muzykę która mnie relaksuje ale nie wycisza tylko wyostrza zmysły. Zresztą sami się przekonacie jak dobrze znany zespół z Białegostoku potrafi dźwiękami kolorować rzeczywistość.
Nie przedłużając, zapraszam Was do odsłuchania pierwszego utworu, a później słów kilka wstępu. Utwór "Black summer":
https://www.youtube.com/watch?v=DmMrnhn3NTg



Zespołu COCHISE nie trzeba Wam chyba przedstawiać, ale może nie wiecie jeszcze, że chłopaki wydali właśnie swoją czwartą studyjną płytę "The Sun Also Rises For Unicorns". Muzycy podkreślają, że przygotowując ten krążek niczego nie planowali, do wszystkiego podchodzili intuicyjnie. Jeśli rzeczywiście tak było, to wielki szacun dla nich, bo płyta jest po prostu genialna. I nie myślcie, że to łatwy materiał stworzony na szybko, na kolanie. Płyta "... Unicorns" skłania słuchacza do przemyśleń i refleksji.
Warto zwrócić uwagę na teksty napisane przez Pawła Małaszyńskiego. Ten chłopak naprawdę wie co chce przekazać i mówi wprost o tematach raczej mało popularnych.
Posłuchajcie tytułowego utworu z najnowszej płyty:
https://www.youtube.com/watch?v=PIUhNKoc7Oc


Mimo iż płyta ta w swej oprawie sprawia wrażenie mrocznej to muzycy zapewniają, że podczas nagrywania jej naprawdę świetnie się bawili i "tego się trzymajmy".
Ja ze swojej strony polecam wam gorąco wywiad, który ukazał się na portalu "Gitarzysta" 
Spojrzycie wtedy na twórczość Cochise zupełnie z innej perspektywy. Ci muzycy mają światu do powiedzenia coś naprawdę wartościowego. I za to właśnie ich najbardziej cenię.
Najlepszym muzycznym podsumowaniem dzisiejszego wpisu będzie jeden z moich ulubionych utworów, który pochodzi z płyty "Still Alive", mianowicie "Letter From Hell":
https://www.youtube.com/watch?v=1qMFnNg0NRA


Mam ciarki ilekroć słucham tego kawałka :)
W wywiadzie o którym wspomniałam powyżej chłopaki mówią o tym, że nadal ich muzyka najlepiej jest odbierana na koncertach więc sprawdźcie to sami. Już 6 listopada w częstochowskim Teatrze From Poland Cochise zagra dla nas utwory ze swojej najnowszej płyty. Support zapewnia zespół Pan Czasu, więc chyba nie muszę was długo namawiać. Meldujcie się tłumnie i bawcie dobrze. 
Tymczasem ja zmykam odpocząć przy dobrej kawie co i wam polecam :) Trzymajcie się ciepło w ten jesienny wieczór. 

poniedziałek, 12 października 2015

"Sen nocy letniej" w wydaniu zimowo metalowym

Witam serdecznie w pierwszy dzień zimy tej jesieni :)
Nie ma to jak iść do pracy jesienią a wracać zimą :P Jak szłam do pracy to z nieba spadały pojedyncze, zabłąkane śnieżne kuleczki .... a po ośmiu godzinach za oknem zrobiło się biało :D
Jedyny wniosek jaki razem z koleżanką wyciągnęłyśmy to - trzeba pojechać wieczorem kupić zimowe buty :D
Słyszałam, że podobno w telewizji ostrzegano przed śniegiem, ale niestety nie posiadam Tv więc żyję w błogiej nieświadomości :) Ale dzięki temu nie omijają mnie takie właśnie niespodzianki ;)
Dawno mnie tu z Wami nie było, jak zwykle z prozaicznego powodu jakim jest brak czasu. Choć nie ukrywam, że gdybym była choć odrobinę bardziej "poukładanym" człowiekiem to pewnie dałabym radę pisać dużo częściej. Ale moja roztrzepana natura sprawia, że próbuję ogarnąć dziesięć rzeczy jednocześnie. Stawiam sobie coraz to nowe cele, a dążenie do nich pochłania mnie bez reszty.
Jeśli chodzi o muzyczny aspekt dzisiejszego wpisu to chciałabym powrócić do VI Free Art Festu From Poland, czyli festiwalu muzycznego który zakończył się tydzień temu.
Zwycięzcą całej imprezy został zespół IMMORTAL DREAMS i to właśnie o nich słów kilka.
Chłopaki pochodzą z Żyrardowa gdzie działają od 2011 roku. Trzon zespołu tworzą gitarzyści Piotr i Andrzej, którzy od wielu lat grają na żyrardowskiej scenie rockowej. "Trzynastka" zespołu, czyli perkusista Daniel to urodzony trzynastego szczęściarz. Natomiast w historii wokalisty Aleksa zaciekawia wątek dubbingowy. Najmłodszy z członków Immortala klawiszowiec Kamil czerpie inspiracje z takich artystów jak Picasso i DaGrasso.  Co może powstać z połączenia takich indywidualności? Posłuchajcie sami utworu "Mommy":
https://www.youtube.com/watch?v=ijFG2RyeJKs


Kiedy byłam na ich koncercie stałam zahipnotyzowana pod sceną. Klimatu który wytwarzają swoją muzyką i zaangażowania nie da się z niczym porównać. To jest czysta muzyczna moc uderzająca prosto w serce.
Zobaczcie jak to wygląda na żywo, utwór "Emotions":
https://www.youtube.com/watch?v=LqTZObDXywM


Kiedy szukałam informacji o chłopakach natrafiłam na zdanie po którym zrozumiałam dlaczego muzyka tego zespołu jest tak prawdziwa. Aleks, wokalista tego zespołu powiedział o sobie "... w środku ciągle jestem czarodziejem, który czuje, że nie zawsze pasuje do tego świata". Nic dodać nic ująć ;)
 Mam nadzieję, że ten krótki opis rozbudził Waszą ciekawość i po szczegóły zajrzycie na oficjalną stronę zespołu http://immortaldreams.wix.com/official
Ja na koniec polecam Wam kawałek "Survive" :
https://www.youtube.com/watch?v=KUL-YBTcwrU


Jutro znów na rano do pracy, więc oddaję się błogiemu nic nierobieniu oczywiście poza próbą ustrzelenia obuwia zimowego :D
Spokojnego i w miarę ciepłego popołudnia życzę :)

czwartek, 24 września 2015

Opis trzeciego i podsumowanie czwartego dnia Free Art Festu

Sezon chorobowy uważam za otwarty.
W związku z powyższym z kilkudniowym opóźnieniem mam dla Was relację z trzeciego dnia Free Art Fest From Poland kategoria FREE.
Piątkowy dzień zaczął się dla mnie dość niespodziewanie o 6:15 kiedy to poproszono mnie o przyjście w zastępstwie do pracy. Taka niespodziewana pobudka, jak się pewnie domyślacie, rozbiła mnie na cały dzień. Więc lekko nieogarnięta i na maksa zmęczona stawiłam się wieczorem w TFP.
Kategoria Free jest zawsze pełna niespodzianek, na scenie można się spodziewać dosłownie wszystkiego. Ale co za tym idzie, ciekawość każdego kolejnego wykonawcy jest ogromna. Dlatego nie trzymam Was dłużej w niepewności i przechodzę do prezentacji zespołów biorących udział w konkursie.
Na pierwszy ogień poszedł EKSKREMENT. To zespół punkowy, który od razu poprosił nas o nie przekręcanie ich nazwy. Po dłuższym namyśle stwierdzam, że rzeczywiście wszelkie przeinaczenia słowa ekskrement mogły by niekorzystnie wpłynąć na wizerunek tegoż zespołu, zatem raz jeszcze powtórzę, że na scenie zaprezentował się zespół Ekskrement ;)
Nie jestem może szczególnym fanem punka ale tego się naprawdę dobrze słuchało. Główny wokal dawał radę, basista świetnie pracował zarówno na gitarze jak i jako wokal pomocniczy. Na pochwałę zasługuje również perkusista grający z metronomem w słuchawkach. W pamięć zapadł mi kawałek "Uwaga niebezpieczeństwo" - polecam.
Kolejnym zespołem, który pojawił się na scenie byli dobrze nam znani panowie z SUGEROWANEJ CENY DETALICZNEJ. Pierwszy raz widzę, żeby chłopaki się tak stresowali i wstydzili :) Grają jak grają; technicznie może nie najlepiej, ale są tak pozytywni, że ciężko pisać o nich coś złego :) Na pewno na uwagę i pochwałę zasługuje pan perkusista, który rozwija się z koncertu na koncert. Oczywiście koncert nie mógł się obyć bez sztandarowego utworu "Nie mam się dla kogo myć" - mojego zresztą ulubionego :) Trzeba też zaznaczyć, że chłopaki wystąpili w osłabionym składzie bo bez głównego wokalisty, a mimo to dali radę - brawo :)
Zaraz po "pozytywnych świrach" na scenie zameldowali się "starzy sceniczni wyjadacze" LEŚNE LUDKI. Już po próbie akustycznej słychać, że panowie trzymają formę i nie odpuszczają. Ciężko by było czegoś się przyczepić, nawet gdybym chciała (a nie chce) ;) Trochę tylko można mieć żal do akustyka który tak głośno ustawił zespół, że ciężko było wytrzymać blisko sceny. Na szczęście po interwencji u pana akustyka wszystko wróciło do normy i można było dołączyć do sporej grupy fanów bawiących się pod sceną. Szczególnie w pamięci zapadł mi utwór, w którym podobno perkusista odpoczywa ;) a chłopaki śpiewają: "Pamiętaj o tym, nie jesteś sam". Życzymy zespołowi przynajmniej kolejnych 30 lat na scenie :)
Z numerem cztery na scenie zaprezentował się zespół REGENESE. Od razu rzuca się w oczy praktycznie zupełnie zmieniony skład zespołu i pytanie jak w nowej odsłonie zabrzmi ten znany już nam zespół. I niestety sprawdziła się stara mądrość ludowa, że potrzeba czasu i zgrania poszczególnych ludzi w zespole, żeby wszystko zabrzmiało jak trzeba. Wokalistka zupełnie niepotrzebnie tak głośno krzyczała, bo przez to traciła na czystości wokalnej. Podejrzewam, że było to spowodowane problemami z odsłuchem dlatego ja w ten wokal nadal wierzę. Pozwolę sobie też zacytować jednego z jurorów który powiedział "Mam wrażenie, że zależy tylko wokalistce". Malwina rzeczywiście dawała z siebie wszystko, ale brakuje tego zespołowego zgrania. Czekamy cierpliwie :)
Jedziemy dalej, na scenie zespół NIGDY WIĘCEJ. Rok temu po ich koncercie pisałam, że chętnie posłucham ich ponownie i się nie zawiodłam. Fajny wyrazisty wokal, super gitara i mocny zdecydowany rytm. Nowe utwory, które zespół zaprezentował brzmią naprawdę dobrze i świeżo. Niczego tu nie brakuje, wszystko ma swoje miejsce. Tu nie ma miejsca na przypadek, każdy dźwięk jest przemyślany. Nie czepiam się bo nie mam czego - gratuluje :)
FENIX - 56 to zespół, który przyjechał do nas aż z Cieszyna. I cóż można o nich powiedzieć - mocne gitary, wyraziste brzmienie rodem z amerykańskiego punk rocka. Ode mnie ogromny plus za teksty z tak zwanym "jajem": "Nigdy nie udało mi się pokonać całego Mario" :)
Ostatnim zespołem wieczoru był THE BEERS. Bardzo przyjemnie buja i fajnie się tego słucha. Ale czegoś ciągle brakuje. Na pewno wokale muszą trochę z sobą popracować, bo są momenty kiedy nie współbrzmią za dobrze. Ciekawa jestem jak zabrzmi ten zespół za jakieś pół roku, chętnie zaczekam :)

Trzeci dzień konkursu oceniało jury w składzie:
Anita Grobelak – Stowarzyszenie Proartystyczne Integracja, Teatr from Poland
Ewa Malinowska – blogerka, Sober Rock Canal
Patrycja Wojtasik – cz.info.pl
Seweryna Blasczyk - Metal Mundus
Maciej Malinowski - gitarzysta, muzyk, kompozytor

Paweł Mielczarek – Radio Aspekt, Pawulon Management
Robert Mikołajczyk - Biały Szum
Bogdan Zasępa - Salon Muzyczny Rock'n'Roll


Wydało następujący werdykt:
I miejsce - LEŚNE LUDKI
II miejsce - NIGDY WIĘCEJ
III miejsce - EKSKREMENT

Nagroda publiczności przypadła zespołowi LEŚNE LUDKI, a specjalne wyróżnienie przypadło zespołowi FENIX -56 - gratulujemy.

Jak wspomniałam, choroba nas dopadła dlatego nie mogliśmy się pojawić w TFP w sobotę podczas przesłuchań kapel metalowych. Ale pozwólcie, że przedstawię Wam wyniki kategorii METALIZACJA DŹWIĘKU:
I miejsce - IMMORTAL DREAMS
II miejsce – WHERE IS THE HATCHET
III miejsce – HATRIX

Jury w składzie:
Anita Grobelak – Stowarzyszenie Proartystyczne Integracja, Teatr from Poland
Paulina Król - cz.info.pl
Seweryna Blasczyk - Metal Mundus
Paweł Mielczarek – Radio Aspekt, Pawulon Management
Rafał Tukaj - Salon Muzyczny Rock'n'Roll, muzyk

przyznało również wyróżnienie  za partie instrumentalne dla zespołu OFFENDER. Natomiast nagroda publiczności tym razem przypadła zespołowi PANOPTIKON.

Mam nadzieję, że to przeziębienie którego nie mam czasu wyleżeć w końcu mnie opuści i w pełni formy spotkamy się na finale VI Free Art Fest From Poland, który odbędzie się już 3.10.2015 oczywiście w TFP. Zapraszam serdecznie. 

poniedziałek, 14 września 2015

Słów kilka o ... hip hopie

VI Free Art Fest From Poland trwa w najlepsze.
Mieliśmy już rockową odsłonę, a w ubiegły piątek przyszła pora na kategorię Hip-Hop, Rap.
Tytułem wstępu napiszę tylko, że tym razem na przegląd dotarłam prosto z pracy, więc znów w pełni wypoczęta ;) Na szczęście w tym roku panowie hip-hopowcy bardzo mile mnie zaskoczyli. Widać, że ta gałąź muzyki też przechodzi swoje metamorfozy.
Zapraszam zatem na podsumowanie drugiego dnia VI Free Art Fest From Poland w kategorii Hip-Hop, Rap.
Przegląd rozpoczął dobrze już nam znany BIELU, który i tym razem postawił na mocny przekaz i emocje. Z tą różnicą, że tym razem spowodował pojawienie się łez wzruszenia w moich oczach. A wszystko przez kawałek który Bielu dedykował swojej mamie: "Kocham Cię mamo, a reszta nie ma znaczenia". Cóż mam napisać - właściwy człowiek, we właściwym miejscu.
Z numerem dwa na scenie zaprezentował się duet BĄCZEK X PARTE. Tych dwóch młodych panów czeka jeszcze wiele ciężkiej pracy zanim będą mogli konkurować z innymi składami. W hip-hopie panowie nie chodzi o to, żeby rapować o czymkolwiek, a wasze teksty pozostawiają jeszcze wiele do życzenia. Duży plus za szybkość rapowania i zaangażowanie szesnastoletniego kolegi. Natomiast niedopuszczalne jest, żebyście nie znali na pamięć własnych tekstów. Wiem, że mamy XXI wiek ale czytanie tekstów z telefonu komórkowego to chyba nie najlepszy pomysł ;)
Z niemałym zaskoczeniem przyjęliśmy pojawienie się na scenie DEEF PZP. A wszystko przez lekkie zamieszanie z którego ten wykonawca skorzystał i pokazał na co go stać - brawo :) Fajnie sobie chłopak poczyna na scenie, choć musi jeszcze trochę popracować nad dykcją. Pamiętaj, że czasem mniej słów znaczy więcej i robi większe wrażenie. Poza tym nigdy nie przyznawaj się na scenie do błędów. Rapując przekazujesz swoje emocje, nawet jeśli się pomylisz to robisz przerwę i jedziesz dalej. Nikt nie zauważy że się pomyliłeś ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny występ.
Następną osobą, która uraczyła nas swoimi rymami był EMESKA SR. Po raz kolejny mieliśmy okazję zobaczyć duet Emeski z synem, który dzielnie podrzucał tacie teksty. Ogromnym atutem tego wykonawcy jest zaangażowanie. Przy prawie pustej sali dał z siebie 110% mocy. Miałam wrażenie, że im dłużej na scenie tym lepiej to brzmi, więc pozostaje nam czekać na kolejne, może tym razem dłuższe wystąpienie Emeski.
Teraz czas na pierwszą niespodziankę minionego weekendu czyli grupę AMTC. Żywe instrumenty na przeglądzie hip-hopowym to nowy pomysł, który od razu wzbudził nasze duże zainteresowanie. I nie mogę sobie odpuścić na pierwszy ogień wziąć Jacoba, który na perkusji zrobił duży postęp. Mocno, pewnie, w rytmie - brawo Kuba - oby tak dalej :) Perkusja, bas, gitara i wokale narzuciły taki rytm, że chciało się od razu ruszyć tyłek z siedzenia. Taki hip hop to ja rozumiem :)
Numer sześć na scenie przypadł duetowi ATŁAS & OLO i od razu nasuwa się myśl o Iwanie, którego wszystkim nam bardzo brakuje. Chłopaki zresztą nie zapominają o przyjacielu i znaleźli w swoim secie miejsce na przypomnienie twórczości tego wiecznie żywego w naszych sercach rapera. Nie umniejszając natomiast zasług Atłasowi i panu występującemu pod pseudonimem Olo trzeba przyznać, że razem naprawdę dobrze brzmią. Atłas popracował trochę nad kondycją co od razu dało się usłyszeć w swobodniejszym rapowaniu. Świetnie panowie.
SUMA SUMARUM to trio których ocena sprawiła mi chyba największy problem. Chłopaki rapowali poprawnie, ich wokale świetnie się uzupełniają, a jednak czegoś w tym brakowało. Ogromny plus dla chłopaków, którzy robili wszystko, żeby utrzymać kontakt ze znikomą ilością publiki. Natomiast zupełnie nie mogłam wychwycić przekazu który miałby nieść ich występ. Jeden z jurorów w trakcie obrad podkreślał, że w hip hopie najważniejszy jest właśnie ten wokalny przekaz, a w występie Suma Sumarum właśnie tego mi zabrakło.
Przed ostatni na scenie pojawił się duet CZARCZI & KNYSI. I tym samym pojawił nam się pierwszy tego wieczoru melodyjny wokal, w wykonaniu Knysiego. Natomiast Czarczi to wyrazisty raper, który ma bardzo mocny głos. Plus za teksty mądre i z przekazem. Szkoda tylko, że chłopaki nie próbowali złapać kontaktu z ludźmi pod sceną. Wiem, że publika była delikatnie mówiąc mała, ale zawsze trzeba grać jak dla tłumów ;)
Zakończenie imprezy to kolejna miła niespodzianka tego wieczoru czyli FRESZEJK. Na scenie zamontował się w pełni wyposażony w instrumenty zespół :) I jak widzicie na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech. Zwłaszcza, że już od pierwszych minut występu wiemy że mamy do czynienia z profesjonalistami. Zgrana ekipa, która realizuje swój ściśle określony cel - tak bym określiła to co działo się na scenie. Bas i klawisze stworzyły niesamowitą ścieżkę melodyczną. Do tego dwa uzupełniające się wokale i mamy zwycięzców tej kategorii :) Dodatkowa pochwała za zaangażowanie; pod sceną tylko Atłas a chłopaki dają z siebie wszystko.

Obrady krótkie i konkretne, a w składzie jury:
Anita Grobelak – Stowarzyszenie Proartystyczne Integracja, Teatr from Poland
Ewa Malinowska – blogerka, Sober Rock Canal
Patrycja Wojtasik – cz.info.pl
Seweryna Blasczyk - Metal Mundus
Maciej Malinowski - gitarzysta, kompozytor, muzyk
Paweł Mielczarek – Radio Aspekt, Pawulon Managemen


Werdykt:

I miejsce – FRESZEJK
II miejsce ex aequo – AMTC oraz ATŁAS & OLO

Nagroda publiczności przypadła dla EMESKI SR - gratulujemy :)

Po dwóch nockach jutro czas na pierwszą zmianę, więc trzymajcie za mnie kciuki :) I do zobaczenia w piątkowy wieczór podczas przesłuchań kolejnej kategorii - FREE.

niedziela, 6 września 2015

Podsumowanie pierwszego dnia VI Free Art Festu

Witajcie wszyscy spragnieni muzycznych doniesień :)
Wczorajszy dzień to było istne szaleństwo ... i to nie tylko muzyczne.
Oszczędzę Wam szczegółów, ale w największym skrócie napiszę, że wczoraj musiałam wstać o 4:40, a położyłam się dopiero po powrocie z TFP czyli gdzieś o 1 w nocy. Żebyście nie myśleli, że marudzę bo pewnie spałam dziś do południa zaznaczę, że dziś też byłam na rano w pracy i wstałam o 5:10 ;)
W związku z powyższym po pierwsze wczoraj byłam w wybitnie marnej formie (co było widać), po drugie dziś przyjęłam jakieś nadludzkie ilości kofeiny, żeby trzymać się na nogach :)
Jeśli zatem mój dzisiejszy wpis będzie lekko kontrowersyjny to się nie przejmujcie :)
To tyle w ramach wstępu i lekkiego wytłumaczenia się, czas na podsumowanie pierwszego dnia VI Free Art Festu.
KATEGORIA FREE ROCK:
Na scenie jako pierwszy zaprezentował się zespół FUNKABRA. Czyli totalnie zakręceni, pozytywni szaleńcy z Częstochowy :) Jako, że słyszałam i widziałam ich występy już kilkukrotnie z niecierpliwością czekałam czym zaskoczą mnie tym razem. Niestety w tym temacie chłopaki trochę mnie zawiedli, ale o tym za chwilę. Najpierw pochwalę zespół za stu procentowe zaangażowanie na scenie mimo znikomej wręcz ilości publiczności. Ciężko gra się na rozpoczęcie imprezy, dla kilku siedzących po kątach osób, ale chłopaki nie odpuścili i za to mają u mnie plus. Natomiast wracając do lekkiego rozczarowania to niestety zabrakło mi powiewu świeżości, czegoś nowego. To co zobaczyłam na scenie było powtarzalne; już znamy taką Funkabrę i chyba trochę się nam już "przejadła". Miało się wrażenie, że obraz jest zbyt przerysowany i nie pasujący do muzyki grającej niestety w tle.
Z numerem dwa wystąpił zespół GANTZNA. Po ubiegłorocznym Free Art Feście pisałam, że najsłabszym punktem tego zespołu jest wokal. Mija rok a oto na scenie zespół Gantzna z nową wokalistką Kamilą Mila. Po raz kolejny chylę czoła przed zgraną, ekipą panów grających w tym zespole. Patrząc na scenę miało się wrażenie, że chłopaki żyją po to żeby razem grać. Są pewni tego co robią, muzycznie sobie ufają i świetnie przekazują swoje emocje słuchaczom. A co do nowej wokalistki to widać i słychać, że jeszcze nie do końca wpasowała się w ten zespół. Ale były momenty kiedy jej wokal powodował u mnie gęsią skórkę więc jak najbardziej potencjał jest :) Czekam zatem na kolejne koncerty tego zespołu i trzymam kciuki za ich rozwój.
Kolejni na scenie zaprezentowali się Panowie z zespołu ANTABA. Od ubiegłorocznego Free Art Festu zespół ten poczynił ogromne postępy. Słychać, że pracują ostro nad swoim brzmieniem i wokalnym przekazem. Klawisze tworzą  w tym zespole głębię którą dopełnia grający rewelacyjnie basista i nie odstępujący ich na krok gitarzysta. I choć nad wokalem nadal muszą ciężko pracować to wierzę, że jeśli tylko będą chcieli muzycznie mogą osiągnąć naprawdę wiele.
PAN CZASU to kolejny zespół biorący udział we wczorajszym koncercie. I od razu pojadę z grubej rury - dla moich uszu to była poezja :) Rytmicznie, melodyjnie, spójnie grające instrumenty a do tego wisienka na torcie - czysty wokal. Można się oczywiście przyczepić, że to przecież starzy wyjadacze sceniczni, bo zespół istnieje od 2000 roku. Ale biorąc pod uwagę długą przerwę w graniu i liczne zmiany personalne myślę, że było im jeszcze trudniej stanąć do konkursu z młodą częstochowską krwią ;)
Na zakończenie imprezy zagrał dla nas zespół THE NEVERENDER. Rok temu pisałam o lekkiej spinie scenicznej, której zespół musi się pozbyć i już widać postępy w tym temacie. Wcale nie chodzi tu o to, żeby chłopaki na siłę się zmieniali, ale żeby wypracowali swój sceniczny image. Nie sposób też nie wspomnieć o genialnym wręcz intro, które po pierwsze wbiło się w pamięć a po drugie płynnie przeszło do pierwszego utworu. A żeby wszystkim "Panom Perkusistom" podnieść ciśnienie dodam tylko, że dziewczyna grająca w tym zespole na garach, jest zdecydowanie w górnej czołówce młodych częstochowskich bębniarzy ;)

Nie wiem jak nam się to udało, ale tym razem obrady jury były (jak na nasze możliwości) naprawdę krótkie ;)
Skład jury w tym roku to:
Anita Grobelak – Stowarzyszenie Proartystyczne Integracja, Teatr from Poland
Ewa Malinowska – blogerka, Sober Rock Canal
Patrycja Wojtasik – cz.info.pl
Robert Mikołajczyk – Biały Szum
Maciej Malinowski - gitarzysta, kompozytor
Paweł Mielczarek – Radio Aspekt, Pawulon Management


A werdykt przedstawia się następująco: 
I miejsce – PAN CZASU + NAGRODA PUBLICZNŚCI z dnia 5.09.15
II miejsce – THE NEVERENDER
III miejsce - GANTZNA
Specjalne wyróżnienie otrzymał również gitarzysta zespołu Funkabra Kuba Bajtała.
Wszystkim gratulujemy i czekamy na kolejne koncerty z cyklu Free Art Fest.

Życzę wam spokojnej nocy i sama zmykam już spać, bo jutro czeka mnie nieprzerwane pasmo radości z wstawania o 5:10 :)

niedziela, 30 sierpnia 2015

Zaczynamy VI Free Art Fest From Poland

Witajcie kochani w ten ostatni wakacyjny weekend. Pewnie większość z Was chętnie zatrzymała by czas, żeby choć tydzień dłużej cieszyć się wolnym od szkoły. Niestety, takiej mocy nie mam, ale znam patent na to jak można przeżyć wrzesień ;)
Otóż moi drodzy, dokładnie od 28 sierpnia do 20 września startuje szósta już odsłona Festiwalu Sztuki Niezależnej Free Art Fest From Poland.


 Co można znaleźć w programie imprezy?
Akcja Free Art pozwoli Wam wykazać się swoimi zdolnościami plastycznymi, graficznymi i artystycznymi. Trzeba tylko wykazać się odrobiną talentu i niczym nie ograniczoną wyobraźnią ;)
Jeżeli jednak jesteście miłośnikami bardziej biernego obserwowania kultury to zapraszam już 4 września na wystawę zbiorową: malarstwo, rysunek, instalacja.
Natomiast ja osobiście najbardziej czekam na przegląd zespołów, który rozpocznie się już 5 września w Teatrze From Poland.
W tym roku zespoły podzielone są na cztery kategorie, mianowicie: Free Rock, Metalizacja Dźwięku, Hip-Hop-Rap i Free.
Z każdej kategorii zostanie wyłoniony zwycięzca, który w październiku zaprezentuje się podczas koncertu finałowego, po którym wręczone zostanie Grand Prix Festiwalu.
Wszelkie szczegółowe informacje na temat poszczególnych zespołów, które zgłosiły się do konkursu znajdziecie na stronie https://www.facebook.com/events/661168467347264/
Ale to nie wszystkie atrakcje czekające na Was podczas tegorocznego Festiwalu.
Otóż miłośników fotografii zapraszam 18 września na Częstochowskie migawki Marcina Szpądrowskiego - Prezesa Fundacji Festiwal Sztuki Fotoreportażu.
Dodatkowo również od 19 września do października oglądać można będzie wystawę tkanina artystyczna  Elżbiety Chodorowskiej https://www.facebook.com/pages/Ela-Chodorowska-ART/421389821250723

Jak widzicie tegoroczny Festiwal wręcz kipi pomysłami jak umilić wam ten trudny wrześniowy czas powrotu do rzeczywistości.
Ja ze swojej strony zachęcam Was do tego rodzaju kulturalnej aktywności, która pobudzi trochę nasze szare komórki, a i zapewni dużą dawkę relaksu.

Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia na tegorocznym Free Art Fest From Poland

piątek, 14 sierpnia 2015

Ciekawe muzyczne wykopalisko

PANIE PANOWIE - WAKACJE :)
Z ogromną radością i niepohamowanym wręcz entuzjazmem oznajmiam, iż od poniedziałku jestem na urlopie :) I gdyby nie te upały które doprowadzają mnie do szaleństwa to byłabym w pełni szczęśliwym, nic nie robiącym człowiekiem :P
Oczywiście koloryzuje, bo Ci którzy mnie znają wiedzą, że nawet w urlop nie usiedzę bezczynnie w domu. Zawsze znajdzie się coś do zrobienie, taki to już mój urok. Tak czy inaczej wstałam dziś rano z mocnym postanowieniem napisania kilku zdań na blogu i tak właśnie czynię. Zwłaszcza, że w czeluściach internetu znalazłam zespół o jakże łamiącej język nazwie FOLYA.
Chłopaki pochodzą z Kielc i grają mieszankę rocka i muzyki alternatywnej, czyli to co ja lubię najbardziej :)
Niech zatem przemówi muzyka, na początek utwór "Wonder":
https://www.youtube.com/watch?v=KmqgIWqmVxU


Takie perełki muzyczne nam się dotychczas chowały ;) Biorąc pod uwagę, że chłopaki działają od 2008 roku to obsypuję głowę popiołem na znak skruchy, że wcześniej ich nie wyhaczyłam ;)
Męskie trio w składzie Kamil Wojtczak - wokal i gitara, Rafał Baka - gitara basowa, Filip Ciuruś - perkusja w 2015 roku wydali płytę "THE RISING".
Obecnie chłopaki pracują nad klipem do utworu, który trochę złagodzi klimat dzisiejszego wpisu; mianowicie "Lovesong":
https://www.youtube.com/watch?v=XVu4a1DvXGg



Panowie prezentują czysty, nie przesycony elektroniką kawał dobrej rockowej muzyki i to się im chwali. W dobie kiedy prawie każdy zespół przesadza z efektami, elektroniką i nieskończenie dużą ilością muzyków w zespole Folya stawiają na minimalizm, czym zyskują sobie moje uznanie. W ich wypadku mniej znaczy więcej. 
Zachęcam was do bliższej "znajomości" z tym zespołem bo coś mi się wydaje, że już niedługo będzie o nich głośno ;) 
Zapraszam na oficjalną stronę zespołu FOLYA oraz na ich fanpage https://www.facebook.com/folya.eu
A na zakończenie proponuję wyzwolić z siebie więcej energii przy wtórze utworu "Sacred Song":
https://www.youtube.com/watch?v=PUuPuAu8hXQ



Nie pozostaje mi nic innego jak życzyć zespołowi Folya wielu sukcesów i mam nadzieję rosnącej grupy fanów.
Zmykam nadal nic nie robić (w swoim tych słów rozumieniu) ;)
Miłego popołudnia i choć kilku chłodniejszych chwil :)

czwartek, 23 lipca 2015

Debiutujący starzy wyjadacze sceniczni

Aż wstyd mi do was pisać, po tak dłuuuuuugiej przerwie.
Życie co dzień przynosi nam nowe wyzwania którym musimy sprostać, a wszystko to pochłania mnóstwo czasu. Dodatkowo praca i nowe obowiązki które w niej otrzymałam sprawiają, że po powrocie do domu nie mam już na nic sił.
Jutro mija siódmy dzień pod rząd który spędzę w pracy i właściwie trzymam się na nogach tylko dlatego, że myślami jestem już przy niedzieli, którą spędzę w rodzinnym gronie :)
Wczorajsza wizyta u znajomej fryzjerki skutkowała zupełną zmianą mojego wyglądu więc pomyślałam, że to dobra okazja do pokazania nowego oblicza mojego bloga.
Jak już na wstępie wspomniałam czas to u mnie towar deficytowy więc postaram się wykorzystać go jeszcze bardziej efektywnie.
Moje wpisy nie zawsze będą tak obszerne w opisie ale za to pojawiać będą się zdecydowanie częściej. Chce żebyście razem ze mną podróżowali po muzycznych zakamarkach, poznając co rusz nowe, nieznane albo zapomniane kapele.
Więc bez dalszych tłumaczeń chciałabym, żebyście poznali bliżej zespół, który niedawno miał swój sceniczny debiut; choć nie składa się z amatorów.  Większości lokalnych (i nie tylko) miłośników mocniejszych brzmień Jacek "Młody" Adamczyk jest doskonale znanym wokalistą. Jego talent podziwiać można w zespole Chaos Engine Research, z którym to "Młody" podbija nie tylko polski rynek muzyczny. I właśnie między innymi genialny wokal "Młodego" sprawił, że ciągle chodzi mi po głowie utwór "Believe" z nowo powstałego zespołu WHERE IS THE HATCHET. Pozwólcie, że "zamilknę" i dam wam możliwość chłonięcia tej muzyki wszystkimi zmysłami :
https://www.youtube.com/watch?v=IQLxO-yfyF8


To jest moc, która jest w stanie naładować moje akumulatory w kilka minut.
Oczywiście cóż zdziałałby choćby najgenialniejszy wokalista gdyby nie zaplecze w postaci profesjonalnych muzyków. A właśnie z takimi mamy do czynienia w tej kapeli. Spójrzmy kto stoi za tym świetnie zapowiadającym się zespołem:
Perkusja - Marcin Szarek
Gitary - Andrzej Stępień i Jakub Sonkul
Bas - Wojtek Kasztelan

Dla mnie to znane i cenione persony, ale jeśli wam nazwiska nic nie mówią proponuję posłuchać kolejnego utworu Where Is The Hatchet "Stop":
https://www.youtube.com/watch?v=mVVVm8Ttf7c


Jeśli myślicie, że nagrywane utwory są pewnie zbyt wymuskane proponuję wybrać się na koncert tej kapeli.
Okazję będziecie mieli już niedługo, bo dokładnie 12 września zespół zagra na 5-tych urodzinach częstochowskiej kapeli Biały Szum. Impreza odbędzie się w częstochowskim Teatr From Poland. Start o 19:00 a wstęp za free więc nie widzę powodów dla których nie mielibyście "przetestować" chłopaków z Where Is The Hatchet na żywo ;)
Ja ze swojej strony, życzę chłopakom wielu sukcesów i czekam na debiutancki krążek.
Tymczasem kochani moi zmykam zrobić jakąś obiado kolację bo zaraz padnę z głodu ;)
Pozdrawiam wszystkich wakacjujących się oraz tych, którzy tak jak ja jutro rano muszą zameldować się w pracy :) 

piątek, 19 czerwca 2015

"Twoje oczy mówią coś więcej"

Czasem szukamy daleko, a blisko są skarby muzyczne, które gdzieś nam umykają. Albo może pisząc wprost to ja po prostu przeoczyłam zespół, który robi kawał dobrej rockowej muzy.
Tak czy inaczej już naprawiam swój błąd i przedstawiam wam zespół BEDU.
Jeżeli ktoś miał już kiedyś styczność z tym zespołem i obawia się zbyt delikatnego brzmienia to proponuję jednak przeczytać cały wpis i przesłuchać przynajmniej te proponowane przeze mnie utwory. Zapewniam, że zespół w najnowszej odsłonie zadbał o mocniejsze elementy.
A jak to się zaczęło?
Początki BEDU sięgają 1999 roku kiedy to panowie Rafał Nowakowski i Marcin Adamus założyli zespół. Kapela odniosła sukces między innymi na częstochowskiej Famie i zagrała koncert finałowy jako Laureat Famy w Świnoujściu. Skład zespołu, jak to w życiu bywa, na przestrzeni lat ewoluował, jednak jego filar w postaci Rafała Nowakowskiego ciągle pozostaje wierny BEDU.
11 maja 2015 roku miała miejsce premiera najnowszego albumu zespołu.
I właśnie na tym materiale, czyli płycie wydanej pod tytułem "Bedu" chciałabym się dzisiaj skupić.


Niech przemówi muzyka...
Na dobry początek mój ulubiony utwór " The new time has come":
https://www.youtube.com/watch?v=k7mP5Ov7n_M


Nie wiem jakie znaczenie ten utwór ma dla chłopaków, ale ja ilekroć go słucham mam wrażenie, że podkreśla on otwarcie jakiegoś nowego rozdziału w życiu zespołu. Ale to tylko moja interpretacja ;)
Muzyka to jedyny twór który w żaden sposób nas nie ogranicza. Co z tego, że ktoś wymyślił podziały na gatunki skoro i tak można je łączyć. I genialnie z tej możliwości skorzystał zespół Bedu w swoim kolejnym utworze "Martwe sumienie" - takiego utworu się po tym zespole na pewno nie spodziewacie ;)
https://www.youtube.com/watch?v=UB9-S-Q2qfs


I co wy na takie brzmienie gitar? Jak dla mnie miód na uszy :)
Myślę, że wasze muzyczne apetyty na najnowszą płytę zespołu Bedu zostały odpowiednio pobudzone :) Mnie zostało już tylko zakończyć tą prezentację utworem, który ma w sobie wszystko. Głębię gitar, przekaz tekstowy i emocjonalny, a do tego punkowe zacięcie. Ostania muzyczna propozycja na dziś to kawałek "Why Should I":
https://www.youtube.com/watch?v=UMH6PtjqEtU


Gdybyście mieli ochotę bliżej przyjrzeć się twórczości zespołu lub nabyć ich najnowszą płytę "Bedu" zapraszam na ich stronę internetową BEDU oraz na oficjalny fanpage zespołu BEDU.
Ja już się z wami żegnam, bo po nocnej zmianie spałam trzy godziny a rano znów do pracy :)
Trzymajcie się ciepło. 

wtorek, 16 czerwca 2015

VI DEBIUTY FROM POLAND - DZIEŃ II

Ostatnie 48 godzin urlopu czas zacząć :)
Ale zanim zajmę się słodkim nic nie robieniem powspominajmy sobotnią imprezę :)
Drugi dzień VI Debiutów From Poland przywitał nas niewyobrażalnymi upałami, więc zmęczeni ale szczęśliwi powróciliśmy do TFP w pełnym składzie jurorskim. A skoro już o jury mowa to pozwólcie, że zacznę od prezentacji tegorocznego składu "loży szyderców" ;)
Anita Grobelak - organizator, Teatr from Poland, Stowarzyszenie Proartystyczne Integracja
Ewa Malinowska - Sober Rock Canal, autorka bloga Sober Rock - najlepszy rock w sieci
Robert Mikołajczyk – muzyk zespołu Biały Szum
Maciej Malinowski – muzyk, kompozytor, redaktor naczelny Sober Rock Canal
Paweł Mielczarek – Radio Aspekt, Pawulon Management  
Bogdan Zasępa – muzyk, sponsor nagród z ramienia Salonu Muzycznego Rock’n’Roll Częstochowa

Znamy już oceniających, więc czas poznać kolejnych ocenianych.
Jako pierwszy drugiego dnia przesłuchań na scenie pojawił się zespół, którego wcześniej nie miałam okazji słyszeć, mianowicie THE BEAST.  Już podczas próby akustycznej dało się zauważyć, że chłopaki są dopiero na początku swojej przygody z muzyką. Jeszcze długa droga przed chłopakami, chociaż naprawdę nie jest źle. Zwróciliśmy również uwagę na świetny wokal gitarzysty. Kawałki przez niego śpiewane "miały w końcu jakiś charakter" - cytując jednego z jurorów.
Kolejny zespół to znany już w Częstochowie OFFENDER. Gdybym chciała skomentował jednym zdaniem to co zobaczyłam na scenie to napisałabym, że poprzednia wersja tego zespołu znacznie bardziej przypadła mi do gustu. Teraz jak dla mnie jest to show jednego artysty, a przecież nie o to chodzi. Basista/wokalista chyba się zagalopował, a szkoda bo warsztat jest na wysokim poziomie. 
Z numerkiem trzy tego dnia na scenie pojawił się zespół o wyjątkowo trudnej do wymówienia nazwie ALCOHOLOCAUST. Już po próbie wiadomo było, że będzie konkretnie głośno :) Mnie osobiście w ogóle nie przekonuje tego rodzaju granie, ale pewnie ma też swoich fanów. Ciężko mi się wypowiadać o tym występie. Jak dla mnie brak jakiegokolwiek przekazu.
Kolejny na scenie pojawił się zespół THE NEVERENDER. Męska część jury od razu zwróciła uwagę na piękną panią perkusistkę ;) A moje jedyne marzenie to - oby to było granie z sensem i jakimś przekazem. Marzenia się spełniają więc moje uszy doznały miłego ukojenia :) Taką muzykę to ja rozumiem :) Tylko więcej luzu panowie. Mogę napisać panowie, bo pani na perkusji jak najbardziej wyluzowana, pozamiatała swoim talentem niejednego perkusistę :) Nareszcie mogłam się delektować zrozumiałym wokalem i słyszalnym brzmieniem basu. Pod sceną praktycznie nie było publiki, a zespół dawał z siebie 100 % mocy - gratuluje.
Piąteczka na scenie to "starzy znajomi" zespół ROMET OGAR 200. Ostatnio na żywo słyszałam im niespełna rok temu podczas V Free Art Festu. Czy się rozwinęli, czy zaproponują coś nowego? Otóż od razy dało się usłyszeć mocniejsze akcenty perkusji co zmieniło zupełnie odbiór materiału - oczywiście na plus :) Już pierwszy utwór "Uważaj na niego" ściągnął pod scenę sporą grupę publiczności. Na scenie mieszanka emocji i profesjonalizmu - oby tak dalej :)
Kolejny wykonawca to dla mnie prawdziwa ciekawostka. Nowy wokalista, nowa nazwa i jakaś tajemnica z tym związana ;) Tak czy inaczej moja ciekawość sięgała zenitu kiedy na scenie pojawił się zespół WHERE IS THE HATCHET. Światła przygasły, klimat nakręcony, a muzycznie? Jacek "Młody" Adamczyk na wokalu wymiatał tak, że aż miałam gęsią skórkę. Ale nie tylko wokalista dawał radę, cały ten zespół to górna półka muzyczna. Już nie mogę się doczekać ich debiutanckiej płyty. Zmiażdżyli mnie, pozytywnie oczywiście :)
Jeszcze nie zdążyłam ochłonąć po występie Where is the Hatchet a tu na scenie zaczynają rozgrzewać się piłkarze ... Nie przecierajcie oczu ze zdziwienia, nie zmieniłam imprezy. Wprawdzie słyszałam, że zespół TRANQUILLIZER na każdy koncert przebiera się np za duchownych, ale żeby piłkarze? ;) Tak czy inaczej na moich oczach panowie zrobili rozgrzewkę piłkarską, nalali sok z gumijagód do bidonów i rozpoczęli swój mini koncert. Jednego od początku byłam pewna - podczas tego występu wszystko może się zdarzyć :) Zespół ten tworzą muzycy znanych częstochowskich kapel, więc o poziom muzyczny mogliśmy być spokojni. Ja gratuluje chłopakom pomysłu i dystansu do siebie i świata. Oby więcej takich inicjatyw w tym naszym smutnym mieście ;) 
No i tym optymistycznym akcentem zakończyły się przesłuchania VI Debiutów From Poland.
Jury obradowało tym razem stosunkowo krótko, a co ustaliło zaraz wam zaprezentuje :)
Miejsce pierwsze - Where Is The Hatchet 
Miejsce drugie - Tranquillizer
Miejsce trzecie - The Neverender 

Jury postanowiło również przyznać kilka wyróżnień i tak o to:
Wyróżnienie otrzymali hip hopowcy - Roken oraz Emeska SR.
Wyróżnienie dla wokalistki zespołu Blue Jeans
Wyróżnienie dla gitarzysty prowadzącego zespołu The Beast
Wyróżnienie dla basisty zespołu Alcoholocaust za partie wokalne
Wyróżnienie dla zespołu Ekskrement za udany debiut

Nagroda specjalna - zaproszenie do udziału w Festiwalu Gitarowe Granie - dla zespołu The Neverender

Jak widzicie nagród i wyróżnień w tym roku co nie miara :) 
Gratuluje wszystkim wykonawcom i życzę samych muzycznych sukcesów :)  

poniedziałek, 15 czerwca 2015

VI Debiuty From Poland - podsumowanie

Skąd tu brać wolny czas na wpisy skoro w moim życiu ciągle coś się dzieje ... Nawet teraz kiedy wzięłam tydzień urlopu okazuje się, że tydzień mija a ja nie odpoczęłam nawet jednego dnia ;)
Na szczęście remont kuchni zakończony, więc można powoli wracać do żywych :)
W piątek i sobotę miałam po raz kolejny przyjemność być jurorem w szóstej już edycji Debiutów From Poland. A co widziałam i słyszałam zaraz Wam opowiem ;)
Pozwólcie, że zacznę cytatem który idealnie pasuje do tematu :
"Bóg stworzył muzykę, a ludzie wymyślili jej podziały"
Ostatnio miałam trochę odpoczynku od wyszukiwania nowych muzycznych talentów więc z czystą głową i tzw. otwartym umysłem stawiłam się pierwszego dnia w Teatrze From Poland.
Dzień rozpoczął się hip hopowymi rytmami i jako pierwszy przedstawiciel tego gatunku na scenie zameldował się GLOBUS. To młody i początkujący adept hop hopowego gatunku, którego chyba troszkę zjadła trema. Dużo pracy przed Globusem, ale widać, że to co robi sprawia mu przyjemność, więc trzymam kciuki i życzę powodzenia na przyszłość.
Kolejny rapujący wykonawca, który wystartował w konkursie to BĄCZEK. "Pan Bączek" to zdecydowanie mistrz prędkości. Ileż słów na minutę on potrafi z siebie wyrzucić ;) Trochę szkoda, że pod sceną nie było publiki, która wsparła by starania tego wykonawcy, bo naprawdę dawał radę. A jeśli przy radach jestem to mam malutką na przyszłość - stawiaj na siebie samego, zrezygnuj ze wsparcia na scenie. Czasem więcej nie znaczy lepiej ;)
Z numerem trzecim mamy duet sceniczny ZWIERZU & NELSON. Chłopakom zdecydowanie brakuje jeszcze obycia ze sceną. Proszenie o puszczenie bity jeszcze raz, bo "nie wyszło" to już klasyka błędu scenicznego. Pisałam o tym wielokrotnie ale podkreślę raz jeszcze - nikt z publiki nie będzie wiedział, że coś nie wyszło, bo tylko wy wiecie jak to powinno brzmieć. Z tego duetu postawiłabym na Nelsona, bo ma świetną barwę głosu.
Kolejny artysta to ROKEN, który pod sceną zebrał naprawdę sporą grupę fanów. Zresztą nie powinno to nikogo dziwić, bo to był naprawdę dobry występ. A i towarzystwo Roken na scenie miał zacne. Nie da się ukryć, że kiedy na scenie pojawia się Bielu to impreza wskakuje na wyższy poziom ;) Gratuluje występu.
Następnym przedstawicielem sceny hip hopowej, który zaprezentował się publiczności był EMESKA SR. To wykonawca który zapadnie na długo w mojej pamięci, gdyż pojawił się na scenie z synem. Fajnie, że swoją pasją zaraża dziecko, choć może powinien w związku z tym zrezygnować z przekleństw. Tak czy inaczej trochę pracy nad dykcją i będzie naprawdę ok :)
Ostatnim przedstawicielem tego gatunku był duet o mało hip hopowej nazwie DOBRA ALTERNATYWA.
Ten duet ciężko mi ocenić, bo niby chłopaki dawali radę, ale jakoś brakowało w tym przekazu. Czasem tak bywa, że niby wszystko gra ale jakoś nie trafia do publiki. Chyba po prostu zabrakło tego czegoś ;)
Dzień pierwszy przeglądu to nie tylko hip hop ale i szeroko pojęty rock.
Pierwszym przedstawicielem tego gatunku, który zawitał na deski sceny TFP był zespół BLUE JEANS.
Na co dzień w skład tego zespołu wchodzą same dziewczyny jednak z przyczyn losowych rodzynkiem był perkusista :) Muszę przyznać, że wokalistka swoim głosem oczarowała nas wszystkich. Mogłabym słuchać jej godzinami, bo ma w głosie taką prawdę i pasję jakiej już dawno nie słyszałam. Tylko jakby tu sprawić, żeby Panie gitarzystki nabrały życia? Świetny pałkarz, wokalistka rewelacyjna, więc nie ma powodu do smutku Panie giarzystki :) Trochę więcej ćwiczeń i pewności siebie a zespół jako całość zyska niemały rozgłos.
EKSKREMENT to zespół który kazał ekstremalnie długo na siebie czekać, mimo iż na scenie zameldowały się tylko trzy osoby. Muzyka typowo punkowa, czyli głośno, prosto i na temat. Nie jestem szczególną miłośniczką tego gatunku, ale przyznaję, że gitarka pracowała całkiem przyjemnie :) Krótkie przerwy między kawałkami nie pozwoliły nawiązać zespołowi jakiegokolwiek kontaktu z publicznością; a szkoda.
Kolejna odsłona tego wieczoru to zespół YELLOW POT. Ten zespół gra rocka pościelowego - to taki nowy gatunek wymyślony na potrzeby chwili ;) Wokalista ma przed sobą jeszcze bardzo dużo pracy i warto żeby nad sobą popracował, bo instrumentarium jest na dobrym poziomie. Natomiast cover Mafii "Imię Deszczu" masakra. Naprawdę chłopaki dopracujcie to albo tego nie grajcie.
Po kolejnej przerwie technicznej na scenie pojawił się zespół KOLOROTON. Fajne reggae'owe brzmienie i pozytywny przekaz płynący ze sceny. Pierwszy raz od początku imprezy usłyszałam wyraźnie każde słowo wyśpiewane przez wokalistę i co równie ważne dla mnie słyszałam gitarę basową :) Jak dla mnie genialny występ - gratuluję.
Ostatnia kapela tego dnia to REGENESE. Przyznaję, że czekałam na występ tego zespołu bo rok temu zrobili na mnie ogromne wrażenie. Tym razem jednak było słychać słabszą dyspozycję wokalistki, która w trakcie koncertu przyznała, że jest po chorobie gardła i dodatkowo tego dnia był to już ich drugi koncert. Skutkiem tego nie było już takiego poweru jak ostatnio i jakoś uciekła też ta energia pozytywna którą zarazili mnie poprzednio. Jednak tak czy inaczej zostają na mojej liście zespołów do obserwowania :)

To już wszyscy artyści którzy zaprezentowali się pierwszego dnia VI Debiutów From Poland. Zapraszam Was już jutro na podsumowanie drugiego dnia konkursu. W kolejnym wpisie podam również listę zwycięzców oraz wyróżnionych osób.

Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej nocy :)

poniedziałek, 25 maja 2015

Ikona brytyjskiego indie rocka?

Witajcie wierni czytacze :)
Jeśli znacie sposób na wydłużenie doby o chociażby godzinę to piszcie śmiało. Przy okazji dołączcie też kilka kropel jakiegoś cudownego specyfiku, który doda mi sił.
Nawet nie jestem w stanie Wam opisać co się działo gdy mnie tu nie było. Za to mam nadzieję, że wydarzenia ostatnich miesięcy wzbogacą moją osobowość i pozwolą mi wyciągnąć z życia kolejne lekcje.
Jeśli martwiliście się, że z muzyką zaczęło mi być nie po drodze, to mogę Was uspokoić. Muzyka zawsze jest w moim życiu obecna i póki słyszę nikt ani nic tego nie zmieni. Przykład z dzisiejszego poranka - wychodzę o 5:15 z domu do pracy, niewyspana a co za tym idzie zła na cały świat. Odpalam playlistę w telefonie i słyszę ten kawałek - https://www.youtube.com/watch?v=7CspafvAui4
Efekt? Uśmiech na twarzy, pewny krok i chęci do życia wracają :)
Ale nie o Volbeat chciałam dzisiaj napisać, a o zespole który będzie gościem tegorocznego Jarocin Festiwal.
Kiedy lecieli na swój pierwszy koncert do Polski w ich samolot uderzył piorun i zmuszeni byli zawrócić na pobliskie lotnisko... Tym razem miejmy nadzieję, że już bez większych problemów staną na scenie i uraczą nas swoją muzyką. O kim mowa? Posłuchajcie utworu "Bad Habit" i sami się przekonajcie co to za gagatki ;)
https://www.youtube.com/watch?v=3tUh-x-fp8Q


Uwielbiam takie rytmy, wyzwalają we mnie mega pozytywne emocje i sprawiają, że od razu znikają te paskudne chmury za oknem.
Jak już zauważyliście dziś gościem Sober Rockowego Bloga jest zespół THE KOOKS.
Jeśli przez pogodę za oknem też macie problem ze znalezieniem chęci do działania polecam utwór "Junk Of The Heart".
https://www.youtube.com/watch?v=8pvHZ4ddR-4


Natomiast jeśli lubicie pobujać się w wolniejszych klimatach posłuchajcie kawałka "Sway". Bogaty tekst, świetne gitarowe riffy i wolniejsze tempo; tego możecie się spodziewać po kolejnym utworze; zapraszam do odsłuchania:
https://www.youtube.com/watch?v=RSLiwzMNIZI


Mam nadzieję, że trochę uprzyjemniłam Wam dzisiejszy ponury wieczór. Nie ma co się łamać, jak pokazuje życie zawsze może być gorzej :D
Trzymajcie się cieplutko i pamiętajcie o życiu w zgodzie z samym sobą i muzycznym rytmem.

piątek, 1 maja 2015

Majówkę czas zacząć

Święto pracy zobowiązuje do wzięcia się za pisanie ;)
Ostatnio tak bardzo skróciła się moja doba, że ciężko mi znaleźć choćby chwilkę wolnego. W pełni pochłania mnie praca, dbanie o zdrowie i rodzinę.
Na szczęście znalazłam ostatnio czas na zaprojektowanie balkonu. Uwielbiam zieleń i grzebanie w ziemi więc sadzenie kwiatków przyniosło mi ogromną frajdę. Teraz mogę się relaksować siadając na balkonie i podziwiając kiełkujące dopiero roślinki. Wiosna w pełni więc i motywacja do działania powinna być coraz większa...a u mnie jakby wręcz odwrotnie. Chętnie bym się położyła i przespała kilka dni. Udało mi się wprawdzie tak ułożyć grafik, że mam trzy dni wolnego, ale jak znam siebie to i tak nie odpocznę :P
Pozostaje mi wierzyć w to, że dożyję późnej starości, usiądę na ławce i będę w dobrym towarzystwie karmić gołębie :)
Tymczasem jednak trzeba przyjrzeć się co ciekawego dzieje się na polskiej scenie rockowej.
Co wyjdzie z połączenia pasji i doświadczenia? Co się stanie kiedy amerykański wokalista dołączy do polskich muzyków?
Odpowiedzi dostarczy nam zespół WHITEWATER, moi dzisiejsi goście muzyczni :)
Zacznijmy może od starszego ich materiału, żebyście mieli porównanie jak zaczynali a jak wygląda to dziś. Potem słów kilka o samym składzie. Jednak na początek utwór którym zespół przykuł moją uwagę; "Not This Way":
https://www.youtube.com/watch?v=rVlQ5HInIHQ


To jest właśnie muzyka którą kocham. Napędzająca do działania, wielobarwna i tworząca konkretne obrazy. A to był dopiero debiut grupy w skład której wchodzą trzej Polacy - Szymon Baranowski, Piotr Golimowski, Jędrzej Wencka oraz gość z UK Jason Miles Barwick ( na codzień wokalista oraz lider zespołu The Brew).
Kolejnym utworem godnym przesłuchania, pochodzący również z debiutanckiej Epki zespołu jest "What You Giving":
https://www.youtube.com/watch?v=-oq1zJPRXyY


Panowie gitarzyści miażdżą system w tym kawałku, a wokale wprowadzają psychodeliczny wręcz klimat. Słychać, że chłopaki kochają to co robią i wkładają w to całe swoje serce.
Ważne jest również to, że nie spoczęli na laurach tylko ruszyli z kopyta i na początku tego roku wydali krążek "Small Town Violence". Płyta nawiązuje do rodzinnych miast chłopaków Śremu oraz Grimsby. Te małe miasteczka oraz ich historie opisane zostały za pomocą dźwięków. Posłuchajcie tytułowy utwór płyty "Small Town Violence":
https://www.youtube.com/watch?v=mQzCqt5Fajw


Warto sięgnąć po tą muzyczną propozycję i odsłuchać ją w całości, nie pomijając graficznej odsłony tej płyty. Koniecznie wchodźcie na oficjalną stronę zespołu http://www.whitewaterband.net/ i obserwujcie ich rozwój.
Życzę Wam udanej majówki i błogiego lenistwa :)

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Świat pełen abstrakcji

"W życiu bo­wiem is­tnieją rzeczy, o które war­to wal­czyć do sa­mego końca", rzekł Paulo Coelho i właśnie to zdanie będzie istotą dzisiejszego wpisu.
Ostatnie tygodnie kręcą się w moim życiu wokół słowa rodzeństwo. Odzyskana siostra, utracony brat ... życie i jego ciemne strony. Nigdy nie może być idealnie. Radość i smutek, miłość i odrzucenie; wszystko to przeplatało się w mojej głowie. 
Finał historii będzie chyba dobry bo brat mimo iż w szpitalu to jego stan powolutku się poprawia a odzyskana siostra okazuje się być mi jedną z najbliższych osób na świecie. 
W związku z powyższym dzisiejsza muzyczna odsłona musi być równie tajemnicza co ekscytująca.
Przed Wami zespół TSIMA.


Jak ja kocham taką przestrzeń muzyczną. Zamykam oczy i odpływam w świat dźwięków. 
Zespół Tsima tworzą cztery osoby: Łukasz Łysakowski grający na gitarze, Bartosz Chmielewski również gitarzysta, basista Kuba Brzezicki oraz Igor Bińkowski perkusista. 
21 grudnia 2014 roku panowie wydali swój pierwszy długogrający materiał pod tytułem "Shatter". Minęło kilka miesięcy a płyta zebrała same pozytywne recenzje, a zespół zyskał oddaną, wciąż rosnącą grupę fanów.
Posłuchajmy zatem kolejnego utworu, tym razem proponuję kawałek o wdzięcznym tytule "Maria"


Pewnie zauważyliście, że utwory zespołu Tsima wymykają się z ram post rocka. Wprawdzie może nas troszkę odstraszać długość utworów, ale cierpliwość popłaca i warto przebrnąć przez ciężkawe początki by posłuchać genialnie pracujących, mocno rockowych gitar.
Na zakończenie proponuję starszy utwór pochodzący z debiutanckiej Epki zespołu. Utwór nazywa się "Subsistence"


Mam nadzieję, że razem z zespołem Tsima udało mi się oderwać Was choć na chwilę od rzeczywistości.
Zapraszam Was na oficjalną stronę zespołu http://tsima.bandcamp.com/ oraz ich facebookowy profil https://www.facebook.com/tsimapl?fref=ts
Warto wspierać naszych rodzimych muzyków bo często cudze chwalimy a swego nie znamy ;)
Życzę Wam miłego popołudnia i spokojnej nocy, a sama zmykam na noc do pracy.

czwartek, 9 kwietnia 2015

O dwóch takich co ... podbijają świat

Życie zaskakuje nas każdego dnia i nawet jeśli nad nami świeci słońce to inni mają deszcz. Po wydarzeniach ostatnich dni mogę stwierdzić z całą świadomością że czasem wstyd mi za inne kobiety. Odchodzić też trzeba potrafić z godnością drogie Panie, a nie walić poniżej pasa.
I tym optymistycznym akcentem zaczynamy dzisiejszą muzyczną podróż.
Kiedy spotykają się perkusista z basistą to nikt nie bierze pod uwag, że oto skończyło się kompletowanie zespołu. Ale czemu by nie spróbować utworzyć zespołu, którego muzyka opiera się tylko i wyłącznie na sekcji rytmicznej i wokalu...
Dla nich nie ma żadnych barier - zapraszam na spotkanie z zespołem ROYAL BLOOD.
Zespół powstał w Worthing (Wielka Brytania) w 2013 roku, a jego członkami są Mike Kerr i Ben Thatcher.
Posłuchajcie na co stać ten duet a potem opowiem Wam jak można zaistnieć na rynku muzycznym zanim wyda się jakiś oficjalny materiał.
Kawałek "Little Monster":
https://www.youtube.com/watch?v=ere2Mstl8ww


Więc ja się pytam, po co w zespole ma być siedmiu muzyków skoro dwóch odwala tak dobrą robotę?
Nie dość, że muzycznie wymiatają, to jeszcze potrafią się nieźle ustawić. Po raz pierwszy świat usłyszał o Royal Blood kiedy perkusista zespoły Arctic Monkeys wystąpił w koszulce z ich nazwą na festiwalu Glastonbury w czerwcu 2013. Natomiast na pierwszy singiel Royal Blood musieliśmy czekać aż do listopada. Jak się przekonacie z dalszej części wpisu - dobra reklama pozwoliła im zajść naprawdę wysoko. Tymczasem proponuję kolejny utwór, tym razem niech to będzie "Figure It Out"
https://www.youtube.com/watch?v=jhgVu2lsi_k


Fala uderzeniowa Royal Blood była tak wielka, że już w listopadzie ogłoszono, że wystąpią oni jako support przez Arctic Monkeys na dwóch gigantycznych koncertach. Miesiąc później zespół dostaje nominację do BBC Sound of 2014. Dosłownie chwilę później mają już za sobą trasę koncertową po Wielkiej Brytanii, a 25 sierpnia 2014 roku wydają swój album "Royal Blood".
Brytyjski "The Guardian" napisał o nich, że podczas sezonu festiwalowego "rozniosą w pył" każdą publiczność. . .
Polska publiczność może sprawdzić osobiście prawdziwość tych słów, gdyż Royal Blood wystąpią podczas tegorocznego OPEN'ER FESTIVAL.
Na zakończenie utwór, którego słucham w kółko od godziny :) "Come On Over"
https://www.youtube.com/watch?v=nG1gRK5b_v0


Mnie naprawdę ten duet przypadł do gustu. Fajnie jest widzieć naocznie, że jak się chce to można wszystko :)
Słoneczko za oknem nastraja optymistycznie więc życzę Wam przemiłego wieczoru, a jutro udanego dnia. 

poniedziałek, 6 kwietnia 2015

GARAŻ FEST 2015

Kilka dni temu obiecałam, że będę miała dla Was niezłe newsy z naszego miasta, więc czas dotrzymać słowa :)
Mam przyjemność i zaszczyt zaprosić Was na Spontaniczny Przegląd Amatorskich Zespołów Muzycznych S.P.A.Z.M GARAŻ FEST 2015.
Jakieś 30 lat temu odbył się pierwszy "Garaż" na którym to zagrało wiele kapel z całej polski. Dzięki występowi na tej imprezie narodziły się takie gwiazdy jak Shamboo, T.Love, DAAB, czy Myslovitz.
Teraz projekt ten odradza się na nowo i zaprasza wszystkie amatorskie zespołu z powiatu częstochowskiego do zgłaszania swojej kandydatury.
Na czym będzie polegała cała zabawa?
Otóż Festiwal odbędzie się w dniach 15 i 16 maja 2015 roku w Sali Widowiskowej klubu Politechnik w Częstochowie.
Program pierwszego dnia to Przegląd Muzyczny zespołów zakwalifikowanych do udziału w konkursie, występ gościa specjalnego oraz gwiazdy wieczoru.
Natomiast dnia drugiego posłuchać będziemy mogli koncertu Laureatów czyli zwycięzców z dnia poprzedniego jak również gości specjalnych oraz gwiazdy wieczoru.
Z nieoficjalnego źródła wiem, że w tegorocznej edycji gwiazdami będą polskie zespoły z tak zwanej ścisłej czołówki, jednak by zbudować napięcie na razie nie zostały ujawnione ich nazwy.






Żeby jeszcze pobudzić Wasze muzyczne apetyty i skłonić jak najwięcej młodych muzyków do brania udziału w tej imprezie napiszę słów kilka o nagrodach.
Otóż za zajęcie pierwszych trzech miejsc organizator przewidział nagrody finansowe. Za zajęcie pierwszego miejsca 5000 zł. za zajęcie drugiego miejsca 2500 zł. i trzecie miejsce to nagroda 1000 zł.
Dodatkowo można liczyć na:
- Nagroda Organizatora - 20 godzin w Studiu nagrań w MDK Częstochowa 
- Nagroda dla najlepszego instrumentalisty/wokalisty - voucher na 500 zł. do zrealizowania w Sklepie Muzycznym Rock'n'Roll w Częstochowie
- Nagroda Publiczności - 16 godzin w Studiu Nagrań "Generator" Bogdana Zasępy
- Nagroda Sponsora - występ na Festiwalu Gitarowe Granie.

Wszelkie dodatkowe informacje, oraz karty zgłoszeniowe znajdziecie na oficjalnej i już prężnie działającej stronie internetowej http://garazfest.com.pl/

Apel od całej ekipy Sober Rocka - zgłaszajcie się, pokazujcie swoje muzyczne dokonania i podbijajcie rynki muzyczne.
Sober Rock Canal objął nad tą imprezą patronat medialny więc jeszcze nie raz o niej wspomnimy oraz na pewno napiszemy relację podsumowującą.

Na zakończenie, żeby muzyce oddać swoje należne miejsce mam dla Was utwór jak najbardziej "garażowy" ;)
https://www.youtube.com/watch?v=LkPrclUezV0