czwartek, 24 września 2015

Opis trzeciego i podsumowanie czwartego dnia Free Art Festu

Sezon chorobowy uważam za otwarty.
W związku z powyższym z kilkudniowym opóźnieniem mam dla Was relację z trzeciego dnia Free Art Fest From Poland kategoria FREE.
Piątkowy dzień zaczął się dla mnie dość niespodziewanie o 6:15 kiedy to poproszono mnie o przyjście w zastępstwie do pracy. Taka niespodziewana pobudka, jak się pewnie domyślacie, rozbiła mnie na cały dzień. Więc lekko nieogarnięta i na maksa zmęczona stawiłam się wieczorem w TFP.
Kategoria Free jest zawsze pełna niespodzianek, na scenie można się spodziewać dosłownie wszystkiego. Ale co za tym idzie, ciekawość każdego kolejnego wykonawcy jest ogromna. Dlatego nie trzymam Was dłużej w niepewności i przechodzę do prezentacji zespołów biorących udział w konkursie.
Na pierwszy ogień poszedł EKSKREMENT. To zespół punkowy, który od razu poprosił nas o nie przekręcanie ich nazwy. Po dłuższym namyśle stwierdzam, że rzeczywiście wszelkie przeinaczenia słowa ekskrement mogły by niekorzystnie wpłynąć na wizerunek tegoż zespołu, zatem raz jeszcze powtórzę, że na scenie zaprezentował się zespół Ekskrement ;)
Nie jestem może szczególnym fanem punka ale tego się naprawdę dobrze słuchało. Główny wokal dawał radę, basista świetnie pracował zarówno na gitarze jak i jako wokal pomocniczy. Na pochwałę zasługuje również perkusista grający z metronomem w słuchawkach. W pamięć zapadł mi kawałek "Uwaga niebezpieczeństwo" - polecam.
Kolejnym zespołem, który pojawił się na scenie byli dobrze nam znani panowie z SUGEROWANEJ CENY DETALICZNEJ. Pierwszy raz widzę, żeby chłopaki się tak stresowali i wstydzili :) Grają jak grają; technicznie może nie najlepiej, ale są tak pozytywni, że ciężko pisać o nich coś złego :) Na pewno na uwagę i pochwałę zasługuje pan perkusista, który rozwija się z koncertu na koncert. Oczywiście koncert nie mógł się obyć bez sztandarowego utworu "Nie mam się dla kogo myć" - mojego zresztą ulubionego :) Trzeba też zaznaczyć, że chłopaki wystąpili w osłabionym składzie bo bez głównego wokalisty, a mimo to dali radę - brawo :)
Zaraz po "pozytywnych świrach" na scenie zameldowali się "starzy sceniczni wyjadacze" LEŚNE LUDKI. Już po próbie akustycznej słychać, że panowie trzymają formę i nie odpuszczają. Ciężko by było czegoś się przyczepić, nawet gdybym chciała (a nie chce) ;) Trochę tylko można mieć żal do akustyka który tak głośno ustawił zespół, że ciężko było wytrzymać blisko sceny. Na szczęście po interwencji u pana akustyka wszystko wróciło do normy i można było dołączyć do sporej grupy fanów bawiących się pod sceną. Szczególnie w pamięci zapadł mi utwór, w którym podobno perkusista odpoczywa ;) a chłopaki śpiewają: "Pamiętaj o tym, nie jesteś sam". Życzymy zespołowi przynajmniej kolejnych 30 lat na scenie :)
Z numerem cztery na scenie zaprezentował się zespół REGENESE. Od razu rzuca się w oczy praktycznie zupełnie zmieniony skład zespołu i pytanie jak w nowej odsłonie zabrzmi ten znany już nam zespół. I niestety sprawdziła się stara mądrość ludowa, że potrzeba czasu i zgrania poszczególnych ludzi w zespole, żeby wszystko zabrzmiało jak trzeba. Wokalistka zupełnie niepotrzebnie tak głośno krzyczała, bo przez to traciła na czystości wokalnej. Podejrzewam, że było to spowodowane problemami z odsłuchem dlatego ja w ten wokal nadal wierzę. Pozwolę sobie też zacytować jednego z jurorów który powiedział "Mam wrażenie, że zależy tylko wokalistce". Malwina rzeczywiście dawała z siebie wszystko, ale brakuje tego zespołowego zgrania. Czekamy cierpliwie :)
Jedziemy dalej, na scenie zespół NIGDY WIĘCEJ. Rok temu po ich koncercie pisałam, że chętnie posłucham ich ponownie i się nie zawiodłam. Fajny wyrazisty wokal, super gitara i mocny zdecydowany rytm. Nowe utwory, które zespół zaprezentował brzmią naprawdę dobrze i świeżo. Niczego tu nie brakuje, wszystko ma swoje miejsce. Tu nie ma miejsca na przypadek, każdy dźwięk jest przemyślany. Nie czepiam się bo nie mam czego - gratuluje :)
FENIX - 56 to zespół, który przyjechał do nas aż z Cieszyna. I cóż można o nich powiedzieć - mocne gitary, wyraziste brzmienie rodem z amerykańskiego punk rocka. Ode mnie ogromny plus za teksty z tak zwanym "jajem": "Nigdy nie udało mi się pokonać całego Mario" :)
Ostatnim zespołem wieczoru był THE BEERS. Bardzo przyjemnie buja i fajnie się tego słucha. Ale czegoś ciągle brakuje. Na pewno wokale muszą trochę z sobą popracować, bo są momenty kiedy nie współbrzmią za dobrze. Ciekawa jestem jak zabrzmi ten zespół za jakieś pół roku, chętnie zaczekam :)

Trzeci dzień konkursu oceniało jury w składzie:
Anita Grobelak – Stowarzyszenie Proartystyczne Integracja, Teatr from Poland
Ewa Malinowska – blogerka, Sober Rock Canal
Patrycja Wojtasik – cz.info.pl
Seweryna Blasczyk - Metal Mundus
Maciej Malinowski - gitarzysta, muzyk, kompozytor

Paweł Mielczarek – Radio Aspekt, Pawulon Management
Robert Mikołajczyk - Biały Szum
Bogdan Zasępa - Salon Muzyczny Rock'n'Roll


Wydało następujący werdykt:
I miejsce - LEŚNE LUDKI
II miejsce - NIGDY WIĘCEJ
III miejsce - EKSKREMENT

Nagroda publiczności przypadła zespołowi LEŚNE LUDKI, a specjalne wyróżnienie przypadło zespołowi FENIX -56 - gratulujemy.

Jak wspomniałam, choroba nas dopadła dlatego nie mogliśmy się pojawić w TFP w sobotę podczas przesłuchań kapel metalowych. Ale pozwólcie, że przedstawię Wam wyniki kategorii METALIZACJA DŹWIĘKU:
I miejsce - IMMORTAL DREAMS
II miejsce – WHERE IS THE HATCHET
III miejsce – HATRIX

Jury w składzie:
Anita Grobelak – Stowarzyszenie Proartystyczne Integracja, Teatr from Poland
Paulina Król - cz.info.pl
Seweryna Blasczyk - Metal Mundus
Paweł Mielczarek – Radio Aspekt, Pawulon Management
Rafał Tukaj - Salon Muzyczny Rock'n'Roll, muzyk

przyznało również wyróżnienie  za partie instrumentalne dla zespołu OFFENDER. Natomiast nagroda publiczności tym razem przypadła zespołowi PANOPTIKON.

Mam nadzieję, że to przeziębienie którego nie mam czasu wyleżeć w końcu mnie opuści i w pełni formy spotkamy się na finale VI Free Art Fest From Poland, który odbędzie się już 3.10.2015 oczywiście w TFP. Zapraszam serdecznie. 

poniedziałek, 14 września 2015

Słów kilka o ... hip hopie

VI Free Art Fest From Poland trwa w najlepsze.
Mieliśmy już rockową odsłonę, a w ubiegły piątek przyszła pora na kategorię Hip-Hop, Rap.
Tytułem wstępu napiszę tylko, że tym razem na przegląd dotarłam prosto z pracy, więc znów w pełni wypoczęta ;) Na szczęście w tym roku panowie hip-hopowcy bardzo mile mnie zaskoczyli. Widać, że ta gałąź muzyki też przechodzi swoje metamorfozy.
Zapraszam zatem na podsumowanie drugiego dnia VI Free Art Fest From Poland w kategorii Hip-Hop, Rap.
Przegląd rozpoczął dobrze już nam znany BIELU, który i tym razem postawił na mocny przekaz i emocje. Z tą różnicą, że tym razem spowodował pojawienie się łez wzruszenia w moich oczach. A wszystko przez kawałek który Bielu dedykował swojej mamie: "Kocham Cię mamo, a reszta nie ma znaczenia". Cóż mam napisać - właściwy człowiek, we właściwym miejscu.
Z numerem dwa na scenie zaprezentował się duet BĄCZEK X PARTE. Tych dwóch młodych panów czeka jeszcze wiele ciężkiej pracy zanim będą mogli konkurować z innymi składami. W hip-hopie panowie nie chodzi o to, żeby rapować o czymkolwiek, a wasze teksty pozostawiają jeszcze wiele do życzenia. Duży plus za szybkość rapowania i zaangażowanie szesnastoletniego kolegi. Natomiast niedopuszczalne jest, żebyście nie znali na pamięć własnych tekstów. Wiem, że mamy XXI wiek ale czytanie tekstów z telefonu komórkowego to chyba nie najlepszy pomysł ;)
Z niemałym zaskoczeniem przyjęliśmy pojawienie się na scenie DEEF PZP. A wszystko przez lekkie zamieszanie z którego ten wykonawca skorzystał i pokazał na co go stać - brawo :) Fajnie sobie chłopak poczyna na scenie, choć musi jeszcze trochę popracować nad dykcją. Pamiętaj, że czasem mniej słów znaczy więcej i robi większe wrażenie. Poza tym nigdy nie przyznawaj się na scenie do błędów. Rapując przekazujesz swoje emocje, nawet jeśli się pomylisz to robisz przerwę i jedziesz dalej. Nikt nie zauważy że się pomyliłeś ;) Czekam z niecierpliwością na kolejny występ.
Następną osobą, która uraczyła nas swoimi rymami był EMESKA SR. Po raz kolejny mieliśmy okazję zobaczyć duet Emeski z synem, który dzielnie podrzucał tacie teksty. Ogromnym atutem tego wykonawcy jest zaangażowanie. Przy prawie pustej sali dał z siebie 110% mocy. Miałam wrażenie, że im dłużej na scenie tym lepiej to brzmi, więc pozostaje nam czekać na kolejne, może tym razem dłuższe wystąpienie Emeski.
Teraz czas na pierwszą niespodziankę minionego weekendu czyli grupę AMTC. Żywe instrumenty na przeglądzie hip-hopowym to nowy pomysł, który od razu wzbudził nasze duże zainteresowanie. I nie mogę sobie odpuścić na pierwszy ogień wziąć Jacoba, który na perkusji zrobił duży postęp. Mocno, pewnie, w rytmie - brawo Kuba - oby tak dalej :) Perkusja, bas, gitara i wokale narzuciły taki rytm, że chciało się od razu ruszyć tyłek z siedzenia. Taki hip hop to ja rozumiem :)
Numer sześć na scenie przypadł duetowi ATŁAS & OLO i od razu nasuwa się myśl o Iwanie, którego wszystkim nam bardzo brakuje. Chłopaki zresztą nie zapominają o przyjacielu i znaleźli w swoim secie miejsce na przypomnienie twórczości tego wiecznie żywego w naszych sercach rapera. Nie umniejszając natomiast zasług Atłasowi i panu występującemu pod pseudonimem Olo trzeba przyznać, że razem naprawdę dobrze brzmią. Atłas popracował trochę nad kondycją co od razu dało się usłyszeć w swobodniejszym rapowaniu. Świetnie panowie.
SUMA SUMARUM to trio których ocena sprawiła mi chyba największy problem. Chłopaki rapowali poprawnie, ich wokale świetnie się uzupełniają, a jednak czegoś w tym brakowało. Ogromny plus dla chłopaków, którzy robili wszystko, żeby utrzymać kontakt ze znikomą ilością publiki. Natomiast zupełnie nie mogłam wychwycić przekazu który miałby nieść ich występ. Jeden z jurorów w trakcie obrad podkreślał, że w hip hopie najważniejszy jest właśnie ten wokalny przekaz, a w występie Suma Sumarum właśnie tego mi zabrakło.
Przed ostatni na scenie pojawił się duet CZARCZI & KNYSI. I tym samym pojawił nam się pierwszy tego wieczoru melodyjny wokal, w wykonaniu Knysiego. Natomiast Czarczi to wyrazisty raper, który ma bardzo mocny głos. Plus za teksty mądre i z przekazem. Szkoda tylko, że chłopaki nie próbowali złapać kontaktu z ludźmi pod sceną. Wiem, że publika była delikatnie mówiąc mała, ale zawsze trzeba grać jak dla tłumów ;)
Zakończenie imprezy to kolejna miła niespodzianka tego wieczoru czyli FRESZEJK. Na scenie zamontował się w pełni wyposażony w instrumenty zespół :) I jak widzicie na mojej twarzy od razu zagościł uśmiech. Zwłaszcza, że już od pierwszych minut występu wiemy że mamy do czynienia z profesjonalistami. Zgrana ekipa, która realizuje swój ściśle określony cel - tak bym określiła to co działo się na scenie. Bas i klawisze stworzyły niesamowitą ścieżkę melodyczną. Do tego dwa uzupełniające się wokale i mamy zwycięzców tej kategorii :) Dodatkowa pochwała za zaangażowanie; pod sceną tylko Atłas a chłopaki dają z siebie wszystko.

Obrady krótkie i konkretne, a w składzie jury:
Anita Grobelak – Stowarzyszenie Proartystyczne Integracja, Teatr from Poland
Ewa Malinowska – blogerka, Sober Rock Canal
Patrycja Wojtasik – cz.info.pl
Seweryna Blasczyk - Metal Mundus
Maciej Malinowski - gitarzysta, kompozytor, muzyk
Paweł Mielczarek – Radio Aspekt, Pawulon Managemen


Werdykt:

I miejsce – FRESZEJK
II miejsce ex aequo – AMTC oraz ATŁAS & OLO

Nagroda publiczności przypadła dla EMESKI SR - gratulujemy :)

Po dwóch nockach jutro czas na pierwszą zmianę, więc trzymajcie za mnie kciuki :) I do zobaczenia w piątkowy wieczór podczas przesłuchań kolejnej kategorii - FREE.

niedziela, 6 września 2015

Podsumowanie pierwszego dnia VI Free Art Festu

Witajcie wszyscy spragnieni muzycznych doniesień :)
Wczorajszy dzień to było istne szaleństwo ... i to nie tylko muzyczne.
Oszczędzę Wam szczegółów, ale w największym skrócie napiszę, że wczoraj musiałam wstać o 4:40, a położyłam się dopiero po powrocie z TFP czyli gdzieś o 1 w nocy. Żebyście nie myśleli, że marudzę bo pewnie spałam dziś do południa zaznaczę, że dziś też byłam na rano w pracy i wstałam o 5:10 ;)
W związku z powyższym po pierwsze wczoraj byłam w wybitnie marnej formie (co było widać), po drugie dziś przyjęłam jakieś nadludzkie ilości kofeiny, żeby trzymać się na nogach :)
Jeśli zatem mój dzisiejszy wpis będzie lekko kontrowersyjny to się nie przejmujcie :)
To tyle w ramach wstępu i lekkiego wytłumaczenia się, czas na podsumowanie pierwszego dnia VI Free Art Festu.
KATEGORIA FREE ROCK:
Na scenie jako pierwszy zaprezentował się zespół FUNKABRA. Czyli totalnie zakręceni, pozytywni szaleńcy z Częstochowy :) Jako, że słyszałam i widziałam ich występy już kilkukrotnie z niecierpliwością czekałam czym zaskoczą mnie tym razem. Niestety w tym temacie chłopaki trochę mnie zawiedli, ale o tym za chwilę. Najpierw pochwalę zespół za stu procentowe zaangażowanie na scenie mimo znikomej wręcz ilości publiczności. Ciężko gra się na rozpoczęcie imprezy, dla kilku siedzących po kątach osób, ale chłopaki nie odpuścili i za to mają u mnie plus. Natomiast wracając do lekkiego rozczarowania to niestety zabrakło mi powiewu świeżości, czegoś nowego. To co zobaczyłam na scenie było powtarzalne; już znamy taką Funkabrę i chyba trochę się nam już "przejadła". Miało się wrażenie, że obraz jest zbyt przerysowany i nie pasujący do muzyki grającej niestety w tle.
Z numerem dwa wystąpił zespół GANTZNA. Po ubiegłorocznym Free Art Feście pisałam, że najsłabszym punktem tego zespołu jest wokal. Mija rok a oto na scenie zespół Gantzna z nową wokalistką Kamilą Mila. Po raz kolejny chylę czoła przed zgraną, ekipą panów grających w tym zespole. Patrząc na scenę miało się wrażenie, że chłopaki żyją po to żeby razem grać. Są pewni tego co robią, muzycznie sobie ufają i świetnie przekazują swoje emocje słuchaczom. A co do nowej wokalistki to widać i słychać, że jeszcze nie do końca wpasowała się w ten zespół. Ale były momenty kiedy jej wokal powodował u mnie gęsią skórkę więc jak najbardziej potencjał jest :) Czekam zatem na kolejne koncerty tego zespołu i trzymam kciuki za ich rozwój.
Kolejni na scenie zaprezentowali się Panowie z zespołu ANTABA. Od ubiegłorocznego Free Art Festu zespół ten poczynił ogromne postępy. Słychać, że pracują ostro nad swoim brzmieniem i wokalnym przekazem. Klawisze tworzą  w tym zespole głębię którą dopełnia grający rewelacyjnie basista i nie odstępujący ich na krok gitarzysta. I choć nad wokalem nadal muszą ciężko pracować to wierzę, że jeśli tylko będą chcieli muzycznie mogą osiągnąć naprawdę wiele.
PAN CZASU to kolejny zespół biorący udział we wczorajszym koncercie. I od razu pojadę z grubej rury - dla moich uszu to była poezja :) Rytmicznie, melodyjnie, spójnie grające instrumenty a do tego wisienka na torcie - czysty wokal. Można się oczywiście przyczepić, że to przecież starzy wyjadacze sceniczni, bo zespół istnieje od 2000 roku. Ale biorąc pod uwagę długą przerwę w graniu i liczne zmiany personalne myślę, że było im jeszcze trudniej stanąć do konkursu z młodą częstochowską krwią ;)
Na zakończenie imprezy zagrał dla nas zespół THE NEVERENDER. Rok temu pisałam o lekkiej spinie scenicznej, której zespół musi się pozbyć i już widać postępy w tym temacie. Wcale nie chodzi tu o to, żeby chłopaki na siłę się zmieniali, ale żeby wypracowali swój sceniczny image. Nie sposób też nie wspomnieć o genialnym wręcz intro, które po pierwsze wbiło się w pamięć a po drugie płynnie przeszło do pierwszego utworu. A żeby wszystkim "Panom Perkusistom" podnieść ciśnienie dodam tylko, że dziewczyna grająca w tym zespole na garach, jest zdecydowanie w górnej czołówce młodych częstochowskich bębniarzy ;)

Nie wiem jak nam się to udało, ale tym razem obrady jury były (jak na nasze możliwości) naprawdę krótkie ;)
Skład jury w tym roku to:
Anita Grobelak – Stowarzyszenie Proartystyczne Integracja, Teatr from Poland
Ewa Malinowska – blogerka, Sober Rock Canal
Patrycja Wojtasik – cz.info.pl
Robert Mikołajczyk – Biały Szum
Maciej Malinowski - gitarzysta, kompozytor
Paweł Mielczarek – Radio Aspekt, Pawulon Management


A werdykt przedstawia się następująco: 
I miejsce – PAN CZASU + NAGRODA PUBLICZNŚCI z dnia 5.09.15
II miejsce – THE NEVERENDER
III miejsce - GANTZNA
Specjalne wyróżnienie otrzymał również gitarzysta zespołu Funkabra Kuba Bajtała.
Wszystkim gratulujemy i czekamy na kolejne koncerty z cyklu Free Art Fest.

Życzę wam spokojnej nocy i sama zmykam już spać, bo jutro czeka mnie nieprzerwane pasmo radości z wstawania o 5:10 :)