czwartek, 27 lutego 2014

Kolejna studyjna płyta zespołu Illusion

Muzyka pozwala mi podróżować w czasie i przestrzeni - wystarczy zamknąć oczy i wsłuchać się w dźwięki...
Więc jeśli macie ochotę to dziś zabieram Was ze sobą w podróż sentymentalną ...
Przypomnijcie sobie jakieś miłe wspomnienie; np z dzieciństwa i połączcie to z konkretnymi dźwiękami ... Widzicie ten obraz? To niesamowite prawda?
Jest pewien zespół, którego piosenka swego czasu pozwała mi żyć. Posłuchajcie ze mną tego utworu: Lipali - "Upadam" https://www.youtube.com/watch?v=IVBn9O0HsiE


Tekst tego utworu jest dla mnie bezcenny i do tego wokal Tomka "Lipy" Lipińskiego dopełnia całości. A jeśli o Tomku mowa, to mam dla Was świetną wiadomość. Otóż po szesnastu latach najbardziej znany projekt Tomka czyli zespół Illusion powraca ze studyjnym albumem i to w oryginalnym składzie.
Wyobrażacie sobie jakie to będzie przeżycie móc znów usłyszeć i zobaczyć chłopaków na scenie. A okazuje się to być całkiem realne, bo prócz tego, że zespół wydaje płytę to jeszcze rusza w trasę koncertową. Ale wszystko po kolei ... :)
Jeśli chodzi o płytę, to trafi ona na sklepowe półki 22-go marca  natomiast kilka dni temu na antenie Trójki mogliśmy odsłuchać singla promującego ten krążek. Płyta ukaże się pod tytułem "Opowieści" a singiel który Wam zaprezentuje nosi tytuł: "O przyszłości" :


Ci którzy liczyli usłyszeć brzmienie "starego" Illusiona pewnie się zawiedli, bo jest inaczej. Usłyszałam już niejedną negatywną ocenę tego utworu, ale większość z nich opierała się na twierdzeniu - "to już nie ten sam Illusion".
Ale pomyślcie, czy aby na pewno po szesnastu latach przerwy w nagrywaniu studyjnym liczyliście na kontynuacje płyty "Illusion 6"?
Możemy się tylko domyślać jak bardzo Panowie się zmienili i jak to się przekłada na ich twórczość.
Mnie bardzo zaintrygował tytuł płyty i wszystkich utworów. Na płycie "Opowieści" znajdziemy takie utwory jak: "O trudzie wyboru" czy "O pamięci po sobie".
Rzeczywiście zapowiada się niesamowita muzyczna opowieść z przekazem w tle.
Natomiast jeśli chodzi o wspomnianą przeze mnie wcześniej trasę koncertową, to rozpoczyna się ona już jutro czyli 28-go lutego w olsztyńskim klubie Nowy Andergrant o godzinie 19-tej.
Wszystkie dodatkowe informacje o tym koncercie oraz o całej trasie znajdziecie na oficjalnym facebookowym profilu zespołu https://www.facebook.com/IllusionPL?fref=ts

A ja z wielkim sentymentem i łezką kręcącą się w oku zostawiam Was z wiecznie żywym utworem zespołu Illusion pod tytułem "Bracie" :



środa, 26 lutego 2014

Wywiad z HellHaven część 2

Ciąg dalszy maglowania .... ;)
Ewa - Wiem, że w życiu nie zawsze bywa kolorowo. Powiedz czy mieliście w zespole taki moment, kiedy czuliście, że chyba to się nie uda?
Jakub - Nigdy nie było tak, że wszyscy powiedzieli: "to koniec". Bywało tak i bywa nadal, że czasami aby zrobić jeden krok w przód, trzeba pokonać dwa kroki w tył. Wiele lepszych i gorszych muzyków przechodziło przez nasz zespół. Ci, którzy twierdzili "panowie, to chyba nasz koniec" opuszczali zespół, a reszta szła do przodu. Nie zawsze z podniesionym czołem (życie to nie amerykański film z pięknymi scenami slow-motion, niekończącym się magazynkiem i całusem z najładniejszą aktorką na finiszu). Wiele razy zaczynaliśmy wszystko od początku.
Ewa - Czyżby dopadały Cię wątpliwości?
Jakub - Tak, miałem chwile słabości, wycieńczenia, braku energii. Wiele razy zastanawiałem się prywatnie czy jest sens dalszej muzycznej tułaczki.Ale gdy patrzę na to co udało nam się wspólnie zrobić i jaki ogrom perspektyw przed nami - nikt nie przekona mnie, że to co robimy jest bezsensowne. Wszystkie te negatywne sytuacje w życiu zespołu pozwoliły odsiać nieprzekonanych i zostali Ci silni, którzy są świadomi wyrzeczeń i wspólnego celu, jakim jest współtworzenie HellHaven.
Ewa - Kiedy oglądałam filmik, z Waszych zmagań w studiu nagrań zauważyłam jak wiele pracy włożyliście w dopieszczanie każdego szczegółu. Powiedz, czy mimo tego wysiłku muzyka ciągle jeszcze daje Wam radość?

Jakub - Gdyby muzyka nie dawała nam radości, nikt by nie tracił na to czasu. Bo po co? Żeby się "pokazać na mieście"? Być fajnym na dzielni? Dzisiaj wystarczy wrzucić idiotyczne zdjęcie na FB. Społeczeństwo nie wymaga wielkiego artystycznego zaangażowania, aby stać się kimś. Powiem więcej - im twórczość głupsza i bardziej ułomna w swej formie, tym większa szansa na "sukces". Z tego względu wolimy grać dla własnej radości, spełnienia. A jeżeli przy tym jeszcze znajdzie się ktoś, kto zatrzyma się przy muzyce, tym wspanialej nam tworzyć. Tworząc pierwszy materiał nie spodziewałem się, że nasza muzyka aż tak przypadnie ludziom do gustu. Zrozumcie teraz jak bardzo jestem dumny i wdzięczny wszystkim tym, którzy przyłożyli ucho do naszych nagrań i zatrzymali się przy nas na dłużej.
Jeżeli chodzi o sesję nagraniową w studio - było to jedynie ukoronowanie całego procesu twórczego. Materiał na tą płytę tworzyliśmy w naszych prywatnych domowych studiach przez blisko 2 lata. To na prawdę długi okres. Brak pośpiechu w tworzeniu materiału jest dla nas punktem wyjścia. Wtedy muzyka ma czas dojrzeć, muzyk ma czas przemyśleć wszystkie aspekty pojawiające się w budowie utworu. Dużo czasu trzeba, aby nauczyć się bycia krytycznym wobec samego siebie. To chyba najtrudniejsze. Wymaga wiele poświęcenia i cierpliwości. Trzeba umieć sobie powiedzieć po kilkudziesięciu/kilkuset godzinach pracy, że robota została zrobiona dobrze, albo źle i trzeba wyrzucić wszystko do kosza, zacząć jeszcze raz. Trzeba wiedzieć na co jest Cię stać i do czego się dąży. Stąd studio traktuję jako drogę końcową. Sam pobyt w studio był bardzo dla mnie męczący z bardzo błahych powodów - z nerwów. Jeżeli pracujesz nad czymś 2 lata i nagle lądujesz w miejscu o którym myślałeś przez ostatnie 24 miesiące, po prostu się denerwujesz czy wykorzystasz ten czas najlepiej jak się da. Czy wszystko zabrzmi tak jak ma zabrzmieć i czy nie pojawią się żadne przeszkody. Summa summarum nasz pobyt w studio zaliczam do bardzo udanych. Udało nam się nie tylko dobrze nagrać utwory, ale wiele z nich uległo delikatnym szlifom i poprawkom. I nie da się pominąć, że Rysiek Kramarski, właściciel Lynx Music, o którym mowa, tworzy swoją osobą bardzo pozytywny klimat. Było to świetne zwieńczenie prac nad nowym materiałem.
Ewa - Wiem, że teraz zajmujecie się promowaniem  płytki, ale powiedz jakie są Wasze plany na przyszłość?

Jakub -   Niedawno zakończyliśmy prace nad wydaniem pełnometrażowego, profesjonalnego zapisu koncertu. Event nagraliśmy w krakowskim klubie Lizard King w 2013 roku. Całość dostępna jest na naszym kanale YT. Dodatkowo wydaliśmy DVD "Beyond The Frontier Live", które jak na razie możliwe jest do kupienia na naszych koncertach. Jeżeli wszystko się powiedzie, będzie je można kupić w kilku sieciach handlowych w całej Polsce. Na płycie znajdziecie zapis koncertu w najwyższej jakości obrazu i dźwięku, wraz z pełnym filmem "Making of Beyond The Frontier" oraz premierowo - studyjną, polskojęzyczną wersję utworu "Trauma Pana Twaina".
Dodatkowo od kilku miesięcy pracujemy w pocie czoła nad nowymi kompozycjami. Chwalę się wszem i wobec, że zyskaliśmy świetnego autora muzyki. Sebastian Najder (wokalista), który od początku przejawiał swój talent, tworząc pojedyncze riffy na poprzednie płyty, dzisiaj przechodzi do mnie z pełnymi utworami, które ściągają moją szczękę do poziomu ziemi.Płytę "Beyond The Frontier" napisałem w większości ja, z pomocą Sebastiana i naszymi ex-gitarnikami - Dawidem Miką i Maćkiem Dunin-Borkowskim. Póki co, nowe wytwory są tworzone w połowie przeze mnie i Sebastiana. To świetna wiadomość. Będzie dużo świeżości, rozwinięcia pomysłów z poprzednich płyt. Mamy już 4 rozbudowane utwory, o których możemy powiedzieć, że są jeszcze ciekawsze niż wszystko co do tej pory stworzyliśmy. Nie zabraknie rocka progresywnego, post i art rocka, kropli heavy metalu, muzyki etnicznej, oraz ... wschodnich "zelektryfikowanych" rytmów wychodzących poza art rockowe ramy. Oczywiście ostateczna ocena przypadnie słuchaczom, ale nie wcześniej jak w 2015 roku.
Ewa - Dziękuję Ci bardzo za rozmowę i w imieniu całej ekipy Sober Rock Canal życzę Wam samych muzycznych sukcesów. Jestem pewna, że jeszcze nie raz o Was usłyszymy i napiszemy :) 
Jakub - A ja w imieniu HellHaven pozdrawiam i zapraszam do zapoznania się z naszą twórczością.
Kupujcie płyty, wpadajcie na koncerty. To wszystko dla Was.

wtorek, 25 lutego 2014

Wywiad z zespołem HellHaven część 1

Tak jak zapowiadałam czas poznać bliżej zespół HellHaven.
Specjalnie dla Was w krzyżowy ogień pytań wzięty został przedstawiciel zespołu Jakub Węgrzyn.
Ewa - Zacznijmy może od samego początku; powiedz mi skąd pomysł na założenie zespołu?
Jakub - Pewnie spodziewacie się, że powiem - "chcieliśmy zmienić świat, ludzi, rządy, być głosem młodych w trudnych czasach, pokazać swój bunt, stworzyć swój system filozoficzny bazujący na naszych przeżyciach...". A będzie krótko - chcieliśmy coś ze sobą zrobić, jako chłopaki z liceum. Jedni "walili w gałę", inni chodzili na wino do lasu, my chcieliśmy grać dla milionów ludzi stojąc na Wembley. Potem była już tylko rzeczywistość :)

Ewa - A jeśli chodzi o nazwę HellHaven; kto był jej pomysłodawcą i skąd taka koncepcja? 

 Jakub - Nazwa zespołu powstała na gruzach pierwszzej kapeli, w której grałem. Lata, lata temu, kiedy ówczesny skład uległ degradacji postanowiliśmy zmienić nazwę (jak to w zwyczaju mają młode twory). Nasz ówczesny klawiszowiec stworzył własny wzmacniacz, który nazwał VelHaven. To wtedy wpadłem na pomysł, żeby nazwać zespół HellHaven. Pod tą nazwą i z tamtym składem graliśmy jeszcze ... kilka dni. Obecnie HellHaven zaczęło krystalizować się dopiero przy 3 w kolejności składzie, a w szczególności po dołączeniu Sebastiana. Rok 2008 jeśli dobrze pamiętam. Z tą nazwą wiąże się wiele mniej i bardziej przyjemnych historii. Pomijam fakt notorycznie przekręcanej pisowni z HellHeaven, HeelHaven (oraz niedawne mistrzostwo świata HallNeven). Powiem szczerze, chyba pierwszy raz oficjalnie, że nazwa to jedyna rzecz, która przestała być w pewnym sensie adekwatna do drogi jaką objął zespół. Nie oszukujmy się - czytając "HellHaven" mamy przed oczami 5 długowłosych facetów w obcisłych skórach grających czysty, brytyjski heavy metal. Rzeczywistość jest szalenie odmienna. Pod tym szyldem kryje się 5 chłopaków, którzy przeważnie ubrani w schludne "półgarnitury" prezentują na scenie swoje autorskie art/prog rockowe kompozycje.
Ewa - Rzeczywiście Wasza muzyka jest niepowtarzalna i ma niesamowitą głębię, w związku z tym wymaga specyficznej publiki. Nie baliście się nigdy, że będzie Wam trudno się przebić na rynku muzycznym?

Jakub - Jest to bardzo trudny temat. Muzyków przeważnie rozdzielam na 3 grupy - muzycy zarabiający na graniu coverów, muzycy zarabiający na graniu swoich utworów tworzonych pod zapotrzebowanie rynku muzycznego i muzycy grający swoją muzykę, nie kierujący się owym zapotrzebowaniem. z ekonomicznego punktu widzenie, Ci ostatni mają najgorzej. To ten obszar muzyki, w który najbardziej ciągnie Cię serce, ale rozum każe uciekać. W tym miejscu właśnie jesteśmy. Postawiliśmy sobie najtrudniejszy z możliwych celów, czyli osiągnąć sukces tworząc własną wizję muzyki. Wiele zespołów tak robi, wiele o tym pisze. Nie wszystkim się udaje, wiele kapel poddaje się i ucieka w stronę "osłuchanych" i ogólno przyjętych gatunków. My ciągle staramy się płynąć na swojej łódce. Mało tu miejsca, klasa może i nie pierwsza, ale w porównaniu do niektórych jachtów, które wyglądają tak samo, my płyniemy na czymś, co wyróżnia się w tłumie. Przyjdzie czas, że popłyniemy wielkim jachtem, innym niż wszystkie. Na to obecnie pracujemy. Z płyty na płytę tworzymy coraz lepiej, zgrabniej, bardziej przemyslanie i po swojemu ... a ludzie? Są po prostu najważniejsi. To tyle i aż tyle. My nie mamy problemu z przekonaniem ludzi do naszej twórczości. My mamy problem z tym, aby przekonać różne media, aby nas zaprezentowały. Na szczęście na polskiej scenie jest coraz więcej wspaniałych ludzi, którzy interesują się takimi zespołami jak nasz, w których liczy się muzyka a nie seksualne ekscesy, przegięty image i darcie różnych ksiąg na scenie. Dzięki takim ludziom nasza muzyka pojawia się na antenach najlepszych polskich rozgłośni jak Radio Kraków, PR II, Radio Alfa, Radio Rzeszów, Radio Opole, Radio PiK i wielu rozgłośniach internetowych (polskich jak i zagranicznych). Najważniejsze jest to, że jest dużo audycji tworzonych przez takich samych pasjonatów jak my - "Pociąg do muzyki" (Radio Kraków), "Noc Muzycznych Pejzaży" (PR3). "Mały Leksykon Wielkich Zespołów" (Radio Alfa), "Poeci Rocka" (Radio PiK), "Progresywna Zmiana Rocka" (Radio Opole), i wiele innych. Wybaczcie za małe lokowanie produktu, ale im jak najbardziej się należy. I wielu innym, o których żal nie pisać, ale nie ma niestety na to czasu.
Ewa - Skoro już wiemy jakie z Was gagatki to może powspominajmy :) Pamiętasz Wasz pierwszy publiczny występ?

Jakub - Pierwszy raz jako HellHaven (to ukrystalizowane) zagraliśmy w podkrakowskich Dobczycach, w roku bodajże 2009. Graliśmy wtedy krótki set, składający się z trzech utworów, które później znalazły się na naszej debiutanckiej EP'ce "Art for Art's Sake" i reszty, która nigdy nie została profesjonalnie zarejestrowana. Początki były bardzo emocjonujące. Może dla starszego zespołu patrzenie 5 lat wstecz to krótki okres, ale proszę zrozumieć, że 5 lat temu średnia wieku w naszym zespole wynosiła 17 lat (!!). Gdy nasi ówcześni rówieśnicy gotowali jajecznicę w głowie, my zaczęliśmy swoją muzyczną przygodę (ze swoją jajecznicą :) ), Pierwsze koncerty kręciły się na braku wiedzy, wielkim zaangażowaniu i podnieceniu. Dla mnie był to czas odkrywania niezbadanego świata ciekawych ludzi, organizacji, układów i muzycznej polityki, o której istnieniu wcześniej nie zdawałem sobie sprawy. Cóż odkrywamy ją dziś dzień. Pierwszy koncert był czasem, w którym wszystko było dla nas sukcesem. Bo mając czyste konto droga wiodła tylko ku górze.
Ewa - Myślę, że muzycznej dojrzałości nie mierzy się miarą lat, więc powiedz mi czym jest dla Was jako zespołu muzyka? 
Czy muzyka jest Waszą pasją, hobby czy może sposobem na życie?

Jakub -  Czym jest pasja - wiem. Czym jest hobby - wiem. Ale sposób na życie? Rozumiem, że chodzi tutaj o źródło nie tyle przyjemności i zabawy, co utrzymania. W takim razie nie. Muzyka nie jest dla nas sposobem na życie. To życie jest dla nas sposobem na muzykę. Chociaż zabawy i radości jest tutaj ogrom, muzykowania wymaga (wbrew prawom fizyki) większej ilości energii na początku, niż dostaje się na koniec. Dlaczego tak jest? Bo niestety ludzie, potencjalni słuchacze nie zdają sobie sprawy z ogromu procesów, prac, wyrzeczeń które stoją za każdym utworem, teledyskiem, koncertem. Za bardzo przyzwyczailiśmy się do "sztuki z komputera", dostępnej od razu, za darmo, po jednym kliknięciu, bez ruszania się z domu. Nie krytykuję tego, bo sam z tego korzystam (dużo też naszych utworów w taki sposób udostępniamy). Warto jednak być chociaż świadomym, że ta wartość dodana jest tworem człowieka. Warto pamiętać, że zespoły grające na żywo to coś znacznie więcej, niż jeden człowiek operujący dźwiękami z komputera. Z całym szacunkiem do nowoczesnej muzyki, która również ma sobą wiele do zaoferowania. Mimo wszystko to nas kręci i bez względu ile by tego nie było - zawsze warto grać, tworzyć, spotykać się i dawać ludziom coś od siebie. To jest bezcenne. Tego nie da się położyć na wadze i skategoryzować, porównać. Muzyka to nie chłodna kalkulacja, to nie sama matematyka (chociaż to wielcy matematycy są ojcami nut i dźwięków). Muzyka jest dla nas hobby, jest pasją, jest spełnieniem marzeń. Jest narkotykiem, jest jak dobry sex. Jest sposobem na całe zło świata :)

Kochani moi z racji tego, że wywiad zawiera dużo bardzo ciekawych wątków, których nie chciałam usuwać zapraszam Was już jutro na drugą część. 
Dowiecie się między innymi jak zespół radzi sobie z drobnymi potknięciami i  jak przebiegała praca w studiu nagrań. Zapraszam serdecznie.


poniedziałek, 24 lutego 2014

Koncertowo mi, czyli zapowiedzi nadchodzących imprez

"Jeszcze tylko kilka godzin pracy i pójdę spać" ... tak sobie powtarzam od mniej więcej szóstej rano i jak się pewnie domyślacie nadal nie śpię ;) A najgorsze, że nic nie wskazuje na to, że dziś uda mi się wyspać, bo rano znów pobudka o 4:30... ale jak zwykle nie narzekamy tylko bierzemy się za przyjemności.
Dziś na blogu zaproszenia na trzy świetnie zapowiadające się imprezy.Nie tracąc czasu przechodzimy do pierwszej, która odbędzie się 28 lutego w Klubokawiarni Ironia. Na scenie zobaczyć będzie można zespoły, których już nie trzeba Wam przedstawiać: Fabryka Kości i Eskalacja. Nic dodać nic ująć, nie wyobrażam sobie żeby mogło Was tam nie być. Zwłaszcza, że oprócz tych dwóch częstochowskich gigantów na scenie gościnnie pojawi się argentyński zespół Sacro. Będzie mrocznie, mocno i .... gorąco... gdyż zespół Sacro podczas koncertu raczy swych fanów mini pokazem fireshow.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko podsumować: chcecie naładować swoje baterie ogromną dawką pozytywnej energii? Chcielibyście spędzić wieczór z naprawdę dobrą, mocną nutą?
Rezerwujcie czas w piątkowy wieczór i uderzacie do Klubokawiarni Ironia, która mieści się na Starym Rynku 19 oczywiście w Częstochowie. Start imprezy o godzinie 22-giej. 

Trasa "Amazing Tour 2014" nie staje w miejscu i dla wszystkich, którzy nie dają rady zameldować się w piątek w Częstochowskiej Ironii mam zaproszenie na sobotę do Radomska. Tam w Pubie Bourbon Street oprócz gospodarzy Trasy czyli zespołów Fabryka Kości i Eskalacja posłuchać będzie można gości z Antithesis i Morte.
Dla wszystkich miłośników muzyki zespołu Morte mam dobrą wiadomość - zespół znalazł nowego wokalistę i właśnie w sobotę zagrają z nim swój pierwszy koncert. 


Szczegóły imprezy macie na plakacie obok, ja tylko zaznaczę datę imprezy czyli 1 marzec 2014 godzina rozpoczęcia - 19:00.



A na koniec zaproszenie na koncert najmłodszego stażem zespółu HATRIX, który swoją działalność rozpoczął we wrześniu 2013 roku. Wszystko zaczęło się od dwóch gitarzystów Pawła Cieślińskiego i Pawła Jakubasza, którzy postanowili założyć zespół. Kolejno do składu dołączali: gitarzysta rytmiczny Radosław Szwej, basista Piotr Mazur oraz perkusista Bartek Bernacki (którego znamy z zespołu Fabryka Kości).
Debiut sceniczny zespołu Hatrix odbył się w TFP 15.11.2013. Wkrótce później szeregi zespołu opuszcza Radosław Szwej. Od tej pory zespół prężnie działa w czteroosobowym składzie grając muzykę thrash/heavy metalową . I właśnie w takiej odsłonie zobaczyć i posłuchać będziemy mogli Hatrix-ów już 21-go marca 2014 roku.

Koncert na który zapraszam odbędzie się w częstochowskim Pubie Grota o godzinie 19-tej.
Razem z zespołem Hatrix na scenie zobaczymy również thrash metalowy zespół Snake's Head z Tychów.
Po więcej szczegółów zapraszam na stronę https://www.facebook.com/events/1388526544701333/?ref_dashboard_filter=upcoming
 Informacja dodatkowa, którą mogę się pochwalić to fakt, że jako Sober Rock Canal objęliśmy tą imprezę patronatem medialnym. :) W związku z powyższym na pewno któryś z Sober Rockowych reporterów wybierze się na ten koncert i specjalnie dla Was przygotuje z niego relację. Zapraszam serdecznie na koncert oraz na facebookowy profil Sober Rock Canal https://www.facebook.com/SoberRockCanal?ref=hl

Jak widzicie muzycznie będzie się działo, więc jak planowaliście w najbliższym czasie siedzieć w domu i gapić się w sufit to nic z tego. Szykujcie wygodne obuwie, pozytywne nastawienie i dużo energii, którą będziecie mogli wymieniać z grającymi na scenie zespołami. Raz jeszcze serdecznie zapraszam na wszystkie wyżej opisane koncerty i z góry życzę miłej zabawy :)
A już w jutrzejszym wpisie niespodzianka - wywiad z kolejnym zespołem :) Nie zdradzę żadnych szczegółów, sami musicie się przekonać :) Zapraszam już jutro :)

niedziela, 23 lutego 2014

Marek Piekarczyk człowiek o wielu twarzach

Wczorajszy dzień w pracy dał mi tak w kość, że po powrocie zasnęłam nawet nie wiem kiedy. Resztę wieczoru poświęciłam na regenerację sił i dlatego nie pojawił się wpis.
Dziś wyszliśmy z mężem na długi spacer w promieniach słoneczka i już czuje się lepiej.
"Kto ma dostęp do źródła, nie czerpie z kałuży" te słowa Leonardo da Vinci idealnie obrazują płytę o której chciałam dziś napisać.
Jednak zanim o samej płycie, poświęćmy najpierw chwilkę autorowi dzieła czyli Markowi Piekarczykowi.
Osoba Pana Marka nigdy nie była mi zbyt bliska, jakoś tak było mi z jego twórczością nie po drodze. Oczywiście nikt nie odmówi mu talentu ani zaangażowania, ale chyba za późno się urodziłam na jego twórczość ;)
Kilka ogólnych faktów z życia Marka Piekarczyka:
- urodził się 13 lipca 1951 w Poznaniu
- przygodę muzyczną rozpoczął w 1969 roku w zespołach Biała 21 i Sektor A
- od 1980 roku związany z zespołem TSA i z tym projektem najczęściej jest kojarzony.

Mimo iż dorobek Panów z TSA jest niesamowicie bogaty i warty bliższemu przyjrzeniu się to jednak ja natrafiłam na solowy projekt Pana Marka, który mnie zaciekawił.
Płyta nazywa się "Źródło" a na półkach sklepowych pojawiła się 24 października 2009 roku.
Krążek ten składa się z trzynastu interpretacji kompozycji polskich grup muzycznych z przełomu lat 60/70 w zupełnie nowych aranżacjach.
Zanim napiszę Wam jak ja odebrałam ten krążek może posłuchajmy razem kompozycji "Nie widzę Cię w swych marzeniach": http://www.youtube.com/watch?v=02-5AnJXSHQ


Na swej oficjalnej stronie internetowej Marek pisze, że płyta ta "zakłada powrót do muzycznych korzeni, jednocześnie przeciwstawiając się fali wszechogarniającej tandety w muzyce rozrywkowej". Brzmi to dość krytycznie, ale patrząc na dzisiejszy rynek muzyczny ciężko się z tymi słowami nie zgodzić.
Krążek "Źródło" został przyjęty przez recenzentów pozytywnie choć nie wszystkim odpowiadał dobór utworów.
Jeśli o moje odczucia chodzi to jakoś ujęła mnie szczerość tej płyty. Grając covery, a nie odgrywając muzyk daje utworowi nowe życie; wkłada swoje emocje i uczucia. I Pan Marek właśnie taki kawał ciężkiej pracy wykonał. Posłuchajcie utworu, który chyba każdy kojarzy:  "Testament" w oryginale wykonywany przez grupę Test. http://www.youtube.com/watch?v=xhg8TOoiIzE


Recenzenci i ludzie z tak zwanego środowiska muzycznego to jedno, ale najważniejsza dla każdego muzyka jest opinia słuchaczy. Wystarczy przeczytać komentarze umieszczone pod filmikami na you tube by wiedzieć, że pomysł nagrania takiej płyty był strzałem w dziesiątkę. Dobrze, że Pan Marek zdecydował się na taki krok i w tak piękny sposób uhonorował muzyków którzy przed laty tworzyli polską scenę rockową.
Oczywiście nie każdemu można dogodzić i tak jak już wspominałam niektórzy przyczepili się doboru utworów na ten krążek. Ja jednak myślę, że wymiar tej płyty jest na tyle osobisty, że trochę nie mamy prawa czepiać się wyboru repertuaru. To dla Pana Marka akurat te a nie inne utwory były w życiu ważne, bądź z innych powodów chciał o nich przypomnieć. Skupmy się zatem na samym wokalnym aspekcie tego przedsięwzięcia, a tu naprawdę nie ma się czego przyczepić.
Zostawiam Was z Markiem Piekarczykiem, a ja zabieram się za ćwiczenia na basie bo do wielkiego przesłuchania zostało mi jeszcze tylko kilka dni.
Na zakończenie utwór "Całe niebo w ogniu" http://www.youtube.com/watch?v=6P4PtzC8tcM


piątek, 21 lutego 2014

Virgin Snatch - mocny kawał metalu.

Weekend się zaczął, mnie kończy się urlop i rano znów do pracy, więc muzycznie będzie dziś zdecydowanie mocno :)
Zespół, o którym chciałam dziś napisać słów kilka to Virgin Snatch z Krakowa. Powstanie zespołu to rok 2001 ale pierwsze muzyczne ślady zespół pozostawił po sobie rok później nagrywając pierwsze demówki. Jeśli chodzi o początkowy okres działalności zespołu to jego skład był delikatnie rzecz ujmując dość zmienny.
Jednak ustabilizowana sytuacja personalna skutkuje wydaniem 6 grudnia 2003 roku płyty S.U.C.K. zarejestrowanej w krakowskim Lynx Studio. Zespół składający się ze znanych muzyków szybko zyskuje uznanie świata muzycznego oraz fanów mocnego grania. Potwierdzeniem moich słów mogą być liczne koncerty oraz supporty między innymi zespołu Anthrax.
O powstaniu drugiego krążka na swojej stronie internetowej zespół pisze tak: "Chcąc udowodnić że VS jest zespołem z krwi i kości metalowym, grupa nagrywa drugi album, zatytułowany "Art Of Lying". Materiał jest dużo bardziej brutalny, z mnóstwem solówek, growli i krzyków, okraszony thrash/death metalowymi riffami i nawałnicą uderzeń perkusisty".
Po takim wstępie nie pozostaje nam nic innego jak tylko posłuchać; na początek proponuję utwór "Trust" pochodzący z płyty Art Of Lying: https://www.youtube.com/watch?v=lrvQSxwUhuQ


Kolejne lata pełne były sukcesów. 2006 rok to trasa koncertowa u boku zespołu Behemoth, występ dla kilkutysięcznej publiczności na Woodstocku oraz wydanie kolejnej płyty. Zobaczmy pierwszy teledysk zespołu Virgin Snatch nakręcony do kawałka "Purge My Stain"  z płyty In The Name Of Blood: https://www.youtube.com/watch?v=cZFZh5frcdU


W 2008 roku ukazuje się czwarty studyjny album Act Of Grace, w którym znaleźć możemy jedną balladę. I nie było by w tym nic niezwykłego gdyby nie dedykacja. Utwór ten dedykowany jest zmarłemu perkusiście zespołu Decapitated Vitkowi Kiełtyce. Gościnne wystąpił w nim, nagrywając przejmujące solo, jego brat Wacek Kiełtyka. Posłuchajcie tego utworu, bo ma w sobie chyba wszystkie uczucia świata. Utwór It's Time: https://www.youtube.com/watch?v=RU4h5Piq4LM


7 marca ukaże się nowy album zatytułowany "We Serve No One" i już teraz wiemy, że zaraz po premierze zespół rusza w długą trasę koncertową. 
Czekamy zatem na szczegóły tej trasy i mam nadzieje widzimy się na jednym z koncertów.
Miłego weekendu :)

czwartek, 20 lutego 2014

Powód do radości w ekipie Fabryka Kości

Przepraszam za moją wczorajszą nieobecność, ale było wieczorne spotkanie na szczycie ;)
Na razie nie mogę wam zdradzić szczegółów, ale ujmę to tak - będzie grubo :) Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się ułożyło po naszej myśli, a niedługo usłyszycie zupełnie nowy wymiar muzyki ;)
Więcej napiszę już niebawem, natomiast dziś chciałabym podzielić się z Wami radością która zagościła w szeregach Fabryki Kości.
Kilka dni temu ich manager Paweł Mielczarek podał taką oto wiadomość: "Niezmiernie miło nam poinformować, że w dniu 22. marca 2014 Fabryka Kości zagra jako gość przed zespołem Kat & R. Kostrzewski". 
Wielkie gratulacje ode mnie i całej ekipy Sober Rocka. 
Oczywiście już wrzucam Wam namiary na wydarzenie utworzone na facebooku: https://www.facebook.com/events/789644731049694/
A dla tych, którzy nie są podłączeni do tej diabelskiej społeczności podaje najważniejsze informacje.
Impreza - Rarities Tour 2014 - koncert KAT & Roman Kostrzewski, support Fabryka Kości
Miejsce - Teatr From Poland, Częstochowa, Al. NMP 2
Kiedy - 22 marzec 2014 godzina - 19:00
Bilety - 40/50 zł.
Wprawdzie nie ruszyła jeszcze sprzedaż biletów, ale już dziś rezerwujcie sobie czas i zbierajcie pieniądze. Musimy koniecznie wesprzeć chłopaków z Fabryki Kości swoją obecnością, a ja w tym miejscu nie mogę odpuścić sobie przyjemności wrzucenia utworu który uwielbiam, czyli Fabryka Kości i ich "Marty za życia" https://www.youtube.com/watch?v=gDiFE4ygP1M


To już niedługo w naszym mieście, a co dziś ciekawego w świecie?
Otóż swoje 47 urodziny obchodziłby dziś Kurt Cobain znany i ceniony muzyk, wokalista zespołu Nirvana. Szkoda, że nie ma go już wśród żywych ... na szczęście zostawił po sobie ślad w postaci niezapomnianej i wiecznie żywej muzyki.
No to posłuchajmy tego legendarnego wokalisty w kawałku, który na zawsze będzie mi się kojarzył tylko z jednym - trasa koncertowa zespołu Zegarmistrz Czasu - Nirvana i utwór Lithium https://www.youtube.com/watch?v=pkcJEvMcnEg


Mam przed sobą jeszcze jeden dzień urlopu więc pozwólcie, że oddam się swojemu ulubionemu zajęciu czyli - biorę swoją gitarę basową i znikam w świat dźwięków ;)
Trzymajcie się cieplutko :)

wtorek, 18 lutego 2014

Recenzja płyty [ZERO] zespołu The Bad Sleep Well

Co powiecie na kolejne spotkanie z muzyką zespołu powodującego awarie prądu?
Premiera ich debiutanckiej płyty odbyła się 25 stycznia, więc stosunkowo niedawno, ale myślę że czas najwyższy rozebrać tę płytę na części pierwsze.
Panie i Panowie dziś recenzja płyty [ZERO] zespołu The Bad Sleep Well.

Zanim jeszcze odsłuchałam tą płytę zwróciłam uwagę na okładkę, która ma w sobie niesamowitą głębię. Zatrzymałam się dłużej na tym obrazie, a z głośników popłynęły pierwsze dźwięki i ... zupełnie mnie pochłonęły.
Uwielbiam kiedy płyta stanowi spójną całość; okładka, styl muzyczny i teksty. Mam wtedy świadomość, że zespół swoją muzyką chce nam coś przekazać a nie tylko zapewnić rozrywkę na kilkanaście minut.
Ta spójna całość o której mówię to bynajmniej nie monotonia czy nuda, bo tego na pewno nie zaznacie słuchając tego krążka.
Słuchając tej płyty nie natrafimy na górnolotne nie do końca zrozumiałe teksty, nie posłuchamy też riffów tak skomplikowanych, że aż wydających się nie do zagrania. Teksty napisane przez wokalistę Tomka Zająca są proste i zrozumiałe w swym przekazie i właśnie to świadczy o ich wartości. Posłuchajcie dla przykładu kawałka, który na płycie ma numer trzy: "Człowiek ZERO" a przekonacie się, że można w kilku zdaniach zawrzeć sens istnienia. Ten kawałek nie ukrywam, jest moim faworytem, jakoś tak trafił mi w serducho :)
Pierwsze dźwięki płyty to nic innego jak elektryzujące brzmienie saksofonu za które odpowiedzialny jest gość Danger Raw L'Hunt (saksofonista amerykańskiego zespołu Dog Eat Dog). Nie dziwie się, że akurat kawałek "Kuracja" chłopaki wybrali na otwarcie płyty, bo jest typowym aperitifem; pobudza nasz muzyczny apetyt i wzbudza ciekawość. 
Jedziemy dalej i mamy utwór "To co nasze", w którym nie da się nie zwrócić uwagi na świetne brzmienie basu. Może i mam zboczenie zawodowe, które każe mi słuchać tylko basu, ale w tym utworze basista nie daje się zdominować gitarom a wiem z doświadczenia, że to nie takie proste; brawo Grzegorz Struzik :)
Płyta [ZERO] składa się z pięciu utworów utrzymanych w szeroko pojętym klimacie rockowym, jednak jest coś co wyróżnia ją spośród innych - serducho. Jeżeli szukacie wyłącznie technicznie zagranych partii muzycznych to nie sięgajcie po ten krążek. Ta płyta to mieszanka uczuć i emocji. Można oczywiście doczepić się jakiś niedociągnięć wokalnych bądź czasem nazbyt prostych kompozycji, ale pozwólmy chłopakom się rozkręcić. Skoro debiutancki krążek jest na tak wysokim poziomie to ja z niecierpliwością czekam na kolejne płyty tych sympatycznych Panów z grupy The Bad Sleep Well.

poniedziałek, 17 lutego 2014

Nowy teledysk projektu Pana Newsteda

Po kilku dniach przyglądania się naszej rodzimej scenie muzycznej pozwólcie, że dziś zabiorę Was za granicę, bo jest ku temu świetna sposobność.
Właśnie pojawił się najnowszy teledysk projektu Jasona Newsteda do kawałka "...As The Crew Flies". Najpierw zobaczcie to dzieło a później słów kilka o samym projekcie.
https://www.youtube.com/watch?v=zF5iiMQLgaY


Nie wiem jak dla Was ale dla mnie w tym kawałku genialnie pracuje perkusja i bas. Natomiast jeśli chodzi o gitary to zupełnie nie rozumiem dlaczego tak szybko zrezygnowano z grania wstępnego riffu na rzeczy trwającej cały kawałek solówki. Wstęp opiera się na prostym ale totalnie miażdżącym riffie i dlaczego nie wykorzystano go w dalszej części utworu?
Tak czy inaczej kawałek zapisuje do listy częstego odsłuchiwania :) Wokal Newsteda jak zwykle genialny no i tekst z głębokim przekazem, za co ode mnie kolejny plus.

Jeśli chodzi o sam projekt Newsted to powstał on w 2012 roku z inicjatywy nikogo innego jak samego Jasona Newsteda, byłego członka zespołu Metallica. Oprócz Jasona, czyli wokalisty i basisty w jednym, projekt ten tworzą perkusista Jesus Mendez Jr. oraz gitarzyści Jessie Farnsworth i Mike Mushok.
Teledysk którym otworzyłam dzisiejszy wpis to trzecia wizualizacja nakręcona do płyty Heavy Metal Music. Zobaczmy zatem wcześniejsze dzieło czyli teledysk do utworu Solidierhead:


Nie wiem jak Wam ale mnie muzyka tego genialnego wokalisty i basisty odpowiada w 100%.
Zostawiam Was zatem z twórczościom Pana Jasona Newsteda a sama zmykam spać, bo za kilka godzin pobudka, chociaż właśnie zaczęłam urlop :)
Trzymajcie się cieplutko i spokojnej nocy

niedziela, 16 lutego 2014

Awarie prądu i inne anomalia ;)

Zaczynam od informacji dla mieszkańców Brzegu i okolic. Wczorajsze problemy z prądem nie są związane z niepłaceniem rachunków za energię elektryczną - to tylko chłopaki z The Bad Sleep Well grali koncert w Klubie Brzeska Scena. Zespół dał takiego czadu na scenie, że nawet nam w Częstochowie przygasało światło :) Mam info z pierwszej ręki, że fani zespołu są spragnieni kolejnych tak genialnych koncertów. Ja czekam na chłopaków w Częstochowie, a Wy jeśli chcecie zobaczyć tych pożeraczy prądu na żywo to zerknijcie na rozpiskę koncertów http://www.tbsw.pl/strefa/koncerty.
Z Brzegu przenosimy się do Tychów gdzie wielkimi krokami zbliża się koncert premierowy "Ocean of Dunes" zespołu Deadline. Wydarzenie to odbędzie się 28 lutego 2014 roku o godzinie 19- tej w Tyskim Underground Pub. Wszelkie dodatkowe szczegóły znajdziecie na stornie internetowej zespołu http://www.deadline.net.pl/ oraz na zamieszczonym obok plakacie.
Warto zauważyć, że razem z chłopakami z Deadline na scenie można będzie usłyszeć zespół Heart Attack, który mogliśmy usłyszeć na częstochowskiej scenie klubu TFP w miniony piątek.
Walentynkowy koncert zespołów Diagnoza, Heart Attack, Chaos Engine Research i Biały Szum był takim energetycznym kopem, że miłość wylewała się drzwiami i oknami :) Także jestem pewna, że chłopaki z Heart Attack będą świetnym aperitifem dla Deadline.
Zresztą niech przemówi muzyka, posłuchajcie:


Mam też dobrą wiadomość dla wszystkich fanów muzyki zespołu Percival. W ramach Slavny Tur 2014 Percival zawita do Częstochowy. Koncert odbędzie się 7-go marca w Klubie Teatr From Poland. Więcej szczegółów już niebawem.
A dziś zostawiam Was z łagodnym brzmieniem projektu Percival


czwartek, 13 lutego 2014

Percival Schuttenbach - najnowsza odsłona

Już nie mogę się doczekać aż przedstawię Wam zespół na który wpadłam przez przypadek i powaliło mnie na kolana.
Nie wiem jak to w ogóle możliwe, że wcześniej ich nie słyszałam, ale już naprawiam swój błąd i właśnie odsłuchuje ich dyskografię.
Przyjrzyjmy się bliżej polskiemu zespołowi o nazwie Percival Schuttenbach.
Historia zespołu rozpoczęła się w Lubinie w maju 1999 roku. Pozwólcie, że zacytuję część biografii zespołu, bo pokazuje skąd wziął się taki a nie inny ich styl:
"Mikołaj Rybacki (gitarzysta) i jego siostra Kornelia (basistka) przyjęli do zespołu wiolonczelistkę Katarzynę Bromirską.
Każda z tych osób wniosła cząstkę siebie i własnych upodobań do zespołu, co wpłynęło na jego brzmienie: Kornelia i Mikołaj, wcześniej będący członkami grupy Rivendell, wnieśli podstawy folkowe, Katarzyna - wykształcona muzycznie - dodała elementy muzyki klasycznej. Trzeci element - ciężkie riffy i przesterowane gitary - były domeną zarówno Mikołaja, jak i Katarzyny, oboje bowiem byli fanami muzyki metalowej w różnych postaciach. Te trzy podstawowe elementy, zmieszane z całą gamą innych "przypraw" muzycznych tworzyły muzykę Percivala, której styl ogólnie można określić jako oscylujący w granicach folk-metalu
" .
Czujecie już przez skórę, że szykuje się niesamowita muzyczna mieszanka? No to posłuchajcie tytułowego kawałka z płyty "Svantevit" pochodzącego z najnowszej płyty zespołu:


Słucham tego kawałka już chyba czwarty raz pod rząd i nie mogę się nasłuchać. Mocne gitary przeplatają się z dźwiękami folkowych instrumentów no i do tego te wokale .... mam ciary.
Cała twórczość zespołu oscyluje wokół tematyki pogańskiej co usłyszeć i zobaczyć mogliście już w prezentowanym przeze mnie powyższym kawałku.
Najnowsza płyta "Svantevit" to niełatwy kawałek chleba, ale za to jaki przyjemny :) Każdy utwór opowiada nam swoją historię, po to by całość płyty przeniosła nas w zupełnie inny, czasem niestety zapomniany świat.
Na zakończenie posłuchajcie kawałka z wydanej w 2009 roku płyty Reakcja Pogańska "Gdy rozum śpi":


 Nie wiem jak Was ale mnie ten zespół przekonał do siebie swoją pasją i samym pomysłem na siebie. Oby więcej takich projektów na naszym polskim rynku.

środa, 12 lutego 2014

Odwiedziny w zakładzie karnym ;) The Bad Sleep Well

I znów uciekł mi wczorajszy dzień nawet nie wiem kiedy... Dobrze, że za kilka dni zaczynam urlop bo ostatnio na wszystko brakuje mi czasu.
No, ale dosyć tego marudzenia, zobaczmy lepiej co słychać u naszych znajomych z zespołu The Bad Sleep Well. 
Napiszę Wam szczerze, że ostatnio zaczęłam się trochę martwić o chłopaków. No ale co Wy byście sobie pomyśleli widząc ich w takim miejscu?


Na szczęście na swoim oficjalnym facebookowym profilu zespół napisał, że już w najbliższą sobotę wychodzą na wolność, żeby zagrać koncert w Brzegu :)
Tymczasem ich życie upływa na leżeniu tudzież bardzo krótkich przechadzkach, zresztą zobaczcie sami:

Oczywiście to wszystko żarty ;) Zespół The Bad Sleep Well ma się dobrze i przebywa na wolności :P Chociaż rzeczywiście ostatnio jakoś nikt ich nie widział :P :P :P
Tak czy inaczej mieszkańcy Brzegu miejcie się na baczności... po odsiadce chłopaki będą mieli tyle energii, że może braknąć prądu w całym mieście.
A dla wszystkich którzy do Brzegu mają nie po drodze wrzucam link z dotychczas potwierdzonymi koncertami zespołu http://www.tbsw.pl/strefa/koncerty
Przypomnijmy sobie może jak brzmi ten niepokorny skład bynajmniej nie hip hopowy ;)


Tak jak obiecałam, nie zapominamy o chłopakach i nadal będziemy obserwować ich muzyczny rozwój. A już niebawem opublikuje recenzję ich płyty pod tytułem [Zero].
Trzymajcie się ciepło :)

poniedziałek, 10 lutego 2014

Nowości ze świata muzyki

Witajcie kochani po weekendowej przerwie.
Okazuje się, że nawet takie zuchy jak ja czasem potrzebują umysłowej przerwy :) Mam nadzieje, że udało mi się zregenerować siły i teraz już codziennie będę Was raczyła muzycznymi tematami.
Na dobry początek mam dla Was bardzo miłą wiadomość - otóż muzycy z zespołu Tides From Nebula zawitają do Częstochowy.
O zespole tym pisałam jakiś czas temu ( http://soberrockcanal.blogspot.com/2013/11/zwyczajnie-diament-tides-from-nebula.html ) a teraz nadarza się świetna okazja do posłuchania ich na żywo.
Koncert odbędzie się 29 marca w Klubie Teatr From Poland. Wszelkie szczegóły tej imprezy podane zostaną w najbliższym czasie, ale już dziś szykujcie sobie wolny wieczór, bo nie może Was zabraknąć pod sceną.
A na zaostrzenie apetytu proponuję kawałek "Only With Presence"


Mam też dobrą wiadomość dla miłośników zespołu Dream Theater i muzycznych obrazków. Zespół nakręcił teledysk do kawałka "The Looking Glass". Niedawno, bo 5 lutego gościliśmy zespół w naszym kraju na koncercie w katowickim Spodku, gdzie chłopaki zawitali w ramach swojej europejskiej trasy koncertowej.
Zobaczmy zatem jak wyszedł ten świeżutki obrazek; Dream Theater w utworze "The Looking Glass":


 Ostatni news dnia dzisiejszego dotyczy zespołu Cochise. Można już nabyć trzeci krążek tego zespołu pod tytułem "118". Płyta składa się z trzynastu utworów zagranych w mroczny, tajemniczy i oczywiście rockowy sposób.
Utworem promującym ten krążek jest "Destroy The Angels" do którego nakręcony został teledysk; zobaczmy:


To tyle na dziś kochani, czytamy się jutro, a tymczasem życzę spokojnego wieczoru :)

piątek, 7 lutego 2014

LINKIN PARK zagra w Polsce

Niedawno wróciłam z poczty gdzie czekał na mnie bardzo miły prezent - płyta [ZERO] zespołu The Bad Sleep Weell. W związku z tym niedługo opublikuję recenzję tego krążka. Muszę tylko przesłuchać to dzieło kilka razy w różnych fazach księżyca :) - żartuje oczywiście. Czekajcie cierpliwie na recenzję, albo sami zamówcie ten krążek. Szczegóły oczywiście na stornie internetowej zespołu http://www.tbsw.pl/
Teraz zdań kilka chciałabym poświęcić zespołowi cHMURa z Głogowa. Wystąpią oni w ramach XI Edycji Muzycznych Przestrzeni w Lesznie. Koncert odbędzie się w klubie "za kulisami" już 21 lutego o godzinie 20-tej.
Przyjrzyjmy się trochę bliżej samemu zespołowi. cHUMRa datuje swoje powstanie na 2008 rok, a muzykę którą prezentują można zaszufladkować jako rock alternatywny. Chłopaki mieli przyjemność zagrać na kilku większych festiwalach w naszym kraju, m.in. na Woodstocku czy Rock Nocą. Chłopaki byli również finalistami Mayday Rock Festival 2009. Zespół ma również na swoim koncie wspólne występy z grupą LIPALI, więc jeśli lubicie takie klimaty zapraszam na ich koncerty.
Posłuchajcie jak chłopaki grali kilka miesięcy temu: cHMURa
Mam dla Was jeszcze jedno zaproszenie na koncert.
Tym razem trzeba będzie się wybrać do Wrocławia i myślę że odstać swoje w kolejce do wejścia na stadion... Uwaga informacja gorąca a co najważniejsze potwierdzona przez sam zespół. Dokładnie 5 czerwca w naszym pięknym kraju pojawi się zespół LINKIN PARK - napisałam i padłam... Przyznaje się bez bicia, że uwielbiam ich muzykę.
Czerwcowy koncert zapowiada się o tyle wyjątkowo, że chłopaki pracują właśnie nad nową płytą. Czego możemy się spodziewać po tej płycie? Na swojej oficjalnej stronie odpowiada Mike Shinoda:  Większość fanów Linkin Park zdaje sobie sprawę z tego, że każdy album jest zupełnie inny od poprzedniego. W tym wypadku nie będzie inaczej. Jak zwykle wiele zakrętów i zmian pojawia się w czasie jego tworzenia, dlatego określenia jego stylu właśnie teraz byłoby bezcelowe. W tym momencie mogę wam powiedzieć, że utwór "X" brzmi tak i tak, ale może w ciągu tygodnia ewoluować w coś zupełnie innego.
Mogę jednak powiedzieć, że jestem natchniony. Wszyscy jesteśmy.
Zespół próbuje robić rzeczy, których wcześniej nie próbował. Po pierwsze, jesteśmy w innym studiu. Wszystkie płyty (poza MTM) nagraliśmy w tym samym miejscu; teraz będzie inaczej. Poprzednie krążki robiliśmy z pomocą producentów; tym razem to nasza własna inicjatywa. Zwykle piszemy i organizujemy wszystko za pomocą komputera; tym razem miksujemy i eksperymentujemy.
Słowa Mike przypieczętował fotką:

Miło zobaczyć chłopaków przy pracy, oby na jej owoce nie kazali nam czekać zbyt długo :)
Wracając do samego koncertu, gdybyście byli zainteresowani posłuchaniem chłopaków na żywo bilety w sprzedaży pojawią się 10 - go lutego.
Już zazdroszczę wszystkim, którzy będą mieli okazję się tam znaleźć.
U mnie takie koncerty pozostają na razie w sferze marzeń, ale na szczęście mogę na codzień słuchać muzyki Linkin Park i właśnie z jednym z moich ulubionych utworów zostawiam Was w ten piątkowy wieczór :)


czwartek, 6 lutego 2014

Deadline oraz Turbo zapraszają na koncerty

Dzisiejszy dzień sponsoruje słowo szafka ... nie ma to jak złożyć dwie szafki w godzinę ...
Mamy z mężem naprawdę ciekawe pomysły ;) Takie tam w wolny od pracy dzień :D :D :D

Z wiarygodnych źródeł wiem, że bilety na jutrzejszy koncert Indios Bravos sprzedają się jak świeże bułeczki. Zatem zapowiada się niezła impreza i to w niemałym gronie. Jeszcze możecie się załapać na ostatnie miejscówki - żebyście potem nie żałowali ;)
Teraz chwil kilka na relaks więc może muzycznie odwiedźmy naszych przyjaciół z przepięknego miasta Tychy. Dokładnie 28 lutego zespół Deadline, który powinniście kojarzyć z wcześniejszych wpisów, zagra koncert z okazji premiery swojego drugiego studyjnego krążka "Ocean of Dunes".

Okładka nowego albumu

Chłopaki zapowiadają, że to zupełnie nowa odsłona zespołu. Jeśli macie czas i ochotę zapraszam na imprezę, która odbędzie się 28 lutego o godzinie 19-tej w Underground Pub w Tychach.
Na zachętę wrzucam Wam tytułowy kawałek z płyty "Ocean of Dunes":


A jeśli chodzi o nadchodzące koncerty to już dziś zapraszam Wam na koncert zespołu Turbo, który odbędzie się 1-go marca w częstochowskim Klubie Meta. Zespół zapewne uraczy nasze uszy kawałkami z najnowszej płyty pod tytułem "Piąty Żywioł".
Żeby umilić nam czas oczekiwania na ten koncert oraz życząc Wam miłego wieczoru proponuję utwór "Serce na stos"


środa, 5 lutego 2014

Indios Bravos promują JATATA

Witajcie kochani w ten dość późny wieczór.
Niedawno wróciłam z pracy i właśnie zajadam pyszne winogrona, które dostałam od męża :) Trzeba przyjmować dużo witaminek coby mi zdrowie wróciło :)
A tak przy okazji chciałam podziękować za miłe słowa pod adresem pisanego przeze mnie bloga. Cieszę się, że tak pozytywnie go odbieracie. Mam nadzieje, że jeszcze długo będę mogła dzielić się z Wami swoimi muzycznymi spostrzeżeniami :)
Tyle z prywaty, a teraz konkrety.
Dziś chciałam Was zaprosić na koncert, który odbędzie się już w najbliższy piątek, czyli 7-go lutego.
Na scenie Teatru From Poland stanie zespół którego muzyka sprawia, że człowiek odpływa do innego wymiaru - mowa o chłopakach z Indios Bravos.
Zespołu tego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba, może jedynie w ramach przypomnienia podam obecny skład zespołu:

Piotr "Gutek" Gutkowski - śpiew
Piotr Banach - gitara, instr. perkusyjne
Krzysztof Sak - gitara
Ryszard Łabul - gitara basowa, śpiew
Lech Grochala - perkusja

Koncert na który Was zapraszam organizowany jest w ramach trasy promującej nową płytę JATATA.
Na płytę tą wierni fani czekali ponad dwa lata, ale może to i lepiej ... Zespół wrócił do nagrywania w domowym studiu, gdzie wchodzili wtedy kiedy mieli na to ochotę, a nie wtedy kiedy musieli. Na płycie można usłyszeć trzynaście nowych kawałków, które są odzwierciedleniem dotychczasowej twórczości Indiosów.


Zobaczymy jak to zabrzmi na żywo już w najbliższy piątek, a tymczasem posłuchajmy nagrania pod tytułem "Lubię to"


Indios Bravos to przede wszystkim charakterystyczny wokal Gutka, ale też niebanalne aranżacje za które odpowiedzialny jest Piotr Banach. Piotr był założycielem nie tylko Indiosów ale też zespołu Hey, a jego zasługom i talentom można byłoby poświęcić odrębny wpis.
Podsumowując - jeśli macie ochotę zupełnie się zresetować i pozwolić sobie na kilka chwil sam na sam z dobrą mieszanką reggae i bluesa to zapraszam w piątek 7-go lutego o godzinie 20:00 do TFP - nasza Sober Rockowa ekipa też tam będzie :)

wtorek, 4 lutego 2014

Wywiad z zespołem The Bad Sleep Well

Czas szybko mija ... niedawno publikowałam wywiad z zespołem Arlon a tu już mamy na tapecie kolejną ofiarą. Tym razem wypytujemy chłopaków z sąsiedztwa, czyli zespół THE BAD SLEEP WELL.
Rozmowa z Tomkiem Zającem - wokalistą zespołu.
Ewa - Jesteście tuż po premierze krążka [ZERO] jak wrażenia? Czy wszystko odbyło się zgodnie z planem?
Tomek - Nad wspomnianą płytą pracowaliśmy kilka miesięcy w 2013r. Najpierw nad samą aranżacją i układem w utworach, później w studio u Piotra Rudnera w Krapkowicach. Trwało to wszystko dość długo, ale chcieliśmy, aby każdy szczegół był dopracowany. Nie chcieliśmy aby po zakończeniu nagrania któryś z nas czuł niedosyt. Uważamy, że to co nagraliśmy jest tym na co długo czekaliśmy i mamy nadzieję, że każdy kto wysłucha płytę zapamięta ją na dłuższy czas, oczywiście pozytywnie. 
Ewa - Wasze demo nagrane było w wersji anglojęzycznej, a najnowsza płyta to wyłącznie polskie utwory – skąd ta zmiana?
Tomek - Na początku, gdy mnie nie było jeszcze w zespole za tworzenie tekstów odpowiadał Przemek i inni. Po angielsku śpiewa mi się dobrze, ale nie znam go na tyle by pisać w tym języku. Swobodnie czuję się pisząc po polsku. Od początku swojej działalności muzycznej pisałem zazwyczaj po polsku, wiele tekstów powstało już wcześniej. W tej chwili każdy kolejny tekst jest pisany w języku polskim, ale nie wykluczamy, że znów wrócimy kiedyś do kilku angielskojęzycznych treści. Czas pokaże.
Ewa - Na krążku [Zero] pojawili się znakomici goście, opowiedz jak udało Wam się namówić ich do współpracy.
Tomek - Jesteśmy bardzo wdzięczni osobom, które gościnnie wystąpiły na naszym nagraniu. W szczególności dziękujemy Rolandowi Kresse znanemu jako Danger Raw'l Hunt ze świetnej kapeli DOG EAT DOG. Jest to człowiek bardzo życzliwy i pomocny. To szczęście, że koledzy z zespołu złapali z nim i innymi członkami tego zespołu kontakt po koncercie w Poznaniu, który odbył się w 2013r. Chcieliśmy żeby na naszej płycie było coś szczególnego, coś dodatkowego, co doda smaczek naszej muzyce. Zastanawialiśmy się długo i wybór padł właśnie na Rolanda i jego saksofon. Efekt przerósł nasze oczekiwania. Na płycie wystąpił również "Bejotka" z Krapkowic. Kilka jego wstawek i sampli świetnie uzupełniło nasze utwory. Nie zabrakło również uczestnictwa Piotrka Rudnera, można powiedzieć że dołożył swoje przysłowiowe "trzy słowa".
Ewa - A teraz pytanie, którego nie może zabraknąć w żadnym wywiadzie. Opowiedz mi jak powstał zespół i skąd pomysł na granie takiego, a nie innego gatunku muzycznego?
Tomek - Zespół powstał w 2011r. Założyli go Adam, Przemek i Bartek. Wcześniej uczestniczyli w różnych farmacjach na lokalnym podwórku. Później dołączył do nich Grzesiek, natomiast ja dołączyłem pod koniec 2012r. przed samym początkiem nagrania pierwszego debiutanckiego demo. Nie wiemy do dziś jaki gatunek muzyki tworzymy. Nie potrafimy go zakwalifikować do konkretnego nurtu. Jest to poniekąd mieszanka rocka, metalu, melodyjnego grania i innych elementów, które nam po prostu odpowiadają. Wiele osób wypowiadało się na temat gatunku jaki gramy, o stylu jaki słyszą, ale są to tak różne opinie i kierunki, że nie można jednym lub dwoma słowami tego nazwać. Nie wiem, czy to wada czy zaleta, ale tak już po prostu z naszą muzyką jest.
Ewa - A wracając do Waszej płyty, okładka krążka [Zero] jest naprawdę niezwykła – skąd taki projekt?
Tomek - Na płycie znajduje się pięć utworów o różnym klimacie. Teksty są też o różnej tematyce. Jako, że nami samymi, jako członkami zespołu kierują różne uczucia, tak samo było podczas nagrywania, chcieliśmy okładką to zobrazować. Naszym zamiarem było pokazanie wielu twarzy naszego zespołu. Nad okładką pracował Przemek Galert i jesteśmy mu bardzo wdzięczni, bo ciężko nie docenić tego co stworzył. Nieoceniona jego praca przy naszym jednoczesnym wybrzydzaniu.
Ewa - Na swojej stronie internetowej piszecie, że płyta jest długo wyczekiwana ale przez to dopieszczona na maksa. Wasza strona internetowa też jest w pełni profesjonalna. Czy ta dbałość o szczegóły to wasz znak rozpoznawczy?
Tomek - Myślę, że chyba każdy profesjonalista chciałby, żeby wszystko co robi i tworzy wyglądało tak jak sobie wyobraził. Tak samo jest z nami. Szczególne podziękowania kierujemy tutaj w stronę Łukasza Fatygi. Facet ma pojęcie jak i z czym się to je, jego wiedza i pomysły nas bardzo
pozytywnie zaskoczyły. Jest to kolejna osoba, która "charytatywnie" nas wspiera. Miejmy nadzieję, że nasza współpraca będzie trwała długo, bo jesteśmy bardzo zadowoleni z jego wysiłku jaki włożył w stworzenie naszej strony internetowej, na którą serdecznie zapraszamy. The Bad Sleep Well
Ewa - Jakie plany na przyszłość, oczywiście pytam o te muzyczne przedsięwzięcia?
Tomek - Nasze plany na najbliższy czas to koncertowanie i tworzenie nowych utworów. Chcemy zaprezentować kolejne nasze pomysły. Mamy już w zanadrzu dwie piosenki, z których jesteśmy bardzo zadowoleni. Wydaje się, że zdążymy je przygotować na kolejny koncert, który zagramy 15 lutego 2014r. w Brzegu. Pomimo tego, że niedawno mieliśmy premierę koncertowego teledysku do utworu "To co nasze", już myślimy nad kolejnym video clipem, ale tutaj realizacja tego projektu zależy również od funduszy jakimi będziemy dysponować.
Ewa - To gdzie w najbliższym czasie możemy zobaczyć Was na żywo?
Tomek - Tak jak mówiłem wcześniej, nasz najbliższy koncert odbędzie się 15 lutego w Brzegu, kolejny w klubie "Pod spodem" w Sosnowcu 1 marca. Wszystkie pozostałe nasze koncerty wymienione są na naszej stronie internetowej www.tbsw.pl oraz na naszym profilu na Facebook'u. Mamy nadzieję, że będziemy zdobywać sympatię coraz większej ilości ludzi oraz, że uda nam się zagrać w jeszcze wielu miejscach, gdzie będą nas pozytywnie wspominać.
Ewa - A gdyby ktoś chciał nabyć Wasz krążek to gdzie może dokonać zamówienia?
Tomek -  Nową płytę [ZERO] można nabyć za pośrednictwem naszej strony internetowej lub poprzez profil na Facebook'u. 
Ewa - Dziękuję bardzo za wywiad i oczywiście życzę dalszych sukcesów. 
Tomek - Ja również dziękuję za rozmowę, a czytelników Sober Rock zapraszam na koncerty oraz na stronę internetową, gdzie mogą zapoznać się z naszą twórczością, jest tam wszystko: i do poczytania i do posłuchania. Dziękuję raz jeszcze i życzę powodzenia. Do usłyszenia.

Zdjęcie z oficjalnej strony zespołu

niedziela, 2 lutego 2014

Pełen profesjonalizm w wydaniu zespołu HellHaven

Niedzielne popołudnie czas zacząć.
Jakiś czas temu napisał do mnie przedstawiciel zespołu HellHaven. Ich muzyka tak przypadła mi do gustu, że dziś postanowiłam ich Wam przedstawić.
To pierwsza odsłona tego zespołu, bo już niedługo na blogu opublikuje wywiad z tymi muzykami.
Zobaczmy zatem z kim mamy do czynienia :)
Zespół HellHaven pochodzi z podkrakowskich Myślenic, a swą działalność rozpoczął w 2008 roku. Na oficjalnej stronie zespołu możemy przeczytać, że ich muzyka zrodziła się w czasach kiedy prawdziwy heavy metal zdążył już zardzewieć, a rock zbratał się na dobre z popem.
Chłopaki na swojej stronie internetowej próbują określić styl muzyczny w którym działają, ja jednak tym razem nie będę dokonywała tej analizy. Podoba mi się nieokreślony i niczym nie ograniczony gatunek muzyczny HellHaven i tak chciałabym ten temat zostawić ;) 
Zresztą wystarczy posłuchać utworu "About Reading and Writing"


25 grudnia 2010 roku chłopaki wydali debiutancką płytkę pod tytułem "Art for Art's Sake". Nagranie tego albumu było przełomowym momentem w działalności zespołu. Z jednej strony pokazało publiczności, że chłopaki są pełni ambicji i determinacji w dążeniu do wyznaczonych wcześniej celów, a z drugiej dało zespołowi motywacje do dalszej ciężkiej pracy.
Wynikiem tej pracy i pasji muzyków jest pierwszy longplay "Beyond The Frontier", który zdobył uznanie recenzentów oraz fanów ogólnie pojętej art-rockowej muzyki.
Zatem niech przemówi muzyka; utwór "Paper Swan"


Kiedy szukałam informacji o zespole HellHaven natrafiłam na filmik Making of Beyond The Frontier i mimo, że nie znam chłopaków osobiście to nabrałam do nich wielkiego szacunku. Sama wiem co to znaczy ciężka praca w studiu nagrań, a chłopaki dali z siebie 200 % mocy. Nikt nie zarzuci im, że poszli na łatwiznę. Dlatego tym bardziej powinniśmy poświęcić czas na przesłuchanie płytki Beyond The Frontier a w miarę możliwości posłuchać chłopaków na żywo.
Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś ściągnąć tą kapele do naszej Częstochowy.
Tymczasem życzę chłopakom, żeby pielęgnowali w sobie pasje i determinacje, które już dzisiaj sprawiły, że ich muzyka jest tak niepowtarzalna.
Będziemy mieli chłopaków na oku i na bieżąco będę Was informowała o dalszych poczynaniach grupy HellHaven.
Czekajcie na wywiad z chłopakami, a na zakończenie zostawiam Wam link do oficjalnej strony zespołu HellHaven.

Walentynki z metalowym zadziorem

Kolejny weekend w pełni :)
Przepraszam, że wczoraj się nie odezwałam, ale po wizycie u mojej kochanej Pani doktor miałam ochotę jedynie na solidną porcję alkoholu ;)
Niestety w związku z wizytą u lekarza i ogólnym kiepskim samopoczuciem nie poszliśmy na koncert Białego Szumu :( Mam nadzieję, że chłopaki z zespołu nam to wybaczą.
Ale dla wszystkich którym tak jak mnie nie udało się dotrzeć na koncert Białego Szumu mam dobrą wiadomość.
Dokładnie 14 lutego, czyli w tzw. Walentynki w częstochowskim Teatrze From Poland odbędzie się niezapomniana impreza. Raczej nie ma co liczyć na romantyczny nastrój, różowe baloniki i cichą spokojną muzykę.
Za to na scenie pojawią się ludzie, którzy wiedzą co to porządny rockowy i metalowy wykop. Oprócz wspomnianych przeze mnie na wstępie chłopaków z zespołu Biały Szum posłuchać będzie można zespołów: Diagnoza, Heart Attack i Chaos Engine Research.


Czegóż jeszcze potrzeba Nam do szczęścia ...


Kilka kapel z naprawdę wysokiej muzycznej półki spotka się na jednaj scenie i żeby to zobaczyć wystarczy wyciągnąć ze skarbonki 10 zł. Śmieszne pieniądze, a wrażenia muzyczne - bezcenne.
Zapraszam zatem serdecznie w imieniu organizatorów i wszystkich muzyków. 

Tego samego wieczoru, czyli 14 lutego odbędzie się jeszcze jedna świetnie zapowiadająca się impreza. Tym razem załoga ze stajni Pawła Mielczarka zagra w oddalonym o 20 km od Częstochowy Kłobucku. Fabryka Kości i Eskalacja będą raczyć przybyłych na koncert miłośników mocnej nuty swoimi nowymi kompozycjami. Oba zespołu promują materiał ze świeżutkich krążków. Warto posłuchać tego na żywo.


Jeżeli do tej pory nie mieliście bliżej sprecyzowanych planów na Walentynki to chyba już wiecie gdzie się podziać :)
To tyle jeśli chodzi o zapowiedzi nadchodzących imprez, a już w kolejnym wpisie przyjrzymy się bliżej dobrze zapowiadającemu się zespołowi HellHaven. Koniecznie wpadajcie tu jutro, a w zasadzie już dziś bo mamy kilka minut po północy ;)
Myślę, że czas najwyższy na obiad,więc życzcie mi smacznego i czekajcie na kolejne wpisy.