wtorek, 18 lutego 2014

Recenzja płyty [ZERO] zespołu The Bad Sleep Well

Co powiecie na kolejne spotkanie z muzyką zespołu powodującego awarie prądu?
Premiera ich debiutanckiej płyty odbyła się 25 stycznia, więc stosunkowo niedawno, ale myślę że czas najwyższy rozebrać tę płytę na części pierwsze.
Panie i Panowie dziś recenzja płyty [ZERO] zespołu The Bad Sleep Well.

Zanim jeszcze odsłuchałam tą płytę zwróciłam uwagę na okładkę, która ma w sobie niesamowitą głębię. Zatrzymałam się dłużej na tym obrazie, a z głośników popłynęły pierwsze dźwięki i ... zupełnie mnie pochłonęły.
Uwielbiam kiedy płyta stanowi spójną całość; okładka, styl muzyczny i teksty. Mam wtedy świadomość, że zespół swoją muzyką chce nam coś przekazać a nie tylko zapewnić rozrywkę na kilkanaście minut.
Ta spójna całość o której mówię to bynajmniej nie monotonia czy nuda, bo tego na pewno nie zaznacie słuchając tego krążka.
Słuchając tej płyty nie natrafimy na górnolotne nie do końca zrozumiałe teksty, nie posłuchamy też riffów tak skomplikowanych, że aż wydających się nie do zagrania. Teksty napisane przez wokalistę Tomka Zająca są proste i zrozumiałe w swym przekazie i właśnie to świadczy o ich wartości. Posłuchajcie dla przykładu kawałka, który na płycie ma numer trzy: "Człowiek ZERO" a przekonacie się, że można w kilku zdaniach zawrzeć sens istnienia. Ten kawałek nie ukrywam, jest moim faworytem, jakoś tak trafił mi w serducho :)
Pierwsze dźwięki płyty to nic innego jak elektryzujące brzmienie saksofonu za które odpowiedzialny jest gość Danger Raw L'Hunt (saksofonista amerykańskiego zespołu Dog Eat Dog). Nie dziwie się, że akurat kawałek "Kuracja" chłopaki wybrali na otwarcie płyty, bo jest typowym aperitifem; pobudza nasz muzyczny apetyt i wzbudza ciekawość. 
Jedziemy dalej i mamy utwór "To co nasze", w którym nie da się nie zwrócić uwagi na świetne brzmienie basu. Może i mam zboczenie zawodowe, które każe mi słuchać tylko basu, ale w tym utworze basista nie daje się zdominować gitarom a wiem z doświadczenia, że to nie takie proste; brawo Grzegorz Struzik :)
Płyta [ZERO] składa się z pięciu utworów utrzymanych w szeroko pojętym klimacie rockowym, jednak jest coś co wyróżnia ją spośród innych - serducho. Jeżeli szukacie wyłącznie technicznie zagranych partii muzycznych to nie sięgajcie po ten krążek. Ta płyta to mieszanka uczuć i emocji. Można oczywiście doczepić się jakiś niedociągnięć wokalnych bądź czasem nazbyt prostych kompozycji, ale pozwólmy chłopakom się rozkręcić. Skoro debiutancki krążek jest na tak wysokim poziomie to ja z niecierpliwością czekam na kolejne płyty tych sympatycznych Panów z grupy The Bad Sleep Well.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz