poniedziałek, 15 czerwca 2015

VI Debiuty From Poland - podsumowanie

Skąd tu brać wolny czas na wpisy skoro w moim życiu ciągle coś się dzieje ... Nawet teraz kiedy wzięłam tydzień urlopu okazuje się, że tydzień mija a ja nie odpoczęłam nawet jednego dnia ;)
Na szczęście remont kuchni zakończony, więc można powoli wracać do żywych :)
W piątek i sobotę miałam po raz kolejny przyjemność być jurorem w szóstej już edycji Debiutów From Poland. A co widziałam i słyszałam zaraz Wam opowiem ;)
Pozwólcie, że zacznę cytatem który idealnie pasuje do tematu :
"Bóg stworzył muzykę, a ludzie wymyślili jej podziały"
Ostatnio miałam trochę odpoczynku od wyszukiwania nowych muzycznych talentów więc z czystą głową i tzw. otwartym umysłem stawiłam się pierwszego dnia w Teatrze From Poland.
Dzień rozpoczął się hip hopowymi rytmami i jako pierwszy przedstawiciel tego gatunku na scenie zameldował się GLOBUS. To młody i początkujący adept hop hopowego gatunku, którego chyba troszkę zjadła trema. Dużo pracy przed Globusem, ale widać, że to co robi sprawia mu przyjemność, więc trzymam kciuki i życzę powodzenia na przyszłość.
Kolejny rapujący wykonawca, który wystartował w konkursie to BĄCZEK. "Pan Bączek" to zdecydowanie mistrz prędkości. Ileż słów na minutę on potrafi z siebie wyrzucić ;) Trochę szkoda, że pod sceną nie było publiki, która wsparła by starania tego wykonawcy, bo naprawdę dawał radę. A jeśli przy radach jestem to mam malutką na przyszłość - stawiaj na siebie samego, zrezygnuj ze wsparcia na scenie. Czasem więcej nie znaczy lepiej ;)
Z numerem trzecim mamy duet sceniczny ZWIERZU & NELSON. Chłopakom zdecydowanie brakuje jeszcze obycia ze sceną. Proszenie o puszczenie bity jeszcze raz, bo "nie wyszło" to już klasyka błędu scenicznego. Pisałam o tym wielokrotnie ale podkreślę raz jeszcze - nikt z publiki nie będzie wiedział, że coś nie wyszło, bo tylko wy wiecie jak to powinno brzmieć. Z tego duetu postawiłabym na Nelsona, bo ma świetną barwę głosu.
Kolejny artysta to ROKEN, który pod sceną zebrał naprawdę sporą grupę fanów. Zresztą nie powinno to nikogo dziwić, bo to był naprawdę dobry występ. A i towarzystwo Roken na scenie miał zacne. Nie da się ukryć, że kiedy na scenie pojawia się Bielu to impreza wskakuje na wyższy poziom ;) Gratuluje występu.
Następnym przedstawicielem sceny hip hopowej, który zaprezentował się publiczności był EMESKA SR. To wykonawca który zapadnie na długo w mojej pamięci, gdyż pojawił się na scenie z synem. Fajnie, że swoją pasją zaraża dziecko, choć może powinien w związku z tym zrezygnować z przekleństw. Tak czy inaczej trochę pracy nad dykcją i będzie naprawdę ok :)
Ostatnim przedstawicielem tego gatunku był duet o mało hip hopowej nazwie DOBRA ALTERNATYWA.
Ten duet ciężko mi ocenić, bo niby chłopaki dawali radę, ale jakoś brakowało w tym przekazu. Czasem tak bywa, że niby wszystko gra ale jakoś nie trafia do publiki. Chyba po prostu zabrakło tego czegoś ;)
Dzień pierwszy przeglądu to nie tylko hip hop ale i szeroko pojęty rock.
Pierwszym przedstawicielem tego gatunku, który zawitał na deski sceny TFP był zespół BLUE JEANS.
Na co dzień w skład tego zespołu wchodzą same dziewczyny jednak z przyczyn losowych rodzynkiem był perkusista :) Muszę przyznać, że wokalistka swoim głosem oczarowała nas wszystkich. Mogłabym słuchać jej godzinami, bo ma w głosie taką prawdę i pasję jakiej już dawno nie słyszałam. Tylko jakby tu sprawić, żeby Panie gitarzystki nabrały życia? Świetny pałkarz, wokalistka rewelacyjna, więc nie ma powodu do smutku Panie giarzystki :) Trochę więcej ćwiczeń i pewności siebie a zespół jako całość zyska niemały rozgłos.
EKSKREMENT to zespół który kazał ekstremalnie długo na siebie czekać, mimo iż na scenie zameldowały się tylko trzy osoby. Muzyka typowo punkowa, czyli głośno, prosto i na temat. Nie jestem szczególną miłośniczką tego gatunku, ale przyznaję, że gitarka pracowała całkiem przyjemnie :) Krótkie przerwy między kawałkami nie pozwoliły nawiązać zespołowi jakiegokolwiek kontaktu z publicznością; a szkoda.
Kolejna odsłona tego wieczoru to zespół YELLOW POT. Ten zespół gra rocka pościelowego - to taki nowy gatunek wymyślony na potrzeby chwili ;) Wokalista ma przed sobą jeszcze bardzo dużo pracy i warto żeby nad sobą popracował, bo instrumentarium jest na dobrym poziomie. Natomiast cover Mafii "Imię Deszczu" masakra. Naprawdę chłopaki dopracujcie to albo tego nie grajcie.
Po kolejnej przerwie technicznej na scenie pojawił się zespół KOLOROTON. Fajne reggae'owe brzmienie i pozytywny przekaz płynący ze sceny. Pierwszy raz od początku imprezy usłyszałam wyraźnie każde słowo wyśpiewane przez wokalistę i co równie ważne dla mnie słyszałam gitarę basową :) Jak dla mnie genialny występ - gratuluję.
Ostatnia kapela tego dnia to REGENESE. Przyznaję, że czekałam na występ tego zespołu bo rok temu zrobili na mnie ogromne wrażenie. Tym razem jednak było słychać słabszą dyspozycję wokalistki, która w trakcie koncertu przyznała, że jest po chorobie gardła i dodatkowo tego dnia był to już ich drugi koncert. Skutkiem tego nie było już takiego poweru jak ostatnio i jakoś uciekła też ta energia pozytywna którą zarazili mnie poprzednio. Jednak tak czy inaczej zostają na mojej liście zespołów do obserwowania :)

To już wszyscy artyści którzy zaprezentowali się pierwszego dnia VI Debiutów From Poland. Zapraszam Was już jutro na podsumowanie drugiego dnia konkursu. W kolejnym wpisie podam również listę zwycięzców oraz wyróżnionych osób.

Pozdrawiam serdecznie i życzę spokojnej nocy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz