niedziela, 24 listopada 2013

Wielka Czwórka Thrash Metalu - część III - Slayer

Kolejny jesienny weekend dobiega końca, chociaż sądząc po temperaturze panującej za oknem to chyba zima przejmuje pałeczkę.
Wprawdzie nie mam nic przeciwko białemu szaleństwu (mam na myśli śnieg), ale chyba jeszcze nie chce czuć tych mrozów po minus 20 stopni ;)
Na pogodę wpływu nie mam, ale na wybór muzyki do dzisiejszego wpisu już jak najbardziej. Mieliśmy już Megadeth, Anthrax czas na trzecią odsłonę Wielkiej Czwórki thrash metalu czyli zespół Slayer.

 

Początki zespołu to rok 1981, a znajdujemy się na przedmieściach Los Angeles. Początkowo Slayer grał covery takich zespołów jak Iron Maiden czy Judas Priest.
Podczas jednego z koncertów zostali zauważeni przez Briana Slagela, właściciela wytwórni muzycznej Metal Blade Records. To dzięki niemu na rynku pojawia się pierwsza płyta Slayera pod tytułem "Show No Mercy". By promować ten krążek zespół pożyczonym samochodem wyrusza w swoją pierwszą trasę koncertową.
W ciągu kolejnych siedmiu lat pojawiają się cztery albumy, kolejno "Hell Awaits", "Reign in Blood", "South of Heaven" i "Seasons in the Abyss".
W Polsce Slayer pierwszy swój koncert zagrał 18 sierpnia 1992 roku na hali MOSiR w Zabrzu.
Rok później razem z raperem Ice T nagrywają kawałek "Disorder"


Kolejne lata to nowe płyty oraz liczne trasy koncertowe. Jednak ja pozwolę sobie przeskoczyć do roku 2001 kiedy to swoją premierę ma ósma już płyta o nazwie "God Hates Us All". Singiel promujący ten krążek "Bloodline" pojawił się również na ścieżce dźwiękowej filmu "Dracula 2000" w reżyserii  Patricka Lussiera.


Każdy następny krążek wydane przez Slayera zostaje obsypany nagrodami. Zespół może się poszczycić m.in dwoma nagrodami Grammy.
W roku 2010 gitarzysta Jeff Hanneman zachorował na martwiczne zapalenie powięzi, które było skutkiem ukąszenia przez pająka. Niestety choroba jest na tyle poważna, że uniemożliwia mu dalsze regularne granie z zespołem.
Jeff pojawia się na koncercie zagranym 23 kwietnia w Indio gdzie jego gitarę usłyszeć można było w dwóch piosenkach. Ze względu na długo trwającą rehabilitację kolejna trasa  koncertowa (między innymi po Europie) odbywa się z zastępującym Jeffa gitarzystą Garym Holt.
Niestety 2 maja 2013 roku w wyniku marskości wątroby Jeff Hannaman umiera.
W jednym z wywiadów udzielonych po tym smutnym wydarzeniu Kerry King powiedział, że zespół nie zawiesi swojej działalności, bo to ich praca. "Jeśli ktokolwiek ci bliski umiera, ty nie przestajesz pracować, wiesz co mam na myśli? Nawet jeśli to osoba, która pracowała z tobą, ty wciąż musisz robić kasę. Nawet na koniec dnia, musisz to przeboleć i ruszyć na przód."
No i zespół ruszył do przodu, a efektem będzie zapowiadana na przyszły rok premiera najnowszej płyty.
Wprawdzie panowie nie weszli jeszcze do studia, ale mają już wstępnie przygotowany materiał. Inspiracją niektórych kawałków mają być pozostawione przez Jeffa materiały.
Narazie wszystko jest owiane tajemnicą, ale myślę że wierni fani Slayera będą czekali z niecierpliwością na najnowszą odsłonę swoich idoli.
A na zakończenie proponuję kawałek " Raining Blood"


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz