Przed Wami niesamowita możliwość
poznania zespołu Biały Szum dosłownie od podszewki.
To pierwszy
opublikowany wywiad z tymi mężczyznami.
Dojrzali, wiedzący czego chcą i
emanujący bardzo pozytywną aurą muzycy opowiedzieli mi m.in. o tym
jak się poznali i jak powstaje ich muzyka.
Zachęcam do przeczytania tego wywiadu,
bo może się okazać, że dotychczas nie docenialiście mocy muzyki.
Ewa – Na początek pytanie, które
zadaje wszystkim moim rozmówcom. Czym jest dla Was muzyka?
Łukasz (gitara) – Muzyka jest motorem
napędowym mojego życia, taki element który dodaje mi energii. Na
pewno daje mi poczucie spełnienia. Pozwala mi realizować się na
wielu płaszczyznach i wyrażać samego siebie.
Artur (gitara) – Dla mnie muzyka była zawsze
jak tlen. Z czasem zaczęła dawać mi odprężenie, sprawiać że
czuję się kompletny.
Maciek (wokal) - Chciałbym, żeby muzyka była
dla mnie pracą z której mógłbym mieć przysłowiowy chleb.
Niestety w chwili obecnej taka opcja nie wchodzi w grę, dlatego
muzyka jest dla mnie odskocznią od codzienności. Dobrze jest czasem
się wydrzeć na to co mnie otacza i przez to wyrzucić swoje
frustracje.
Robert (perkusja) – Dla mnie muzyka to totalnie
wszystko. Tak jak nie wyobrażam sobie życia bez żony, tak nie
wyobrażam sobie życia bez muzyki.
Łukasz (bas) – Ja powiem krótko, muzyka dla
mnie jest sposobem na życie i przyjemnością.
Ewa – Opowiedzcie mi o początkach
zespołu.
Robert (perkusja) – Zespół powstał w 2010
roku z mojej inicjatywy. Najpierw zadzwoniłem do Łukasza i Maćka,
których znałem i słyszałem wcześniej. Później dołączyli do
nas Łukasz Sobota i Artur. Jestem naprawdę zadowolony, że razem tu dzisiaj
jesteśmy. To znaczy że udało mi się znaleźć ludzi którzy mówią
tym samym muzycznym językiem i którym się chce.
Ewa – Skąd się wzięła i co oznacza nazwa Biały Szum?
Łukasz (gitara) – Dość długo nie mieliśmy
nazwy, ale na jednej z prób zaproponowałem Biały Szum i to się
przyjęło.
Robert (perkusja) – Przede wszystkim to miała
być polska nazwa, bo teksty pisane są w języku polskim.
Łukasz (bas) – Ale chodziło głównie o niejednoznaczność. Ludzie mogą tą nazwę interpretować różnie.
Robert (perkusja) - Niektórzy słysząc nazwę
Biały Szum myślą, że to disco polo (śmiech).
Ewa – Skoro przy tym temacie
jesteśmy, czy pokusicie się o określenie gatunku muzycznego który
reprezentujecie.
Łukasz (bas) – Można go określić
kategoriami rock/metal.
Ewa – Pamiętacie swój pierwszy
koncert?
Zdjęcie z sesji zespołu |
Robert (perkusja) – Taki nieformalny koncert
zagraliśmy na urodzinach siostry Łukasza stojąc w ogródku na euro
paletach (śmiech).
Ewa – A taki koncert dla szerszej
publiki?
Robert (perkusja) – To było w naszym ulubionym
klubie czyli Teatr From Poland. Wynajęliśmy nagłośnieniowca z
całym sprzętem, któremu z resztą zapłaciliśmy z własnej
kieszeni. Zależało nam na tym, żeby wszystko wyszło jak
najlepiej.
Łukasz (gitara) – Wspominamy to bardzo
pozytywnie mimo iż Robert miał 39 stopni gorączki.
Ewa – Opowiedzcie mi o swoich
muzycznych inspiracjach.
Robert (perkusja) – Dla mnie zawsze inspiracją
była Metallica, ale nie tylko jest również zespół Dream Theater,
który ujął mnie swoim podejściem do muzyki i sposobem w jaki ją
wyrażają. A z Polskiego podwórka to Maciej Starosta.
Łukasz (bas) – U mnie jest różnie, ja
zupełnie się nie ograniczam. Lubię Sepulturę czyli ciężkie
brzmienia, ale też jazz, punk, muzykę elektroniczną, a czasem też
hip hop.
Maciek (wokal) – Ja się wychowałem na
zespołach punkowych. Potem była Armia, Acid Drinkers i oczywiście
Metallica. Nie mogę też nie wspomnieć o zespołach, które swego
czasu zrobiły na mnie ogromne wrażenie czyli Tool i pierwsze płyty
Korn. A teraz Kult, Kazik, Grabaż, ale to już ze względu na tekst.
Artur (gitara) – Tak jak koledzy muszę
wymienić zespół Metallica, na którego muzyce się "wychowałem".
Wiele było zespołów, które mnie motywowały na przestrzeni lat,
chociażby Korn, Marilyn Manson. Ale nie ograniczam się do muzyki
tworzonej na gitarze. Chodzi o to żeby zespół którego słucham
miał na siebie pomysł i potrafił to przekazać, właśnie taka
twórczość mnie inspiruje.
Łukasz (gitara) – Ja zaczynałem moją
muzyczną przygodę z zespołami Metallica i Guns and Roses. Później
popłynąłem z nurtem szeroko pojętej muzyki typu hard core.
Maciek (wokal) – Tak naprawdę ciężko nam
określić kilka konkretnych zespołów na których się wzorowaliśmy
czy które na inspirują. Każdego dnia inspiruje nas życie.
Ewa – W jednym z ostatnio udzielanych
wywiadów Natalia Niemen powiedziała, że dopiero teraz, w wieku 37
lat, zaczyna się odkrywać. Czy Wy już odkryliście się muzycznie,
czujecie wpływ muzyki na wasze życie?
Łukasz (gitara) – Trochę tak jest, że
dochodzi się w życiu do momentu kiedy przestaje się czuć
ciśnienie. Kiedyś myślałem o tym co by tu zrobić lepiej, co
poprawić. Teraz daje się ponieść muzyce, to są żywe emocje,
które na mnie oddziałują.
Artur (gitara) – Ja ciesze się, że moje
umiejętności pozwalają mi wyrazić to co czuje. I tu nie chodzi o
to, że uważam się za super dobrego gitarzystę, ale dojrzałość
którą osiągnąłem pozwala mi ubierać to co mam w głowie w
odpowiednie dźwięki.
Robert (perkusja) – Ja gram od siedmiu lat i
największa zmiana jaka się we mnie zrodziła to fakt, że teraz
bardziej liczy się zespół niż ja sam.
Maciek (wokal) – Muzyka ma duży wpływ na
nasze życie dlatego właśnie zależy nam żeby wszystko było
wyważone. Staramy się tworzyć jak najlepszy materiał, który będzie
miał jasny zrozumiały przekaz.
Łukasz (gitara) – I właśnie dlatego
traktujemy zespół jak jeden organizm. Tu ważny jest każdy
element.
Ewa – A jak wygląda proces twórczy?
Jak powstają wasze kawałki?
Robert (perkusja) – Pierwsze numery powstawały
dość mozolnie, ale też próby nie odbywały się regularnie i
ciężko to było ogarnąć. Teraz też ciężko jest nam spotkać
się w pełnym składzie, ale rozumiemy się ze sobą już na tyle
dobrze, że potrafimy sobie z tym poradzić.
Łukasz (bas) – To nie jest tak, że ktoś
przynosi na próbę materiał i każe nam grać tak a nie inaczej.
Kawałki powstają spontanicznie z połączenia naszych wspólnych
pomysłów. Jeśli kogoś nie ma na próbie to nadrabia zaległości
na kolejnym spotkaniu. Udało nam się wypracować takie
porozumienie, że ten rodzaj pracy zdaje rezultaty.
Łukasz (gitara) – No niestety ze względu na
nasze zawodowe zobowiązania nie zawsze możemy się spotkać na
próbie w komplecie.
Ewa – Jeżeli jesteśmy już w
temacie waszych zawodowych zobowiązań to przepraszam, ale muszę "zahaczyć" trochę o Wasze życie prywatne. Słyszałam, że macie w
zespole chirurga ...
Artur (gitara) – Rzeczywiście oprócz tego, że jestem
gitarzystą jestem też chirurgiem. Muzyka kiedyś była moim życiem
i moją pasją, wtedy nauka była moim hobby. Ale kiedy poszedłem na
studia medyczne te proporcje musiały się odwrócić, bo nie można
zostać dobrym muzykiem i dobrym chirurgiem, a przynajmniej nie w tym
samym czasie.
Uważam że muzyka w chirurgii i
chirurgia w muzyce pomagają bardzo. To nie są rzeczy wykluczające
się. W chirurgii, żeby dojść do perfekcji trzeba pewne czynności
powtarzać wielokrotnie jak gitarowe pasaże. Tak samo w grze na
gitarze doszedłem do wniosku, że precyzja jest niezwykle ważna.
Jednak nie do końca te dwa światy
mogą się ze sobą przenikać. Muzyka pozwala na pewne odejścia od
szablonu, jest w niej wiele improwizacji, a jeśli chodzi o chirurgię
– tu jednak jestem konserwatywny.
A mówiąc szczerze to po prostu
chłopaki są tak urazowi, że jestem w zespole niezbędny (śmiech).
Kochani zapraszam Was już jutro na drugą część tego wywiadu, z której będziecie mogli się dowiedzieć jakie marzenia ma Biały Szum.
Poruszymy też dość delikatny temat "gwiazdorzenia na scenie" i dowiemy się jaki stosunek do tego mają moi rozmówcy. Zapraszam serdecznie.
Kochani zapraszam Was już jutro na drugą część tego wywiadu, z której będziecie mogli się dowiedzieć jakie marzenia ma Biały Szum.
Poruszymy też dość delikatny temat "gwiazdorzenia na scenie" i dowiemy się jaki stosunek do tego mają moi rozmówcy. Zapraszam serdecznie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz