czwartek, 21 listopada 2013

Lynyrd Skynyrd - czerpiemy pełnymi garściami

Jak się już pewnie domyślacie, patrząc na godzinę dodania wpisu, znów do późna siedziałam w pracy.
Obserwując ludzi, którzy ostatnio przyjeżdżają na stację paliw na której pracuję doszłam do wniosku, że coraz mniej w nich życia. Nie wiem czy to przez tę pogodę za oknem, czy przez ogólne zniechęcenie do życia, ale wpadłam na pewien pomysł. Może by tak postawić na stacji jeszcze jeden dystrybutor - do tankowania pozytywnych emocji. Człowiek podchodzi, tankuje i odchodzi szczęśliwy :) Chyba to opatentuje :) Ewa Malinowska - wynalazca :)
Ale dopóki mój wynalazek nie znajdzie sponsora pozostaje mi terapia muzyką.
Zespół który wybrałam na dziś ma za sobą nie za szczęśliwą przeszłość, ale muzyka którą po sobie zostawił niesie tak głęboki i pozytywny przekaz że nie sposób tego nie słuchać.
Lynyrd Skynyrd to zespół którego początki sięgają 1964 roku i właśnie w latach 70 - tych chłopaki odnosili największe sukcesy.
Niestety ich kariera została przerwana w dość brutalny sposób - wokalista i twórca tekstów Ronnie van Zant, gitarzysta Steve Gaines, wokalistka Cassie Gaines zginęli w katastrofie lotniczej. Pozostali członkowie zespołu w tym wypadku odnieśli poważne obrażenia.
Grupa została jednak reaktywowana w innym składzie w 1987 roku.


 Każdemu z nas zdarzają się lepsze i gorsze chwile w życiu, ale najważniejsze, żebyśmy potrafili odnaleźć samych siebie w tym co robimy. Bo tak naprawdę tylko od nas samych zależy jak wygląda nasze życie.


Miałam dzisiaj przyjemność zobaczyć pierwsze zdjęcie dziecka mojej koleżanki z pracy wykonane podczas badania USG ;) Malutka "fasolka" która za kilka miesięcy urodzi się jako zdrowy i silny człowieczek. W obliczu takiego cudu nic innego nie ma znaczenia ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz