poniedziałek, 17 listopada 2014

"Król izolacji" bez blasku w oczach.

Kolejny dzień uciekł mi przez palce. Niby nie musiałam iść do pracy, a jednak od rana jestem czymś zajęta. Zakupy, sprzątanie, gotowanie ... no i padłam jakąś godzinę temu na fotel. Do tego ta ciemność za oknem.
Strasznie brakuje mi słonecznych promieni, co zresztą objawia się u mnie totalnym spadkiem energii. Jednak nie o tym chciałam Wam dziś napisać.
Robiąc zakupy na mieście miałam okazję przez chwilę obserwować mężczyznę z tak zwanego "marginesu społecznego". Przeważnie ci ludzie wyglądają tak samo; zaniedbani,zniszczone ciuchy, brudni, nieprzyjemnie pachnący i będący pod wpływem alkoholu. Jednak człowiek o który mówię zaskoczył mnie swoim spojrzeniem. Rzeczywiście było widać, że "nie wylewa za kołnierz" ale w jego oczach widać było ogromny ból. Przyglądał się przechodzącym ludziom z czymś w rodzaju żalu a może nawet pogardy. Ciekawa jestem jaka była jego historia ... może jeszcze kilka lat temu miał rodzinę, dom, samochód i normalnie funkcjonował w społeczeństwie. Czasem przecież wystarczy jeden błąd, jedna niewłaściwa decyzja i można wszystko stracić.
Po raz kolejny przekonałam się, że oczy są rzeczywiście zwierciadłem duszy.
    W tym dość filozoficznym nastroju proponuję Wam muzykę z gatunku rocka progresywnego i to z polskiej półki. Zespół OSADA VIDA jest dla mnie zupełnie świeżym odkryciem i dużą niespodzianką. Nie spodziewałam się, że mamy na naszym rodzimym gruncie takie muzyczne perełki, o których nie wiem ;) Moje zaskoczenie pogłębiło się kiedy przeczytałam, że zespół działa już od 1997 roku. Niestety przez tyle lat gdzieś mi się chłopaki chowali :P
Teraz nadrabiam zaległości i przesłuchuję ich twórczość z różnych okresów ich działalności. Wam proponuję, przynajmniej na początek, utwór który promuje wydaną 3 listopada płytę "The After Effect". Kawałek nazywa się "King Of Isolation":
https://www.youtube.com/watch?v=Kx2Iv4c0OJ8


Kiedy usłyszałam ten utwór po raz pierwszy do głowy mi nie przyszło, że autorem tej genialnej kompozycji jest polska grupa. Co akurat należy traktować jako komplement. Świadczy to o tym, że poziom zespołu Osada Vida jest naprawdę wysoki.
Zresztą płyta "The After Effect", mimo iż dopiero wydana, już ciszy się ogromnym zainteresowaniem fanów progresywnego rocka oraz krytyków. Z czego ci drudzy rozpływają się w achach i ochach pisząc swoje recenzje.
Warto również zwrócić uwagę na sekcję rytmiczną zespołu. Bębniarz odwala kawał dobrej roboty, a klawisze tworzą niesamowitą głębię. Idealnie słychać to utworze "Uninvited Dreams", który pochodzi z wydanej w 2009 roku płyty o tym samym tytule.
https://www.youtube.com/watch?v=DSVEqZ1ocsM


Nie da się też pominąć tematu wokalnych zdolności Pana Marka Majewskiego, wokalisty zespołu, który ma w głosie charakterystyczny "zadzior". Idealnie usłyszycie to w utworze "Sky Full Of Dreams" :
https://www.youtube.com/watch?v=J84UHwUKwcw


Ale się klimatycznie zrobiło :) Smyczki tworzą w tym utworze niesamowity nastrój, że o solówce gitarowej nie wspomnę. Oczywiście nie zapominajcie o moim ukochanym basie - kto się wsłucha ten zrozumie ;)
Chyba uśmiechnę się do męża przy okazji kolejnych zakupów ;) Dobrze będzie dorzucić płytkę "The After Effect" do swojej domowej kolekcji :)
Tymczasem zmykam jeszcze wstawić pranie, żeby tak do końca wykorzystać ten "wolny dzień" ;)
Jutro pobudka o 4:30 i znów próba przejścia przez przejazd kolejowy ;)
Trzymajcie się ciepło :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz