środa, 15 października 2014

"Trze­ba słuchać mu­zyki życia"

Kolejny dzień i kolejne życiowe doświadczenie ...
Bardzo rzadko mam możliwość i czas zrobić coś tylko dla siebie, a kiedy już coś zaplanuje to przydarza mi się coś takiego, że ciężko to ogarnąć.
Nie będę wam pisała szczegółów tej historii bo ona tylko pośrednio dotyczy mnie, ale jedno jest pewne - znów śmierć przechodzi obok mnie.
W związku z moim jak się domyślacie genialnym nastrojem pozwólcie, że muzycznie się po prostu oczyszczę.
https://www.youtube.com/watch?v=wTG-bCMG05E


Wybrałam na dziś twórczość Joe Bonamassy bo to muzyk uparty i konsekwentny. Wszystko co osiągnął zawdzięcza tylko i wyłącznie swojej ciężkiej pracy. Z takich ludzi jak on wszyscy powinniśmy brać przykład. Bo jak pokazuje chociażby dzisiejszy dzień nikt nie zna dnia ani godziny, więc dobrze by pozostało po nas coś wartościowego.
https://www.youtube.com/watch?v=OZSG3p1Tnzs


Garść informacji o artyście:
Joe Bonamassa zaczął swoją przygodę z muzyką w wieku 4 lat, kiedy to zaczął grać na gitarze Chiquita o pomniejszonej skali. W wieku 12 lat po raz pierwszy wystąpił na scenie przed B.B Kingiem.
Jako ciekawostkę napiszę, że Bonamassa od 13 roku życia zbiera gitary i w chwili obecnej ma och około 150.
Chciałabym mieć w sobie tyle cierpliwości i determinacji w dążeniu do celu. A ja typowy "roztrzepaniec" najchętniej robiłabym kilka rzeczy jednocześnie ;)
Na zakończenie utwór pochodzący z najnowszej płyty: "Different Shades Of Blue"
https://www.youtube.com/watch?v=i7-CTdeRk2s


Muzyka jest lekarstwem na wszystkie moje "choroby". Muszę tylko jeszcze znaleźć sposób by złapać dystans do świata mnie otaczającego. Wrażliwość to moje przekleństwo.
Trzymajcie się cieplutko ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz