sobota, 28 września 2013

Psychodeliczny rock

Dzisiejszy wpis będzie w całości poświęcony psychodelii rocka. Całe nasze życie to jedna wielka psychodelia - tak często powtarzali moi znajomi. Spróbuję trochę rozwinąć ich myśl, oczywiście w oparciu o muzykę.
Ciocia wikipedia donosi, że "sam termin psychodeliczny oznacza odmienny stan świadomości, charakteryzujący się zwiększoną wrażliwością umysłu na wewnętrzne doznania". I niestety niektórzy twórcy rocka psychodelicznego by osiągnąć stan tak wyostrzonej wrażliwości zażywali substancje psychotropowe typu marihuana.
Na szczęście żeby słuchać psychodelicznego rocka nie potrzebujemy takich "wspomagaczy". Zacznijmy więc od prekursorów tego gatunku:


Jak dla mnie to w tym kawałku psychodelii jest aż za dużo ;P
To mnie nie do końca przekonuje, ale idąc dalej tropem rocka psychodelicznego okazuje się, że przyczynił się on do powstania takich gatunków muzyki rockowej jak hard rock, rock progresywny czy nawet heavy metal.
Posłuchajcie jaki wpływ psychodelia miała na dobrze wszystkim znany zespół Pink Floyd (dla wnikliwych proponuję też wsłuchać się w tekst):


Jeżeli już sięgamy po takie "legendy" jak Pink Floyd to nie możemy zapomnieć o Led Zeppelin i ich kawałku "Stairway to heaven". W ramach ciekawostki dodam tylko, że solówka z tego kawałka jest na pierwszym miejscu zestawienia stu najlepszych solówek wszech czasów.


Elementy psychodelicznego rocka możemy też zaobserwować w twórczości zespołu The Rolling Stones. Nawet jeśli nie przepadacie za Stonesami to posłuchajcie tego utworu, a może nieco zmienicie o nich zdanie ;)


Wiem, że ciężki temat wybrałam jak na sobotni wieczór, ale to wszystko przez jedno słowo, które cały dzień za mną chodzi - hipochondryk ;)
Swoją drogą, jeśli o chorobach mowa, to ciekawe czy można się zarazić pasją do muzyki ... jeśli tak to mam nadzieję, że wszyscy załapiecie ode mnie tego bakcyla :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz