Witajcie kochani.
Nazywam się Ewa Malinowska i zabiorę
Was do mojego świata... świata muzyki „podglądanej od kuchni”.
Muzyka zawsze była w moim życiu czymś
ważnym, ale od kilku lat muzyka to moje życie.
Jestem żoną muzyka, byłam przez
kilka lat managerem zespołu folk rockowego i od niedawna gram na
basie. Każdy dzień to nowe muzyczne inspiracje i odkrycia.
Pozwólcie, że się będę tym z Wami dzieliła.
Od 28 sierpnia zaczęła się w
Częstochowie świetna impreza IV Free Art Fest From Poland.
Uwielbiam takie inicjatywy w których może wziąć udział każdy. W
ramach Free Art Festu były organizowane Warsztaty muzyczne, uliczne
przedstawienia oraz szereg koncertów i właśnie o jednym z nich
chciałam Wam napisać tak na dobry początek, bo do dziś nie mogę
wyjść z podziwu tego co tam usłyszałam.
Dokładnie 13 września w piątek w
ramach Free Art Festu odbywał się przegląd kapel rockowych. Do
przeglądu zakwalifikowało się 6 kapel, nie tylko z Częstochowy i
najbliższych okolic, ale też z Wrocławia czy Krakowa. Tak się
złożyło, że mój mąż był członkiem jury, więc zapowiadał
się dla niego pracowity wieczór, bo okazuje się, że bycie jurorem
to nie takie proste zadanie ;) Trzeba oceniać zespoły w kilku
określonych wcześniej kategoriach i być przy tym zupełnie
obiektywnym.... No, więc jury wsłuchiwało się w każdy dochodzący
ze sceny dźwięk, a ja spokojnie delektowałam się rockową muzyką.
Poziom był wyrównany do momentu kiedy na scenie pojawił się
zespół Clock Machine. Czterech niepozornych chłopaków;
perkusista, gitarzysta, wokalista i „wizualny” mój faworyt –
bosy basista. Chyba nie ma dobrych słów żeby opisać to co
chłopaki zaprezentowali na scenie, ale podam Wam link do ich strony
na facebooku to sami sobie posłuchacie: CLOCK MACHINE. Dla mnie to było odkrycie
2013 roku, a jak to określił mój mąż: southern rock w czystej
odsłonie. Chłopaki swoją muzyką dosłownie zaczarowali cały
klub. Razem z zespołem Sheep zajęli pierwsze miejsce, chociaż
uwierzcie mi, że obrady jury były BARDZO burzliwe ;) Chciałabym
kiedyś dla Was nagrać ukryty filmik z takich obrad, ale chyba było
by to nielegalne :D
Jedyne co mogę zrobić to wrzucę
zdjęcia z tajnego jurorskiego pokoju :)
Teraz z niecierpliwością czekam na
finał Free Art Fest który odbędzie się 4 października w Teatrze From
Poland w Częstochowie. Zapowiada się świetna impreza nie tylko z
zespołem Clock Machine i Sheep ale również z laureatami
pozostałych kategorii. Ale zanim finał to jeszcze jedna kategoria
przed nami. W najbliższy piątek czyli 20 września na scenie
zmierzą się ze sobą składy hip-hopowe. No cóż, kiedyś
obiecałam sobie, że nigdy nie będę się ograniczała do jednego
gatunku muzycznego dlatego chętnie posłucham, a kto wie, może w
kolejnym wpisie dowiecie się o jakiejś nowej hip-hopowej „perełce”
;)
Mam nadzieje, że już niedługo ten
blog będzie żył pełnią życia, tak jak jego autorka, także
śledźcie moje poczynania i trzymajcie rękę na pulsie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz